Przechowywane w magazynie w Rotterdamie worki mające zawierać 54 tony cennego niklu okazały się być wypełnione bezwartościowymi kamieniami - przekazała londyńska giełda metali (LME). To cios dla światowego rynku niklu w czasie, gdy gwałtownie rośnie zapotrzebowanie na ten metal ze strony m.in. producentów samochodów elektrycznych.
Informację o brakującym niklu w jednym z magazynów w Rotterdamie 17 marca ujawniła największa na świecie giełda metali, londyńska London Metal Exchange (LME). Okazało się, że worki, w którym znajdować się miały łącznie 54 tony niklu - cennego metalu wykorzystywanego m.in. do produkcji nowoczesnych akumulatorów - w rzeczywistości wypełnione były zwykłymi kamieniami. O tym, że przechowywany materiał "nie spełniał standardów giełdy" poinformował LME magazyn, w którym był on trzymany.
54 tony niklu wycenione były na 1,3 mln dolarów, czyli równowartość ok. 5,6 mln złotych. Londyńska giełda metali potwierdziła, że informację o kamieniach zamiast niklu przekazała już firmie, do której należał towar przechowywany w workach, nie ujawniła jednak jej nazwy. "WSJ" przypomniał, że magazyny LME są zobowiązane do ważenia metalu, który do nich trafia, a po zweryfikowaniu towaru nadawane są im giełdowe certyfikaty. Po odkryciu bezwartościowych kamieni LME wycofała wydane wcześniej certyfikaty potwierdzające ładunek 54 ton niklu.
Sprawdzanie magazynów metali
Nie jest jednak jasne, w jaki sposób doszło do kosztownej pomyłki, na której właściciel ładunku stracił duże pieniądze. Według dziennika istnieją dwie prawdopodobne możliwości, dlaczego w magazynie znalazły się kamienie: albo magazyn nie sprawdził worków przy odbiorze, albo ktoś usunął z nich nikiel, kiedy już zostały umieszczone w magazynie.
Brakujące 54 tony niklu "to nieco ponad 0,1 proc. całego niklu składowanego w magazynach LME", odnotowuje "Wall Street Journal". LME poprosiła jednak wszystkie należące do niej magazyny o sprawdzenie teraz wszystkich pozostałych posiadanych zapasów niklu. Przekazała też, że pracuje z operatorem nad ustaleniem "co poszło nie tak".
Agencja Reutera pisze o "ciosie dla najstarszego i największego rynku metali przemysłowych na świecie", kiedy ten liczył na "zwiększenie swojej płynności" w czasie kryzysu na rynku niklu. Zapotrzebowanie na ten metal gwałtownie rośnie z powodu olbrzymiego zapotrzebowania m.in. ze strony producentów pojazdów elektrycznych.
Według "WSJ" odkrycie jest także ciosem dla samej londyńskiej giełdy metali w "delikatnym czasie", w którym stoi ona także w obliczu sporów sądowych ze strony funduszy hedgingowych i dochodzenia prowadzonego przez brytyjskie organy nadzoru finansowego w związku z przejęciem w 2022 roku także handlu pochodnymi niklu.
ZOBACZ TEŻ: Naukowcy stworzyli najmocniejszy materiał. W kosmosie w niezwykły sposób stałby się jeszcze lepszy
Źródło: Wall Street Journal, Vice
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock