Urząd Lotnictwa Cywilnego przestrzega przed utrudnieniami na lotniskach. Pasażerowie, którzy planują podróż do Stanów Zjednoczonych, powinni przyjechać do portu z dużym wyprzedzeniem.
Służby ochrony na lotniskach mogą wykonywać w stosunku do podróżnych więcej czynności kontrolnych, informuje Urząd Lotnictwa Cywilnego. Pasażerowie powinni być przygotowani na trudności związane z przewożeniem elektroniki. Żeby nie utrudniać pracy celnikom, warto wcześniej zgłosić sprzęt i ewentualnie przygotować go do sprawdzenia.
Więcej kontroli na lotniskach
Środki ochrony dotyczyć będą wzmożenia kontroli bezpieczeństwa pasażerów, zwiększenie częstotliwości kontroli bezpieczeństwa urządzeń elektronicznych
Wszystko dlatego, żeby na pokład samolotu móc wejść z laptopem i innym większym sprzętem elektronicznym. Służby USA praktykują zakaz wnoszenia takiego sprzętu na pokłady samolotów lecących do Stanów Zjednoczonych z niektórych krajów. Żeby uniknąć rozszerzania tego banu na wszystkie rejsy, amerykańska administracja wzmacnia restrykcje podczas odprawy.
"Należy się (...) liczyć z tym, że służby ochrony na lotnisku mogą wykonywać więcej czynności kontrolnych, niż dotychczas. Dlatego przed lotem do USA warto przybyć na lotnisko wcześniej, aby uniknąć możliwych niedogodności, związanych z wydłużeniem czasu odprawy. Każdy pasażer musi się również liczyć z koniecznością przedstawienia do kontroli przewożonych urządzeń elektronicznych. Ich wcześniejsze zgłoszenie oraz przygotowanie do kontroli z pewnością usprawni i skróci jej przebieg" - radzi ULC w komunikacie.
Ban na laptopy
Zakaz na wnoszenie elektroniki obowiązuje w przypadku lotów do USA z 10 portów lotniczych na Bliskim Wschodzie, w Afryce Północnej i Turcji. Władze USA uzasadniają wprowadzenie tego rozwiązania obawami, że w urządzeniach elektronicznych zabieranych przez pasażerów na pokład mogą być ukryte bomby. Podobne obostrzenia zdecydował się wprowadzić rząd Wielkiej Brytanii.
Co prawda, władze w USA w maju informowały, że nie zamierzają wprowadzić banu na elektronikę w przypadku lotów z Europy, ale zastrzegły, że - o ile stan bezpieczeństwa będzie to uzasadniał - mogą rozszerzyć zakaz i na te kraje.
Na początku czerwca, szef Zrzeszenia Międzynarodowego Transportu Lotniczego (IATA), przedstawił dane, z których wynika, że objęciem zakazu także rejsy z Unii Europejskiej kosztowałoby europejskie linie lotnicze ponad 1,4 mld dolarów. Jak wyliczyło IATA, przewoźnicy z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej stracą w skutek banu rocznie 180 mln dolarów.
Autor: ps/ms / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock