Izrael od piątku wprowadza zielone przepustki w galeriach handlowych. Osoby bez certyfikatu potwierdzającego szczepienie przeciw COVID-19, negatywny wynik testu lub bez statusu ozdrowieńca, nie otrzymają opaski, co sprawi, że będą mieli dostęp tylko do aptek i sklepów spożywczych. Część właścicieli sklepów już zapowiada swój sprzeciw, a jeden z ministrów określił nowe rozwiązanie mianem "szaleństwa".
Premier Izraela Naftali Bennett i urzędnicy Ministerstwa Zdrowia we wtorek uzgodnili, że Izraelczycy będą musieli przedstawić tzw. Green Pass, czyli zieloną przepustkę, aby wejść i korzystać ze wszystkich sklepów w centrum handlowym. Zmianie towarzyszy rosnąca liczba przypadków zakażenia nowym wariantem koronawirusa - omikronem. W Izraelu potwierdzono kolejne 22 przypadki nowego wariantu, a łączna liczba zachorowań wzrosła do 89.
Koronawirus w Izraelu. Galerie handlowe
Zgodnie z ustaleniami, od piątku każdy klient przed wejściem do sklepu będzie musiał okazać do skanowania tzw. zieloną przepustkę, następnie otrzyma opaskę uprawniającą do robienia zakupów w ciągu danego dnia. Tzw. zieloną przepustką mogą się legitymować osoby zaszczepione przeciw COVID-19, ozdrowieńcy lub osoby z negatywnym wynikiem testu.
Osoby nieposiadające tzw. zielonej przepustki będą mogły wprawdzie wejść do centrów handlowych, ale nie otrzymają opaski, co ograniczy ich zakupy. Będą mogli bowiem wejść jedynie do apteki i sklepów spożywczych. Inne sklepy będą miały obowiązek sprawdzenia opasek kupujących.
Jak donoszą lokalne media, część branży handlowej już zapowiedziała, że nie będzie przestrzegać nowych zasad i planuje złożyć petycję do Wysokiego Trybunał Sprawiedliwości. "Nie będziemy oznaczać klientów. Jeśli państwo Izrael chce, abyśmy stali przy wejściu do centrum handlowego, powinno wysłać policję. Pracownicy centrum handlowego nie będą dokonywać takiego rozróżnienia" - powiedzieli właściciele sklepów, cytowani przez Channel 13 news.
Sprzeciw zasygnalizował również minister pełnomocnik rządu Eli Avidar. Rozwiązanie określił mianem pospiesznego, "bez żadnej logiki epidemiologicznej ani związku z rzeczywistością". "Jest to cios dla właścicieli firm i cios dla obywateli" - napisał na Twitterze, dodając, że "demokratyczna opinia publiczna traci zaufanie, które jej jeszcze pozostało".
Źródło: The Times of Israel
Źródło zdjęcia głównego: Boris-B / Shutterstock