Najbogatsi Francuzi w zdecydowanie największym stopniu skorzystali na reformach podatkowych prezydenta Emmanuela Macrona i to pomimo przyjętych w grudniu w nadzwyczajnym trybie zmian, które miały uśmierzyć protesty społeczne - pisze dziennik "Financial Times".
Gazeta przywołuje opublikowany w środę raport francuskiego think-tanku Institut des Politiques Publiques, z którego wynika, że wskutek zmian wprowadzonych z początkiem 2019 roku zwiększy się dochód rozporządzalny większości grup dochodowych, ale w bardzo nierównomierny sposób.
Osoby będące w grupie 10 proc. najsłabiej zarabiających oraz większość z 20 proc. najlepiej zarabiających na zmianach nie zyskują praktycznie nic, bądź nawet lekko stracą, w przypadku osób znajdujących się lekko poniżej mediany dochodów wzrost dochodu rozporządzalnego wynosi od 1 do 1,7 proc., ale ci, którzy stanowią 1 proc. najlepiej zarabiających zyskują 2,3 proc.
Zyskują najbogatsi
Fakt, że na reformach najmocniej zyskują najbogatsi jeszcze lepiej pokazują efekty zmian podatkowych, wprowadzonych w 2018 roku. W przypadku 150 tys. gospodarstw domowych z największymi dochodami ich dochód rozporządzalny wzrósł o 7,9 proc., zaś w węższej grupie 30 tys. najbardziej zamożnych gospodarstw domowych zyskano średnio aż 17,5 proc. "Te liczby wzmocnią percepcję, że francuski prezydent faworyzuje bogatych i zapewne wzmogą się wezwania, by przywrócił bądź wprowadził podatek od bogactwa, który zniósł krótko po objęciu urzędu. Chociaż system podatkowy jest w agendzie trwającej "debaty narodowej", której celem jest obniżenie napięć społecznych, Macron postawił sprawę jasno, że przywrócenie podatku od bogactwa nie wchodzi w grę, co jest punktem spornym z protestującymi" - ocenia "Financial Times". Dziennik dodaje, że celem pospieszenia wprowadzonych pod koniec zeszłego roku zmian było wyrównanie tych dysproporcji poprzez poprawę sytuacji tych grup dochodowych, z których wywodzą się członkowie ruchu "żółtych kamizelek".
Autor: mp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock