Po pomysłach PO, PiS i Nowoczesnej teraz swoje gospodarcze propozycje przedstawia Zjednoczona Lewica. - Dużo pracować i mało zarabiać, tak mówi rynek. Można to zmienić - deklarował podczas sobotniej konferencji Leszek Miller. - Poprzez interwencje państwa - dodał. Miller wystąpił przed dziennikarzami wspólnie z Januszem Palikotem.
- Polacy pracują najdłużej w UE, mają jedne z najniższych płac w Europie. Aby przełamać tę tendencję i wymusić inną strukturę polskiej gospodarki proponujemy konkretne rozwiązania - podkreślił Miller. A Janusz Palikot dodał: - To są bardzo mocne narzędzia do zasadniczych zmian w polityce gospodarczej.
Co konkretnie?
Zjednoczona Lewica proponuje skrócenie tygodniowego czasu pracy do 37 godzin (dziś 40). Chce też skończyć z bezpłatnymi nadgodzinami i bezpłatnymi stażami. Wzrosnąć ma też płaca minimalna - do 2,5 tys. zł (dziś 1750 zł). Płaca ta - w długiej perspektywie - ma wynieść 1000 euro. Lewica chce też wprowadzić nową stawkę podatkową ( 0 proc.) dla zatrudnionych, których dochody nie przekraczają 21 tys. zł rocznie. Koalicja chce też wprowadzić nową kategorię podatnika - firmę rodzinną, która z tytułu swojej działalności będzie płaciła tylko 200 zł ryczałtu. Ma to być rozwiązanie dla małych przedsiębiorstw, dziś często prowadzonych na bazie najbliższej rodziny. - Firmy, które będą inwestowały w większą wydajność będą mogły szybciej amortyzować. To jedna z ulg inwestycyjnych, jakie proponujemy - podkreślił Palikot. Mówił też o koncepcji uprzemysłowienia kraju, odbudowie przemysłu, ale również o rozwoju "tanich mieszkań o skromnym standardzie". - Proponujemy specjalną ścieżkę finansową - 16 mld zł rocznie przez pięć lat z NBP do BGK i banków komercyjnych dla ludzi, którzy nie mają zdolności kredytowej - podsumował Janusz Palikot.
Autor: mn/gry / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24