Władze Capri, wzorem tych z Florencji, przy użyciu wody zniechęcają turystów do siadania z prowiantem na schodach. - Próbowaliśmy już wszystkiego, ale nie udało nam się uniknąć zajmowania publicznej przestrzeni- mówi burmistrz wyspy Giovanni De Martino.
W maju szeroko komentowano decyzję burmistrza Florencji, który polecił służbom komunalnym polewać schody przed kościołami i zabytkami w historycznym centrum zawsze w porze obiadowej, gdy dotąd tysiące turystów siadały tam z jedzeniem. Inicjatywa ta wywołała mieszane reakcje, także niekiedy protesty Włochów i cudzoziemców zwiedzających miasto. Pomysł uznano za trafiony, bo większość osób zrezygnowała z siadania na mokrych kamieniach na poczęstunek.
Nic nie działa
Tę samą metodę postanowił zastosować burmistrz wyspy Capri, obleganej przez turystów z całego świata. Tłumy gromadzą się tam zawsze na słynnych schodach koło placu, uważanym za jeden z najpiękniejszych salonów świata pod gołym niebem. Często odpoczynek zamienia się w piknik czy drzemkę, czego zabrania rozporządzenie z lat 90. Nikt jednak go nie przestrzega; schody są ubrudzone resztkami jedzenia i zablokowane przez biwakujących tam ludzi. Nie pomogły ustawione tam donice ani tablice z zakazem siadania. Poskutkowała natomiast pokaźna konewka - informują włoskie media. To z niej polewane są schody, łączące plac z centrum historycznym. Na widok pracownika polewającego schody ludzie wstają natychmiast, choć - jak zauważa prasa - niechętnie.
Brak kultury?
To kolejny krok podjęty przez lokalne włoskie władze w ramach walki z zachowaniem, które według nich jest wyrazem braku kultury i szacunku dla zabytków. W poniedziałek burmistrz Rzymu Virginia Raggi wydała rozporządzenie zabraniające jedzenia i picia koło historycznych fontann, siadania na ich marmurowych brzegach, moczenia nóg, kąpieli oraz mycia i pojenia zwierząt.
Autor: msz/gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: pixababy.com / PublicDomain