Dress code, czyli tzw. etykieta stroju, jest częścią kultury korporacyjnej, określanej przez coraz więcej firm. Ale w wielu krajach regulacje daleko wychodzą poza urzędy czy przedsiębiorstwa i wkraczają w sferę publiczną. Oficjalnie wydawane akty prawne narzucają sposób ubierania się także i "po godzinach". Warto o tym wiedzieć, zwłaszcza w przypadku podróży biznesowych. Ich sukces może zależeć od takiego detalu, jak długość spódnicy czy stopień przystrzyżenia włosów.
Przez wieki, na całym globie, ubiór był regulowany przez ścisłe normy. Od kalifatu przez republiki komunistyczne aż nawet po demokratyczny Zachód - przed naszymi szafami toczy się dyskusja bądź nawet „moralna wojna” - jak określa to Światowe Forum Ekonomiczne. I trwa ona po dziś dzień.
Weźmy np. Gambię, nowo zadeklarowaną islamską republikę. Pracownicom rządowych instytucji sugerowano, by „używały turbanów i starannie owijały swoje włosy”. Urzędniczki państwowe mogły być po prostu na to „uczulane”, ale dla obywateli wielu krajów każde odejście od sugerowanych zasad ubioru jest znacznie bardziej poważne w skutkach. Może się skończyć karą pozbawienia wolności, grzywny lub nawet chłosty publicznej. Światowe Forum Ekonomiczne przyjrzało się pięciu krajom, w których panuje oficjalny dress code:
1. Korea Północna
Trudno wyobrazić sobie prowadzenie biznesu w królestwie Kim Dzon Una, trudno nawet zachować własny styl dotyczący wyglądu, spacerując po ulicach Korei Północnej. "Należy przycinać włosy zgodnie z socjalistycznym stylem życia” - tak brzmi tytuł pięcioczęściowego serialu w północnokoreańskiej telewizji państwowej. Serial zachęca obywateli do stosowania jednej z zaledwie kilku oficjalnie usankcjonowanych fryzur. „Sugestia” dotyczy nie tylko pracowników służb czy żołnierzy, ale wszystkich obywateli. Włosy powinno utrzymywać długość 1-5 cm i dlatego należy je przycinać co 15 dni. Kobiety przyłapane na chodzeniu w spodniach mogą zostać ukarane pracą przymusową oraz karami grzywny. Ostatnie doniesienia wskazują jednak na to, że przepisy stają się coraz bardziej elastyczne. Próżno jednak szukać długowłosego mężczyzny w tym kraju. 2. Sudan Korea Północna nie jest jedynym krajem, w którym spodnie są zarezerwowane tylko dla mężczyzn. W Sudanie w 2014 roku grupa dziewięciu kobiet otrzymała karę 40 batów za przestępstwo, które polegało na noszeniu spodni w zachodnim stylu. Surowa interpretacja prawa szariatu powoduje, że tysiące kobiet każdego roku trafia do aresztu za naruszenie „porządku publicznego”, np. poprzez noszenie spódnic czy taniec z mężczyzną. Obostrzenia nie dotyczą jednak tylko jednej płci. W 2010 roku siedmiu mężczyzn występujących jako modele na pokazie mody zostało oskarżonych za nieprzyzwoitość oraz noszenie makijażu.
3. Arabia Saudyjska Nie ma znaczenia, czy pochodzisz z Arabii Saudyjskiej, czy przybywasz z Zachodniej Europy. Jeśli jesteś kobietą, pokazywanie nawet milimetra nagiego ciała jest przestępstwem. Od muzułmanek wymaga się noszenia nikabu (chusty owijanej dookoła głowy tak, że czoło i oczy są odkryte) i długiego czarnego płaszcza zwanego abayą. Cudzoziemki natomiast mogą uciec się do długiej sukienki czy płaszcza. Tu także obostrzenia nie odnoszą się jedynie do kobiet. W 2009 roku saudyjska policja aresztowała 67 mężczyzn na prywatnej imprezie w Riyadh. Postawione zarzuty to transwestytyzm i „zachowywanie się jak kobieta”.
4. Francja
Francja wprowadziła w 2010 r. zakaz noszenia burek. Zakrywanie twarzy w miejscach publicznych jest nielegalne. Odnosi się to także do kapturów czy kominiarek. Ustawa jest powszechnie krytykowana. Zarzuca się jej dyskryminowanie praw muzułmańskich kobiet, które na burki i nikaby decydują się ze względów religijnych. W 2014 roku sprawa skierowana została do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który jednak odrzucił skargę, uzasadniając to argumentem, że odkryte twarze przyczynią się do tego, iż obywatele będą „żyć razem”.
5. Uganda Także i w konserwatywnej Ugandzie kobiety przeżywają trudne czasy. Do więzienia trafić mogą za chodzenie w spódniczkach lub szortach odkrywających kolana. To pokłosie nowego prawa, które zakazuje „nieprzyzwoitego stroju”. Nowe, antypornograficzne prawo doprowadziło do kilkunastu incydentów. Niepokorne kobiety były obrażane na ulicach. Po tym, jak na ulicach Kampali doszło do wielu masowych protestów, premier kraju ogłosił, że zrewiduje prawo.
A co na temat ubioru w pracy mówi polskie prawo?
Autor: ag//km / Źródło: tvn24bis.pl, World Economic Forum