Na ostatniej prostej przed drugą turą wyborów kandydaci na prezydenta Francji prześcigają się w pomysłach na pozyskanie nowych wyborców. Marine Le Pen odwiedziła robotników strajkujących przeciwko zamknięciu fabryki Whirlpool w Amiens. Zaraz po niej, do zakładu przyjechał centrysta Emmanuel Macron. Fabryka ma wkrótce zostać zamknięta, a produkcja z niej ma być przeniesiona do Polski.
W tym samym czasie, kiedy Le Pen odwiedzała robotników, w północnej części Francji swoją kampanie wyborczą prowadził rywal kandydatki, Emmanuel Macron. Początkowo centrysta nie zdecydował się na spotkanie z protestującymi, jednak ruch prawicowej konkurentki zmusił go do zmiany planów.
Rozmowy z protestującymi
Podczas wizyty w fabryce Whirlpool Le Pen skorzystała z okazji przed protestującymi pracownikami, oskarżyła kandydata na prezydenta o trzymanie strony pracodawców.
- Emmanuel Macron jest z oligarchami, z Medef (francuska organizacja zrzeszająca pracodawców). Ja jestem po stronie francuskich pracowników - oświadczyła liderka frontu Narodowego.
Le Pen przekonywała, że silne państwo powinno potrafić zadbać o utrzymanie miejsc pracy. Oprócz tego podkreślała dumę z robotników i zapewniała o wsparciu. Obiecała, że jeśli zostanie prezydentem, to nie dopuści do likwidowania miejsc pracy we Francji przez przenoszenie ich do Polski oraz sprowadzanie cudzoziemców. Kandydatka skrajnej prawicy została dobrze przyjęta przez strajkujących, z których wielu przyznało, że głosowało na nią w I turze. Według miejscowych źródeł mówili jej, że jest dla nich ostatnią nadzieją.
Macron odpowiada
Z kolei Macrona, który do zakładów przyszedł trzy godziny po Le Pen, przywitały gwizdy. Kandydat popierany przez "front republikański" (międzypartyjny sojusz wymierzony w skrajną prawicę), do którego dochodzą wciąż nowe, prawicowe i lewicowe organizacje polityczne i związkowe, tłumaczył, że przywróceniem granic i blokowaniem globalizacji niczego się nie załatwi. - Zamknięcie granic to fałszywa obietnica - mówił do strajkujących pracowników firmy Whirlpool Emmanuel Macron, polemizując ze swoją rywalką Marine Le Pen, która obiecuje "przywrócenie Francji granic".
Obiecał, że będzie twardo postępował z nielojalnymi wobec pracowników przedsiębiorcami i zajmie się sprawami socjalnymi. Stwierdził jednak, że nie jest w stanie zapewnić swych rozmówców, iż uratuje ich miejsce pracy.
Z Francji do Polski
Tymczasem protesty w fabryce nie słabną, mimo wyborczych zapewnień obu kandydatów, że dbają o los pracowników. Robotnicy występują przeciwko likwidacji fabryki, która ma nastąpić w przeciągu roku, pozbawiając ich tym samym miejsca pracy.
- Jeśli Le Pen zostanie wybrana, pozwoli na zamknięcie fabryki - komentował ostatnio Macron.
Jednak wydaje się, że likwidacja będzie miała miejsce niezależnie od tego, kto obejmie urząd prezydenta. Data zakończenia produkcji planowana jest na czerwiec 2018 roku. W lecie Whirlpool chce ruszyć z nowym zakładem w Polsce.
Whirlpool Corporation pozostaje największym z producentów dużego sprzętu AGD na świecie, który w 2016 r. osiągnął sprzedaż roczną w wysokości ok. 21 mld USD, zatrudniał 93 tys. pracowników i posiadał 70 zakładów produkcyjnych i badawczych ośrodków technologicznych.
Autor: ps / Źródło: tvn24bis.pl, Reuters, PAP