Większa wydajność, punktualność i krótsze przerwy - to najważniejsze efekty skrócenia czasu pracy z 40 do 32 godzin w tygodniu w jednej z nowozelandzkich firm. Przedsiębiorstwo chce teraz wprowadzić te zasady na stałe.
Jak podaje "The New York Times", zajmująca się zarządzaniem nieruchomościami firma Perpetual Guardian z Nowej Zelandii w ramach eksperymentu w marcu i kwietniu tego roku pozwoliła swoim pracownikom pracować cztery dni w tygodniu zamiast pięciu przy zachowaniu pełnego wynagrodzenia.
Zaskoczenie
Wyniki eksperymentu pozytywnie zaskoczyły szefostwo firmy, które pozwoliło naukowcom badać wpływ obniżenia czasu pracy na zatrudniany personel. Pierwszym bardzo ważnym efektem było zwiększenie wydajności 240 pracowników Perpetual Guardian. Ocenili oni, że dzięki 4-dniowemu tygodniowi pracy mają oni więcej czasu na relaks, a dłuższy weekend pozwala im na spędzanie większej ilości czasu z rodziną i ćwiczenia fizyczne. Oznacza to, że lepiej wypoczęci pracownicy wydajniej wypełniali swoje obowiązki. - Ich przełożeni stwierdzili, że pracownicy byli bardziej kreatywni, przychodzili do pracy na czas i nie wychodzili wcześniej ani nie robili sobie długich przerw w pracy - stwierdził na łamach "New York Timesa" profesor Jarrod Haar, który był jednym z naukowców badających wpływ skrócenia czasu pracy na jej jakość w Perpetual Guardian.
Pracują mądrzej
Dziennik podkreśla również, że pracownicy firmy sami zaczęli szukać sposobów na zwiększenie wydajności tak, aby wywiązać się ze swoich obowiązków w krótszym czasie. Jednym z nich było np. skrócenie z 2 godzin do 30 minut zebrań, innym zaś sygnalizowanie współpracownikom, że dany pracownik potrzebuje czasu na pracę w ciszy, spokoju i bez zakłóceń. - Zatrudnieni pracowali tam, gdzie dotąd zwykle tracili czas. Mądrzej wykorzystywali czas, ale nie pracowali ciężej - twierdzi Haar. Andrew Barnes, założyciel nowozelandzkiej firmy stwierdził, że zdecydował się na eksperyment ze skróceniem czasu pracy, bo zawsze był zwolennikiem ustalania z pracownikami zadań, które mają wykonać, a nie czasu, który mają spędzać w biurze. - Jeśli szef tego nie umie, to jakby mówił: jestem zbyt leniwy, aby ustalić czego od ciebie oczekuję, więc po prostu zapłacę ci za pojawienie się w pracy - mówi Barnes i dodaje, że umowy z pracownikami powinni dotyczyć produktywności, a nie czasu. - Jeśli pracownik może wykonać swoje zdania w krótszym czasie, to dlaczego miałbym obniżać mu pensję? - pyta.
Oszczędności
"New York Times" pisze, że nowozelandzka firma w czasie eksperymentu zauważyła również inne korzyści. Odnotowała na przykład o 20 procent niższe rachunki za prąd. - To też obniżka innych kosztów np. związanych z samochodami - mówi Barnes i dodaje, że na zmianie skorzystałyby także miasta. - Krótszy czas pracy to mniejsze korki i mniej potrzebnych biur - dodaje. Jak podaje dziennik, zarząd Perpetual Guardian rozważa teraz wprowadzenie krótszego czasu pracy na stale. Pomysł spodobał się też tamtejszemu rządowi. Minister do spraw pracy Iain Lees-Galloway stwierdził, komentując wyniki badań, że Nowozelandczycy pracują zbyt długo. - Przyklaskuję temu przykładowi, bo pokazuje, że są firmy znajdujące sposób na lepsze zarządzanie. Zachęcam inne firmy, aby podjęły podobne działania - powiedział.
Eksperyment szwedzki
Kilkanaście lat temu na skrócenie czasu pracy z 8 do 6 godzin dziennie w swoich serwisach zdecydowało się szefostwo szwedzkiej Toyoty. Pracownicy zachowali swoje pensje, a wieloletnia praktyka pokazuje, że efekty pracy zatrudnionych nie pogorszyły się. Władze Toyoty twierdzą, że to zasługa dobrego samopoczucia pracowników, którzy czują się bardziej wypoczęci fizycznie oraz psychicznie. To przekłada się na lepszy stan zdrowia i rzadsze korzystanie ze zwolnień lekarskich - co oczywiście oznacza oszczędności dla firmy. W ślady Toyoty poszły również inne przedsiębiorstwa. Na przykład tworząca aplikacje mobilne firma Filimundus czy świadcząca usługi SEO Brath wprowadziły 6-godzinny czas pracy. Magnus Brath, założyciel tej drugiej, podkreśla, że odkąd skrócono czas pracy, przychody jego firmy wzrosły dwukrotnie i dziś jest najszybciej rozwijającą się firmą SEO w Szwecji. Ten trend widoczny jest także w Polsce. Np. warszawska agencja reklamowa Form Up skróciła dzienny czas pracy do siedmiu godzin dziennie. Jej właściciele uznali bowiem, że bardziej wypoczęci pracownicy są bardziej wydajni i kreatywni, a w tej branży to podstawa. Więcej o pomyśle skrócenia czasu pracy przeczytasz w naszym artykule z Magazynu TVN24.
Autor: msz//bgr / Źródło: New York Times, Magazyn TVN24