Luksusowy jacht Amadea, który ma należeć do rosyjskiego oligarchy Sulejmana Kerimowa, w poniedziałek dopłynął do San Diego - podał Reuters. Jednostka została skonfiskowana przez Fidżi w ubiegłym miesiącu na prośbę amerykańskich władz, jednak Fidżi zdecydowało się ją oddać ze względu na zbyt wysokie koszty utrzymania.
106-metrowa Amadea przed dotarciem do portu w San Diego zahaczyła o Hawaje. Władze USA twierdzą, że warty ok. 300 milionów dolarów jacht należy do objętego sankcjami rosyjskiego oligarchy Sulejmana Kerimowa.
Departament Sprawiedliwości USA poinformował, że jacht bezpiecznie zadokował po transpacyficznej podróży o długości ponad 8047 kilometrów i pozostanie pod opieką rządu USA do czasu przewidywanej konfiskaty i sprzedaży.
"Pomyślne przejęcie i transport Amadei nie byłyby możliwe bez nadzwyczajnej współpracy naszych zagranicznych partnerów w globalnych wysiłkach na rzecz egzekwowania amerykańskich sankcji nałożonych w odpowiedzi na niesprowokowaną i nieuzasadnioną wojnę Rosji na Ukrainie" - poinformował Departament Sprawiedliwości.
Zespół Departamentu Sprawiedliwości USA skupił się na zajmowaniu jachtów i innych luksusowych aktywów rosyjskich oligarchów, próbując wywrzeć nacisk na prezydenta Rosji Władimira Putina w sprawie wojny na Ukrainie
Jacht Amadea oddany USA przez Fidżi
Amadea przybyła na Fidżi 13 kwietnia po 18-dniowej podróży z Meksyku. Została przejęta przez władze Fidżi po tym, jak w zeszłym miesiącu Sąd Najwyższy tego kraju uznał amerykański nakaz zajęcia jednostki. Dwa tygodnie tego orzekł jednak, że jacht powinien opuścić kraj, ponieważ utrzymanie go jest zbyt kosztowne dla rządu.
FBI podało, że koszt eksploatacji luksusowego statku o wartości ponad 300 milionów dolarów to od 25 do 30 milionów dolarów rocznie, przy czym Stany Zjednoczone miały zadeklarować, że zapłaciłyby za utrzymanie statku po jego przejęciu. Mimo to rząd Fidżi spłacał rachunki, podczas gdy apelacja zarejestrowanego właściciela statku - Millemarin Investments - przechodziła przez kolejne szczeble sądowe w tym kraju - wyjaśnił Reuters.
Sąd Najwyższy Fidżi orzekł, że interes publiczny wymaga, aby jacht "wypłynął z wód Fidżi", ponieważ jego zacumowanie "drogo kosztowało rząd Fidżi". Statek "wpłynął na wody Fidżi bez pozwolenia i najprawdopodobniej w celu uniknięcia ścigania przez Stany Zjednoczone" - dodał sąd w wyroku.
Stany Zjednoczone twierdzą, że Kerimow jest właścicielem Amadei, chociaż prawnicy statku zaprzeczali temu i powiedzieli sądowi, że należy do innego rosyjskiego oligarchy - Eduarda Chudainatowa - byłego szefa rosyjskiego giganta energetycznego Rosnieft, który nie został ukarany sankcjami - podał Reuters.
Agencja przypomniała, że w zeszłym miesiącu policja we Włoszech skonfiskowała kolejny luksusowy jacht podobno należący do Chudainatowa, który jest wart około 700 milionów dolarów.
FBI podało w nakazie zajęcia, że w przypadku Amadei próbowano uniknąć zajęcia "prawie natychmiast" po tym, jak rosyjskie wojska wkroczyły na Ukrainę, gdy wyłączono automatyczny system śledzenia 24 lutego.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: FBI