Złoty w mijającym tygodniu pozostawał stabilny wobec euro i umacniał się wobec franka szwajcarskiego oraz dolara - informują eksperci. Około 17.40 w piątek za euro trzeba było zapłacić 4,18 zł, za dolara 3,75 zł, a za franka szwajcarskiego 3,84 zł.
Kamil Maliszewski z Domu Maklerskiego mBanku poinformował, że "złoty kończy udany tydzień w umiarkowanych nastrojach, po gorszym od oczekiwań ekonomistów odczycie PKB za II kwartał".
Złoty stabilny
W II kwartale tego roku polska gospodarka rozwijała się w tempie 3,3 proc., licząc rok do roku - podał w piątek w tzw. szybkim szacunku Główny Urząd Statystyczny.
"Pomimo wielu rynkowych turbulencji złoty pozostał stabilny w stosunku do euro i umocnił się wyraźnie wobec franka szwajcarskiego oraz dolara. Patrząc na dane z polskiej gospodarki z ostatnich dni i ich wydźwięk pozostaje neutralny, gdyż wczorajsze zaskoczenie na plus danymi o inflacji (-0,7 proc.) zostało zrównoważone przez dzisiejszy odczyt PKB (3,3 proc.), który okazał się zdecydowanie poniżej oczekiwań rynków. Tempo wzrostu PKB w II kwartale rozczarowało także w krajach strefy euro, więc można powiedzieć, że Polska nie wyróżniła się dziś na tym tle niczym szczególnym" - napisał Maliszewski w komentarzu. "Jeżeli jednak odczyt tempa wzrostu gospodarczego nie doczeka się rewizji pod koniec sierpnia lub zobaczylibyśmy kolejne negatywne zaskoczenia, to może pojawić się coraz więcej głosów spekulujących na temat konieczności dalszych obniżek stóp, o czym warto już teraz wspomnieć, gdyż może to mieć negatywny wpływ na złotego w kolejnych miesiącach" - dodał.
Jego zdaniem w przypadku franka szwajcarskiego "fala osłabienia" po chwilowym zatrzymaniu nie dobiegła jeszcze końca i w przyszłym tygodniu kurs będzie wynosił ok. 3,80 zł. "Wiele zależeć będzie od nastrojów panujących na globalnych rynkach, a w szczególności dalszego rozwoju sytuacji w Chinach" - podsumował. Piotr Popławski, analityk walutowy z BGŻ BNP Paribas poinformował, że w piątek kurs złotego pozostawał bez większych zmian. "Była próba osłabienia po danych o PKB, ale wróciliśmy tam, gdzie jesteśmy. Dane z USA o produkcji wyszły trochę lepsze od oczekiwań, ale nie na tyle, żeby wywołać jakąś reakcję" - powiedział.
Autor: mn / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Pixabay.com (CC0)