Od piątku w centrum Buenos Aires trwają protesty. Dowodzą one nasilającego się niezadowolenia społecznego w Argentynie. Powodem są trudności finansowe, między innymi przekraczająca już 50 procent inflacja oraz kryzys wynikły z pandemii COVID-19 - podają media.
Pierwsze demonstracje niezadowolonych Argentyńczyków rozpoczęły się w piątek w centrum Buenos Aires. W ich trakcie tysiące osób domagały się zwiększenia przez rząd liczby miejsc pracy w sektorze publicznym, a także rozbudowania programów pomocowych dla coraz bardziej odczuwających skutki koronakryzysu obywateli.
Protesty w Buenos Aires
- Ponad 50 procent mieszkańców naszego kraju to ludzie ubodzy. Domagamy się w sposób stanowczy pracy dla obywateli - powiedział Eduardo Belliboni z kierownictwa współorganizującej protest lewicowej partii Polo Obrero.
W niedzielę protesty również odbywały się w centrum Buenos Aires. Zbiegły się one z obchodzonym właśnie Dniem Lojalności, rocznicą upamiętniającą uwolnienie w 1945 roku prezydenta Juana Perona.
Demonstracje w Argentynie
Stołeczny dziennik "La Nacion" wskazuje w poniedziałek, że protesty społeczne w Argentynie to efekt m.in. zmęczenia i zdenerwowania społeczeństwa licznymi restrykcjami przeciwepidemicznymi, a także nieprawidłowościami podczas ogólnokrajowego procesu szczepień przeciw COVID-19.
Gazeta przypomina, że po wrześniowych prawyborach, w których lewicowy blok prezydencki Frente de Todos poniósł porażkę, sondaże wskazują również na jego prawdopodobną klęskę w zaplanowanych na 14 listopada częściowych wyborach do parlamentu. Zaznacza też, że sytuacja finansowa obywateli staje się coraz gorsza.
Inflacja na poziomie 50 procent
"La Nacion" wskazuje, że według szacunków Krajowego Instytutu Statystyki i Spisu Ludności (INDEC) w Buenos Aires po dziewięciu miesiącach 2021 roku poziom inflacji w Argentynie przekraczał już 50 proc.
Z kolei wydawany w stolicy dziennik "Clarin" przypomina, że już od ponad dekady argentyńskie społeczeństwo odczuwa skutki inflacji. Odnotowuje, że ewentualne nasilenie się pandemii COVID-19, a wraz z nim zaostrzenie restrykcji sanitarnych może zwiększyć falę protestów społecznych.
Źródło: PAP