Włochy coraz bardziej pogrążają się w kryzysie. W ocenie Międzynarodowego Funduszu Walutowego, przez kolejne lata gospodarka nie ma szans na powrót do stanu sprzed 2008 roku. Złą passę w sektorze bankowym potęgują działania premiera, który dąży do politycznej rewolucji. A to może mieć poważne konsekwencje dla inwestorów.
Jak ocenia Międzynarodowy Fundusz Walutowy, gospodarka Włoch nie powróci już do dobrej koniunktury przez połową lat 20. XXI wieku. Jak podkreślają analitycy, oznacza to "dwie stracone dekady".
MFW ocenia, że za dziesięć lat gospodarki innych krajów strefy euro rozwiną się na tyle, że osiągną poziom o 20-25 proc. wyższy niż w 2008 roku, a więc w momencie wybuchu kryzysu finansowego. Jednocześnie MFW zmniejszył swoje prognozy dla Włoch - trzeciej największej gospodarki obszaru wspólnej waluty. Obecnie oczekuje, że włoska gospodarka urośnie o mniej niż 1 proc. wobec wstępnych szacunków 1,1 proc. Ma na to wpływ m.in. poziom bezrobocia, który wynosi 11 proc. Również sektor bankowy znajduje się w złej kondycji - dług publiczny ustępuje jedynie Grecji. MFW jest zdania, że jakakolwiek poprawa w gospodarce Włoch byłaby prawdopodobnie "krucha i przedłużająca się". Dodaje, że władze stoją w obliczu "monumentalnego wyzwania".
Premier Włoch
Po opublikowaniu opinii Międzynarodowego Funduszu Walutowego, premier Włoch Matteo Renzi powiedział, że głosowanie w Wielkiej Brytanii o opuszczeniu Unii Europejskiej wzmocniło presję we wszystkich krajach w strefie euro.
- Szacunki dotyczące wzrostu są zmniejszane po decyzji o Brexicie. Europejska gospodarka lekko zwolni, ale w średnim okresie to Anglicy są tymi, którzy najbardziej odczuwają szkody - podkreślił.
Zdaniem premiera, włoskie banki są niesprawiedliwie oceniane. Podkreśla, że inne europejskie instytucje są pogrążone w o wiele poważniejszych problemach. Jednak to Renzi obwiniany jest o doprowadzenie do pogarszającej się koniunktury Włoch. W ubiegłym tygodniu MFW zmniejszył prognozę wzrostu gospodarczego w strefie euro. Obecnie przewiduje się, że w tym roku wyniesie on 1,6 proc. wobec wcześniejszych ocen na poziomie 1,7 proc.
Kryzys bankowy
W ostatnim czasie ceny akcji włoskich banków są ostro przeceniane. W przypadku liczącego wieki banku Monte dei Paschi di Siena to strata o ponad trzy czwarte tylko w tym roku. Rząd włoski rozważa dofinansowanie sektora, jednak przepisy Unii Europejskiej na to nie pozwalają. Ustalone w wyniku kryzysu finansowego zasady wymagają od wierzycieli banku, w szczególności jego obligatariuszy, przyjęcia straty przed uzyskaniem pomocy od podatników. Obligatariusze to zwykle instytucje, które mogą obsługiwać straty i są teoretycznie w stanie lepiej monitorować banki. W ten sposób mogą zniechęcać je do podejmowania nadmiernego ryzyka. Jednak w przypadku Włoch, większość obligacji jest w posiadaniu inwestorów indywidualnych, co nie jest w tej sytuacji korzystne dla włoskiego systemu finansowego.
Napięcia we włoskiej gospodarce to również efekt planowanego na październik referendum, gdzie Włosi mają głosować nad zmianą konstytucji. Zakłada ona ograniczenie roli Senatu. Propozycja jest częścią reformy Renziego, który zapowiedział, że w przypadku przegranej, odejdzie ze stanowiska.
Włochy: wysokie mandaty za „zimny łokieć”:
Autor: PMB//ms / Źródło: BBC
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu