W październiku upadło 66 przedsiębiorstw wobec 55 w październiku ubiegłego roku - podała spółka Euler Hermes. Jest to czwarty miesiąc z rzędu wzrostu liczby upadłości firm w Polsce.
Z komunikatu wynika, że od początku roku opublikowano informacje o 655 upadłościach wobec 629 w tym samym okresie ubiegłego roku (+4 proc.). "Największe upadłości miały miejsce w przemyśle związanym z hodowlą i przetwórstwem mięsa (3 firmy o łącznym obrocie ponad 370 mln złotych). Problemy w branży mięsnej (ASF – problem na rynkach eksportowych, znaczne rozdrobnienie, duża konkurencja gospodarstw i przetwórców wielkoprzemysłowych z UE) nie mówią nam wszystkiego o ich przyczynach. Upadały bowiem również firmy produkcyjne z sektorów, które nie tylko nie przeżywają dekoniunktury jak budownictwo, ale nawet święcą kolejne tryumfy, w tym na lukratywnym rynku eksportowym – jak branża meblarska (2 upadłości w październiku) czy w sektorze wyrobów metalowych (części, konstrukcje – 3 firmy)" - napisano.
Autorzy raportu zwrócili uwagę, że trend związany z upadłościami ma swoje podłoże nie tylko w sytuacji rynkowej. Wiąże się on bowiem "z wieloma elementami potencjalnego ryzyka, które trudniej jednoznacznie wychwycić w porównaniu do wspomnianej koniunktury branżowej (a mogą to być kwestie np. błędów w zarządzaniu, przeinwestowania, złej struktury finansowania, zmian kadrowych – w tym kwestie sukcesji etc.)".
Spore różnice
Po trzech kwartałach najlepszą koniunkturę można zaobserwować w centralnej i północnej Polsce. Z największymi problemami muszą radzić sobie przedsiębiorcy na Śląsku, zwłaszcza w sektorze produkcyjnym. Wiele firm z branży budowlanej upada również na Dolnym Śląsku. Z kolei na wschodzie Polski w ostatnich miesiącach zaobserwowano mniejszy ruch graniczny, przez co upadały tam głównie firmy handlowe.
Własna firma czy etat? Młodzi radzą:
Autor: PMB / Źródło: PAP, Euler Hermes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock