"Hamulec awaryjny" po Brexicie. Imigranci bez zasiłków przez kilka lat

Unia Europejska rozważa umożliwienie Wielkiej Brytanii wprowadzenie siedmioletniego tzw. "hamulca awaryjnego". Oznacza to, że po Brexicie Wielka Brytania będzie mogła przez ten okres - de facto - dyskryminować nowo przybyłych pracowników m.in. z Polski i ograniczyć ich dostęp do świadczeń socjalnych. Wielka Brytania ma przy tym zachować dostęp do jednolitego rynku UE.

Jak podaje "The Guardian" początkowo silny opór przeciwko takiemu rozwiązaniu stawiał prezydent Francji François Hollande. Jednak w kuluarach mówi się, że rząd Theresy May osiągnie większe ustępstwa niżeli udało się to poprzedniemu premierowi Wielkiej Brytanii Davidowi Cameronowi, kiedy negocjowano warunki przed referendum ws. Brexitu.

Plan unijnych dyplomatów może być zbyt kontrowersyjny dla wielu państw członkowskich, szczególnie centralnej i wschodniej Europy, czyli również Polski, bo oznaczałby, że w imię ograniczenia szoku gospodarczego po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE poświęcono nowo przybyłych migrantów, którzy nie mogliby automatycznie otrzymywać zasiłków związanych z pracą. Natomiast Wielka Brytania utrzymałaby pełen dostęp do jednolitego rynku i handlu z krajami UE. Wprawdzie ustalenia są obecnie na bardzo wczesnym poziomie, ale niemal pewne jest, że jakaś forma dłuższego "hamulca awaryjnego" będzie jednym z głównych punktów, które znajdą się na stole negocjacyjnym.

W lutym tego roku, czyli kilka miesięcy przed referendum ws. Brexitu, Wielka Brytania wynegocjowała, że w przypadku wzrostu liczby imigrantów kraj będzie mógł wprowadzić siedmioletni hamulec awaryjny, co oznacza, że kraj mógłby nie wypłacać zasiłków pracownikom przez pierwsze 4 lata pobytu w Wielkiej Brytanii. Po wyniku referendum ws. Brexitu rząd ogłosił, że ustalenia negocjacyjne osiągnięte w lutym nie będą obowiązywać.

Polacy na Wyspach Brytyjskich szybko odczują skutki Brexitu? Zobacz materiał TVN24:

Autor: msz/gry / Źródło: The Guardian,