Wzrost ceny energii o około 20 procent nie zrekompensuje wszystkich kosztów Tauronu Sprzedaż - wskazują analitycy. Przypomnijmy, że prezes URE zatwierdził podwyżkę taryfy na energię dla gospodarstw domowych jedynie dla tego dostawcy.
Analitycy wskazują jednak, że rynek mógł mieć obawy przed kolejnym zamrożeniem cen.
"Spółka zawnioskowała o zbyt mało"
- Tauron poinformował o konieczności zawiązania rezerwy w związku z zatwierdzeniem taryfy na 2020 rok. W mojej ocenie spółka tym samym sama się przyznaje, że zawnioskowała o zbyt mało. Wpływ decyzji URE jest więc negatywny dla Tauronu, ale mogłem sobie wyobrazić dużo gorsze scenariusze, bo pojawiały się informacje, że nie będzie wzrostu cen, potem że wzrost wyniesie 5-10 proc. - podkreśla analityk Santander BM Paweł Puchalski. Zdaniem eksperta "pozostałe spółki za tydzień-dwa skorygują swoje wnioski, by być tam, gdzie Tauron i wówczas należy mieć nadzieję, że wnioski zostaną zaakceptowane".
- Gdyby spółki miały stosować taryfę z 2018 roku przez cały przyszły rok, to straty na poziomie EBITDA wyniosłyby wiele setek milionów złotych. Zakładam więc, że stosowanie maksymalnie niekorzystnej taryfy z 2018 roku potrwa maksymalnie przez styczeń - przewiduje. - Spółki oczekiwały wyższych podwyżek, nie zgodziły się na propozycje URE i prawdopodobnie będą składać nowy wniosek taryfowy. Zakładają, że uda im się coś więcej zyskać niż to co zaproponował URE, a na co zgodził się Tauron. Pytanie, jak rynek to dyskontował, było wiele wypowiedzi polityków w ostatnim czasie - zaznacza z kolei analityk Trigon DM Michał Kozak.
Energia podbije inflację?
"Biorąc pod uwagę strukturę rynku energii oraz udział w nim Tauronu, można szacować, że w wyniku podjętych wczoraj decyzji inflacja w styczniu zostanie podniesiona o 0,1-0,2 pkt. proc. Rosnące ceny energii mogą podbić inflację także w kolejnych miesiącach przyszłego roku, jeśli akceptację zyskają wnioski taryfowe kolejnych sprzedawców prądu" - prognozują analitycy Banku Millennium. Również ekonomiści PKO BP szacują, że przyszłoroczne zmiany cen prądu mogą podnieść ścieżkę inflacji CPI o ok. 0,1 pkt. proc. w styczniu i o kolejne 0,2-0,3 pkt. proc. w lutym przyszłego roku.
Ekonomiści ING Banku Śląskiego szacują natomiast, że rosnące ceny energii podbiją inflację CPI do 3,7-3,8 proc. w pierwszych dwóch miesiącach 2020 r..
Decyzja URE
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki zatwierdził cenę sprzedaży energii elektrycznej dla odbiorców w grupach taryfowych G dla jednego sprzedawcy z urzędu – Tauron Sprzedaż, na poziomie średnio 289,37 zł za MWh. Wzrost rachunku dla odbiorców Tauron Sprzedaż od 1 stycznia 2020 roku wyniesie 12 proc., a wzrost samej ceny energii to ok. 20 proc. W przypadku pozostałych sprzedawców z urzędu (tj. PGE, Enea oraz Energa), przedsiębiorcy otrzymali informacje o zakończeniu przez Prezesa URE postępowań dowodowych. URE nie zdecydowało jednak o zatwierdzeniu ich taryf. Jak podał prezes, spółki poza Tauron Sprzedaż nie dostosowały się do wezwań regulatora i przedstawiły w kalkulacji taryfy koszty, które - w ocenie URE - nie były uzasadnione. Prezes wyjaśnił, że chodzi o koszty własne, koszty zakupu świadectw pochodzenia i koszty zakupu energii. Brak pozytywnej oceny wniosków taryfowych oznacza, że PGE, Enea oraz Energa nie mogą zmienić cen za energię elektryczną od 1 stycznia 2020 roku w rozliczeniach z odbiorcami w gospodarstwach domowych. W konsekwencji - zgodnie z obowiązującym prawem - dla swoich odbiorców w gospodarstwach domowych, rozliczanych na podstawie zatwierdzanej taryfy, muszą stosować stawki, które Prezes URE zatwierdził w ostatnim postępowaniu – tj. w taryfie na rok 2018. Spółki mają teraz prawo przejrzeć dokumentację, przedstawić nowe dowody. Mogą np. skorygować swój wniosek taryfowy lub przedstawić nowy.
Zamrożenie tylko do końca roku
Należy pamiętać, że zamrożenie cen prądu obowiązuje tylko do końca 2019 roku. Jeżeli nie będzie zatem przedłużenia terminu zamrożenia cen lub innej ingerencji ze strony rządu, to od początku roku rachunki klientów Tauron mogą wzrosnąć.
Do tej pory przedstawiciele rządu zapewniali, że jeśli URE zgodzi się na podwyżki cen prądu, rząd będzie je chciał zrekompensować gospodarstwom domowym.
Wicepremier Jacek Sasin poinformował w poniedziałek, że rząd ma przygotowane rozwiązania, by odbiorcy indywidualni nie odczuli wzrostu cen.
- My robimy wszystko, żeby ceny prądu dla Polaków, dla gospodarstw domowych, również dla przedsiębiorców, były jak najniższe w Europie. Zobaczymy, jak ten proces dalej będzie przeprowadzany - mówił w listopadzie premier Mateusz Morawiecki.
Z danych Eurostatu za 2019 rok wynika, że w pięciu krajach Unii Europejskiej ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych są niższe niż w Polsce. Najwięcej muszą płacić Niemcy, a najmniej Bułgarzy.
Autor: mp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock