Ukraińska państwowa spółka paliwowa Naftohaz zdementowała w poniedziałek doniesienia rosyjskich mediów o prośbie o zaliczkę za tranzyt gazu do państw UE, o którą miała się zwrócić do rosyjskiego Gazpromu.
- Nie było mowy o żadnej zaliczce za tranzyt. W Mińsku omawiane były warunki nowego, zimowego kontraktu - oświadczyła przedstawicielka Naftohazu Ołena Osmołowska.
Wcześniej rosyjski dziennik "Kommiersant" napisał, że środki z zaliczki Naftohaz chce przeznaczyć na zakup surowca, potrzebnego do wypełnienia podziemnych magazynów gazu na Ukrainie. Według gazety sprawa zaliczki, o którą miał prosić prezesa Gazpromu Aleksieja Millera szef Naftohazu Andrij Kobolew, była omawiana podczas ich spotkania w piątek w Mińsku.
Spotkanie po roku
Były to ich pierwsze bezpośrednie rozmowy od maja 2014 roku. Od tamtej pory Miller i Kobolew oficjalnie spotykali się tylko podczas trójstronnych negocjacji gazowych, w których oprócz Rosji i Ukrainy bierze udział Komisja Europejska. W 2015 roku prezes Gazpromu przestał jeździć na te spotkania, a Federację Rosyjską reprezentował minister energetyki Aleksandr Nowak. Powołując się na własne źródła, rosyjska gazeta podała, że Ukrainie nie udało się otrzymać europejskich pieniędzy na wypełnienie magazynów przed zimą. Kijów od wiosny prowadzi rozmowy z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju (EBOiR), Międzynarodową Korporacją Finansową i Bankiem Światowym na temat kredytów na łączną sumę 1 mld dolarów. Jak dotąd nie przyniosły one rezultatu. W tej sytuacji Naftohaz – jak twierdził „Kommiersant” - zaproponował Gazpromowi powrót do starego schematu płacenia z góry za tranzyt gazu, który był stosowany w latach 2012-2013, gdy prezydentem Ukrainy był Wiktor Janukowycz. Po raz ostatni rosyjski koncern wpłacił taką zaliczkę - 1 mld USD - latem 2013 roku. Za otrzymane pieniądze ukraiński koncern wtłoczył gaz do swoich magazynów.
Wyjście naprzeciw Ukrainie
Cytując źródło w branży gazowej, "Kommiersant" podał, że decyzja o ewentualnej zaliczce dla Ukrainy podejmowana będzie na szczeblu władz Rosji. - Będzie to oznaczać wyjście naprzeciw Ukrainie, choć również dla Gazpromu byłby to dobry wariant, gdyż pozwoliłby bez większych kosztów zrealizować zimowe dostawy do Europy - oświadczył rozmówca dziennika. Aktualnie w magazynach na Ukrainie znajduje się 13,9 mld metrów sześciennych gazu. Eksperci uważają, że aby dostawy surowca do państw UE nie były zagrożone, przed zimą poziom ten powinien wzrosnąć do 19 mld. W ubiegłym roku Ukraina weszła w sezon grzewczy z 16,7 mld metrów sześciennych gazu. Miller oznajmił w piątek, że Naftohaz powinien jeszcze zgromadzić 3 mld metrów sześciennych surowca. Analityk rynku gazowego Aleksiej Griwacz oszacował, że przy obecnej cenie dla Ukrainy, wynoszącej 247,2 USD za 1000 metrów sześciennych, 3 mld metrów sześciennych kosztować będą 750 mln USD. Przy aktualnej taryfie tranzytowej pokryje to koszty przesłania przez terytorium Ukrainy 23 mld metrów sześciennych gazu. Wystarczy to Gazpromowi na 100-105 dni tranzytu.
Główny tranzyt
Ukraina jest głównym krajem tranzytowym w dostawach rosyjskiego gazu do Unii Europejskiej. Przez ten kraj przechodzi połowa dostaw błękitnego paliwa z Rosji do państw UE. 31 marca wygasł wynegocjowany przy pośrednictwie Komisji Europejskiej tzw. pakiet zimowy między Naftohazem a Gazpromem. Pakiet ten ustalał cenę gazu dla Ukrainy na poziomie 329 USD za 1000 metrów sześciennych. Moskwa zapowiadała podniesienie po 31 marca tej ceny, jednak ostatecznie nie zdecydowała się na to i w II kwartale Ukraina płaciła mniej. 29 czerwca premier Rosji Dmitrij Miedwiediew zaproponował, by cena gazu dla Ukrainy w III kwartale wyniosła 247,18 USD za 1000 metrów sześciennych. Zniżka dla strony ukraińskiej miałaby wynieść 40 dolarów za 1000 metrów sześciennych. W poprzednich kwartałach wynosiła 100 USD. Kijów odrzucił tę ofertę i od 1 lipca wstrzymał zakupy gazu w Rosji.
Bez porozumienia
Trójstronne negocjacje w sprawie warunków dostaw rosyjskiego błękitnego paliwa na Ukrainę, które odbyły się 30 czerwca w Wiedniu, nie przyniosły porozumienia. Punktem spornym była przede wszystkim cena. Ukraińcy chcieli przedłużenia dotychczasowych zniżek, dzięki którym płaciliby 205 USD. Kolejne trójstronne spotkanie planowane jest na koniec sierpnia. KE chce, by nowe porozumienie między Kijowem a Moskwą obowiązywało do czasu rozstrzygnięcia sporu gazowego między tymi krajami przez Trybunał Arbitrażowy w Sztokholmie. Jego orzeczenie spodziewane jest w przyszłym roku.
Naftohaz uspakaja: dostawy gazu z Rosji niezagrożone:
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: naftogaz.com