Po raz pierwszy od początku imigracyjnego boomu w 2020 roku do Polski przyjedzie i podejmie legalne zatrudnienie mniej obywateli Ukrainy niż w roku poprzednim - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". To zła wiadomość dla polskich pracodawców - czytamy w dzienniku.
W 2020 roku – po raz pierwszy od początku imigracyjnego boomu – do Polski przyjedzie i podejmie legalne zatrudnienie mniej obywateli Ukrainy niż w roku poprzednim - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Zła wiadomość dla pracodawców
Swoje prognozy eksperci Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej (PUIG) i agencji pracy Foreign Personnel Service podpierają m.in. analizą ankiet przeprowadzonych przez ukraiński portal OLX Praca. Wynika z niej, że 20 proc. osób, które dotychczas wyjeżdżały do pracy za granicę, nie ma zamiaru dalej tego robić.
Tę tendencję wzmacniają też optymistyczne dane z ukraińskiej gospodarki: rośnie ona obecnie w ponad 4-procentowym tempie, z ponad 10-procentowym wzrostem płac i wieloma inwestycjami w większych ośrodkach – pisze gazeta. Jak zauważa "DGP", zahamowanie wzrostu migracji z Ukrainy jest złą wiadomością dla polskich pracodawców, zwłaszcza z branży budowlanej, przemysłu, logistyki i handlu. To na te gałęzie przypada aż 64 proc. wakatów, jakie zgłaszają przedsiębiorcy. I wszystkie badania rynku pracy pokazują, że branże te szukają przede wszystkim pracowników niewykwalifikowanych – mówi w gazecie Andrzej Kubisiak, ekspert rynku pracy z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. A połowa Ukraińców pracujących w Polsce na podstawie oświadczeń pracodawców (to najpopularniejsza forma zatrudnienia) wykonuje właśnie prace proste.
Ważniejsze jednak od tego, ilu Ukraińców przyjedzie do Polski, jest to, na jak długo zostaną na rynku. Jak mówi Kubisiak, z danych MRPiPS wynika, że rośnie liczba stałych zezwoleń na pracę. A to oznacza, że imigracja zmienia charakter z krótkoterminowej na długoterminową.
Autor: mp / Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock