Strajk pracowników francuskich kolei i portów, przeciwko zapowiedzianym przez rząd zmianom w kodeksie pracy doprowadził w środę do odwołania średnio co drugiego pociągu i anulowania połączeń promowych między północną Francją a Wielką Brytanią.
Akcja strajkowa kolejarzy, która ma potrwać do piątku rano, sprawiła, że liczba kursujących pociągów kolei dużych prędkości oraz międzymiastowych spadła o 40-50 procent, a dotkliwe zakłócenia pojawiły się też w ruchu pociągów miejskich i podmiejskich - poinformował państwowy przewoźnik SNCF. Oczekuje się, że pociągi Eurostar do Londynu i Thalys do Brukseli będą w środę jeździć normalnie.
Strajk w portach
Przedsiębiorstwo promowe Brittany Ferries odwołało wiele rejsów przez kanał La Manche, ponieważ do strajku przyłączyli się pracownicy portów na północnym wybrzeżu Francji. Protesty przeciw zapowiedzianym zmianom w kodeksie pracy trwają od ponad dwóch miesięcy. W ubiegłym tygodniu reforma prawa pracy została przyjęta w pierwszym czytaniu w parlamencie w ramach głosowania o wotum nieufności dla rządu. Zmiany w ustawodawstwie trafią teraz do Senatu. Tam opozycyjni Republikanie mają większość, więc możliwe, że ustawa wróci do izby niższej.
Opór społeczny
Według sondaży trzech na czterech Francuzów sprzeciwia się zmianom, które otwierają drogę do przedłużenia tygodnia pracy z obecnych 35 do 48 godzin, a dnia pracy w różnych przypadkach do 12 godzin. Rząd uzasadnia potrzebę liberalizacji kodeksu pracy koniecznością przystosowania francuskich przedsiębiorstw do warunków międzynarodowej konkurencji. Projekt zmian przewiduje też ułatwienia dla pracodawców dotyczące zwolnień i związanych z nimi odpraw, a także osłabienie praw związkowych. Wprowadza też jednak nowe środki ochronne - możliwość nieodbierania służbowych maili i telefonów po godzinach pracy oraz nowy dodatek w wysokości 461 euro dla młodych ludzi szukających pracy.
Francuzi nie chcą zmian w prawie pracy. W czasie protestów doszło nawet do zamieszek. Materiał z 29 kwietnia:
Autor: msz/gry / Źródło: PAP