To jest skutek zaniedbań w odniesieniu do ogrzewnictwa indywidualnego - stwierdziła w TVN24 doktor Aleksandra Gawlikowska-Fyk z think tanku Forum Energii, odnosząc się do informacji o rozpoczęciu sprzedaży węgla brunatnego indywidualnym klientom przez PGE.
- To jest porażka polskiej polityki publicznej, że my w 2022 roku jesteśmy krajem, który zużywa większość (...), ponad 90 procent węgla, w całej Unii Europejskiej. A teraz sięgamy po jeszcze bardziej emisyjne paliwo, paliwo o słabszej jakości. To jest skutek zaniedbań w odniesieniu do ogrzewnictwa, które mamy w Polsce od wielu, wielu lat - stwierdziła Gawlikowska-Fyk.
Jej zdaniem "tonący brzytwy się chwyta". - Trudno mi to ocenić w kategoriach: dobrze czy źle. Wiadomo, jest źle, ale rozumiem, że tu jest szukanie jakiejkolwiek dostawy, jakiegokolwiek węgla. To jest ogromny problem. Zaniedbania z wielu lat. Powiedziałabym, że ten sektor, obszar ogrzewnictwa indywidualnego leżał zapomniany i teraz mamy ogromne skutki - podkreśliła ekspertka.
Cena węgla
Jak podała w komunikacie Grupa PGE, PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna zaczęło sprzedaż węgla brunatnego dla odbiorców indywidualnych. W wyniku przyjętej przez Sejm ustawy węgiel brunatny może być czasowo wykorzystywany na potrzeby grzewcze. "Wraca patologia" - w ten sposób skomentował to Dolnośląski Alarm Smogowy.
Jak dowiadujemy się ze strony PGE, cena brutto za tonę bez akcyzy węgla brunatnego z Turowa kosztuje od 327,18 do 494,46 zł. Natomiast w Bełchatowie - od 191,51 zł do 305,56 zł.
Węgiel kamienny z Polskiej Grupy Górniczej jest 3-4 razy droższy, z kolei jeśli chodzi o składy, to Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla wyliczyła, że obecnie firmy prywatne kupują węgiel importowany w portach w cenach rzędu 2100-2300 zł netto za tonę, zależnie od parametrów jakościowych, a finalnie węgiel sprzedawany jest za 2900-3500 brutto za tonę.
"Nigdy się do tego nie przygotowaliśmy w Polsce"
Gawlikowska-Fyk mówiła również o limitach i dopłatach do prądu, które wprowadza rząd. - Bardzo dobrze, że usłyszeliśmy i to myślę, że bardzo wyraźnie, iż musimy oszczędzać energię elektryczną. Jak widzimy w tej bardzo trudnej sytuacji - w sytuacji bardzo wysokich cen na przyszły rok - na pewno jest potrzebna pomoc tym odbiorcom, których uznajemy za wrażliwych - skomentowała.
Dodała też: - Nie jesteśmy przystosowani do systemowego oszczędzania. Pewne działania nigdy nie zostały wdrożone. Nie mamy dla odbiorców cen elastycznych, mamy ceny ustalane na rok. Odbiorca nie widzi, kiedy jest drożej, kiedy może przesunąć zapotrzebowanie. Jako odbiorca w gospodarstwie domowym nie wiem, kiedy mam prać, prasować i tak dalej, bo nie mam sygnału cenowego.
Jej zdaniem "to jest działanie, które jest wprowadzane teraz w sytuacji bardzo głębokiego kryzysu", a "my nigdy się do tego nie przygotowaliśmy w Polsce".
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Polska Grupa Górnicza/materiały prasowe