Liczba osób ukaranych w 2023 roku za korzystanie z telefonu na przejściach dla pieszych przekroczyła już 2 tysiące. - To wierzchołek góry lodowej. Fizycznie nie da się postawić funkcjonariusza na każdym przejściu, na każdym skrzyżowaniu - mówił we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Mikołaj Krupiński, rzecznik prasowy Instytutu Transportu Samochodowego.
Od września 2022 roku korzystanie z telefonu czy urządzenia elektronicznego na przejściu grozi mandatem w wysokości 300 zł. Według danych Komendy Głównej Policji, o których napisała "Rzeczpospolita", od stycznia do połowy kwietnia 2023 roku funkcjonariusze przyłapali 2265 osób, które przechodziły przez jezdnię, pasy lub torowisko, jednocześnie korzystając z telefonu. Dla porównania, w całym 2022 roku było to 4112 osób.
- Telefony komórkowe są częścią naszego krajobrazu, są już stałym elementem naszego funkcjonowania, natomiast niestety część kierowców oraz część pieszych korzysta z telefonów komórkowych, kiedy są aktywni w ruchu drogowym. Nie jest tajemnicą, że to w naturalny sposób potęguje ryzyko zdarzeń drogowych, natomiast o ile kierowcy wydają się być tutaj trochę bardziej zdyscyplinowani, tak patrząc na statystyki policyjne z 2022 roku i z tego roku, to pokazuje, że mamy problem - komentował we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Mikołaj Krupiński, rzecznik prasowy Instytutu Transportu Samochodowego, dodając, że "to nie jest problem tylko polski, to jest problem ogólnoeuropejski i ogólnoświatowy".
Mandaty dla pieszych
Krupiński zwracał przy tym uwagę, że "często kierowca musi podjąć od 8 do 12 decyzji na jeden przejechany kilometr, mając na to ułamki sekund". - Natomiast piesi zwolnieni są z takiej koncentracji, ich obowiązkiem jest byciem skoncentrowanym, zwracanie uwagi na innych uczestników ruchu drogowego zwłaszcza wtedy, kiedy przekraczają przejście, torowisko czy też drogę rowerową, a zatem na ich barkach spoczywa znacznie mniejsza odpowiedzialność i wymagania, jeżeli chodzi o przepisy ruchu drogowego. Mimo wszystko mamy problem, jeżeli chodzi o osoby używające telefonu w ruchu drogowym - podkreślił rzecznik ITS-u.
Gość TVN24 zauważył, że już kilka lat temu w przestrzeni medialnej pojawiło się hasło "smartfonowe zombie". - W zdecydowanej większości odnosi się do ludzi młodych, ludzi, którzy skupieni są na ekranie smartfona, dodatkowo często odcinają się od rzeczywistości mając słuchawki na uszach. To powoduje, że statystyki, jeżeli chodzi o mandaty, mamy takie a nie inne - powiedział.
Mikołaj Krupiński zwrócił uwagę, że w tym roku nałożono już ponad 2 tys. mandatów, "a mamy dopiero 1 maja".
W jego ocenie "to wierzchołek góry lodowej". - Fizycznie nie da się postawić funkcjonariusza na każdym przejściu, na każdym skrzyżowaniu, tylko w stolicy mamy około 4 tysięcy przejść dla pieszych. Fakt, że w ubiegłorocznej nowelizacji kodeksu drogowego pojawiła się sankcja w wysokości 300 złotych za wchodzenie na przejście dla pieszych, jednocześnie będąc skoncentrowanym na telefonie, czyli nie obserwując tego, co się dzieje dookoła, nie dbając o bezpieczeństwo, to teraz policja jest w stanie te dane zbierać - powiedział rzecznik ITS-u.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock