Jestem przeciw - tak o projekcie likwidacji zmiany czasu w Polsce powiedział w radiu RMF FM Grzegorz Schetyna, lider Platformy Obywatelskiej. To pierwszy polityk, który publicznie zdystansował się do pomysłu popieranego wcześniej przez przedstawicieli wszystkich partii.
Na portalu tvn24.pl dwukrotnie pisaliśmy, że koszty rezygnacji ze zmiany czasu mogą być ogromne, a samo jej wdrożenie może spowodować wiele problemów zarówno dla firm, jak i osób prywatnych. W naszych artykułach powoływaliśmy się na dwóch niezależnych ekspertów - z Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji (PIIiT) oraz z Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych (PJATK).
"Nie przesadzajmy"
Zarówno posłowie, instytucje publiczne, jak i przedsiębiorstwa bagatelizowały jednak problem. - Nie przesadzajmy - komentował na początku października współautor projektu Marek Sawicki (PSL). To właśnie PSL zgłosiło pomysł odejścia od zmiany czasu. Okazało się, że zyskał on poparcie wszystkich klubów. Podczas głosowania w sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych projekt poparło 19 parlamentarzystów z PiS, PO, Nowoczesnej oraz PSL. "Kto z pań i panów posłów jest za przyjęciem całości ustawy wraz z przyjętą poprawką? (19) Dziękuję. Kto jest przeciw? (0) Kto się wstrzymał? (0) Dziękuję bardzo" - tymi słowami jednomyślność posłów wszystkich ugrupowań zasiadających w sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych stwierdził jej przewodniczący Arkadiusz Czartoryski z PiS.
Schetyna: jestem przeciw
Jednomyślność nie potrwała jednak długo. Niecały miesiąc po głosowaniu na komisji oraz po publikacji naszych artykułów, politycy już nie są tak stanowczy jak wcześniej.
Lider PO Grzegorz Schetyna, który był kiedyś (2007-2009) ministrem spraw wewnętrznych i administracji, ale obecnie w komisji spraw wewnętrznych nie zasiada, przyznał, że nie jest zwolennikiem likwidacji zmiany czasu. - Ja mam dystans, dlatego że trzeba zobaczyć, jakie są koszty tej zmiany. Jestem przeciw. Nie uważam, że to sprawa najważniejsza, która musi zdominować polską politykę dzisiaj – powiedział we wtorek w porannej rozmowie w RMF FM przewodniczący Platformy Obywatelskiej. Jak dodał, sytuacja wymaga przemyślenia, a także przyjrzenia się innym aspektom jej wprowadzenia. – Sytuacja jest trudna. Myślę, że najtrudniejsza dla tych, którzy mieszkają przy granicy. Czas, który zmieniałaby cała Europa, zostałby [w Polsce – red.] taki sam – zauważył przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
Tylko jedna ekspertyza
Jak pisaliśmy na tvn24.pl, projekt ustawy, która wprowadziłaby czas letni przez cały rok, nie został oceniony przez Sąd Najwyższy, do którego zwrócili się posłowie. Od oceny projektu ludowców uchylił się również zastępca prokuratora generalnego Bogdan Święczkowski. Biuro legislacyjne Sejmu oceniało projekt natomiast wyłącznie pod kątem zgodności z prawem unijnym. Jedyną ekspertyzą, która mogłaby analizować skutki społeczno-ekonomiczne zmian, jest raport „Zła zmiana” przygotowany przez Fundację Republikańską i Stowarzyszeni KoLiber. Tyle tylko, że jego wiarygodność podważali urzędnicy kancelarii premier Beaty Szydło. Tym samym rząd stoi na stanowisku, że nie ma żadnych wiarygodnych badań, które oceniłyby, czy w Polsce nadal powinna obowiązywać zmiana czasu, czy też należy ją zlikwidować.
Ogromne koszty
Wprowadzenie tego drugiego wariantu na pewno byłoby bardzo kosztowne. Eksperci, z którymi rozmawiał portal tvn24.pl, jednogłośnie orzekli, że konieczna byłaby aktualizacja lub wymiana prawie wszystkich urządzeń, z których korzystamy na co dzień. Jak wyjaśniał Radosław Nielek, specjalista od inteligentnych systemów eksploracji danych, każda poważna firma będzie musiała zatrudnić ludzi, którzy zajmą się przejrzeniem systemów informatycznych. - Samo to będzie kosztować nawet kilkaset tysięcy do kilku milionów złotych w zależności od wielkości firmy - tłumaczył.
Firmy oraz instytucje państwowe, które pytaliśmy o to, jak będą funkcjonować i jakie koszty poniosą w przypadku uchwalenia zmian, uznawały, że nie sprawi im to problemu lub uchylały się od zajęcia stanowiska. Czy one również, tak jak przedstawiciel PO, zmienią zdanie i zaczną zastanawiać się nad konsekwencjami pomysłu ludowców?
Autor: Mateusz Dolak//dap / Źródło: tvn24.pl