- W Chinach coraz wyraźniej widać, że prymusem - do aktywizacji gospodarczej - staje się w krajach "16+1" Rumunia - wskazuje Janusz Piechociński, prezes Izby Przemysłowo-Handlowej Polska-Azja. - Popełniamy określoną liczbę błędów, z tym ważnym partnerem, i musimy wyciągnąć wnioski - dodaje były wicepremier.
Piechociński uważa, że poprawy wymaga temat wymiany handlowej. Zwłaszcza, że "znaczną część naszego eksportu stanowi surowa miedź, a ona ma rekordowo dobre ceny".
Były wicepremier zwraca przy tym uwagę na zabiegi mające na celu pozyskanie pieniędzy z Chin na budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego, czy elektrowni atomowej. - Bardzo dużo się mówi, a praktyki nie ma - zauważa.
Piechociński "obawia się" także kontynuacji polityki, która prowadzona była przez ostatnie dwa lata, a która nie poprawiała naszej pozycji w tych relacjach. - W Chinach coraz wyraźniej widać, że prymusem do aktywizacji gospodarczej staje się w krajach "16+1" Rumunia - mówi były szef Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Chodzi o współpracę regionalną między Chinami a krajami Europy Środkowo-Wschodniej, którą zainicjowano w 2012 roku.
Jak mówi, Polska i Europa w procesach globalnych muszą grać aktywniej. - Bo na nowo układają się wielkie korytarze. Wystarczy tylko zobaczyć, gdzie jest większość transportu międzynarodowego. Widzimy, że nitka do Europy, w tym nitka do polskich portów, które wykazują rekordowe wskaźniki w stosunku do poprzednich lat, jest wyjątkowo cienka - podkreśla.
- Świat się globalizuje i bardzo ważne, by w rozumieniu świata, który nadchodzi uczyć się rywalizować nie poprzez walkę, ale poprzez zdolność do współpracy z każdym partnerem w tym partnerami trudniejszymi i odleglejszymi od Polski - dodaje gość Roberta Stanilewicza.
Porozumienia z Rosją
Zdaniem Janusza Piechocińskiego, można to oceniać na kilka sposobów, na przykład politycznie. - Zwłaszcza po tym jak Europa, Unia Europejska, Stany Zjednoczone są niepogodzone z Rosją po Krymie i Donbasie - wskazuje były wicepremier.
Ponadto, może z tego "wynikać zupełnie nowa filozofia kontynuacji Jedwabnego Szlaku".
Rosja może również kusić Chiny. - Rosja ma to, co brakuje Chinom. Ma surowce, to nie jest przypadek, że Chiny wyprzedziły w 2015 i 2016 roku rosyjski kapitał w Kazachstanie - wskazuje Janusz Piechociński.
Walka o wpływy
Jak przypomina, Chiny są drugą największą gospodarką na świecie. - Ale kiedy popatrzymy na nią tylko kategoriami produkcji materiałów, surowców, to już pierwsza - dodaje.
Jednocześnie wskazując, że Chiny są w trakcie wyścigu o zagospodarowanie krajów ASEAN-u. - Na Pacyfiku, gdzie przeniósł się znaczny ciężar gatunkowy światowej gospodarki, jest pewna rywalizacja i dychotomia. Japonia trzyma z Indiami, a Chiny bardziej z Pakistanem - wyjaśnia Piechociński.
Do grona Stowarzyszenia Narodów Azji Południowo-Wschodniej należą: Filipiny, Indonezja, Malezja, Singapur, Tajlandia, Brunei, Wietnam, Laos, Mjanma i Kambodża.
Piechociński zauważa, że "ostatnio mamy wzrost rywalizacji, bo wielu denerwuje się, że wyrasta światowy gigant". Jednocześnie, przypomina przy tym o szorstkiej przyjaźni chińsko-niemieckiej zwłaszcza w branży technologicznej. Wpływ na to miała transakcja z 2016 roku, kiedy chiński inwestor przejął firmę Kuka, niemieckiego lidera w branży robotyki.
Jednocześnie były wicepremier zwraca uwagę, że Chiny są potrzebne światu. - Przy amerykańskim prezydencie (Donaldzie Trumpie - red.) język, który używa nie tylko polityka amerykańska, jest trochę inny niż za poprzedniej administracji. Chiny światu zachodu, NATO, Unii Europejskiej, strategicznym interesom w Partnerstwie Północnoatlantyckim są potrzebne, jeśli chodzi o stabilizację - mówi Janusz Piechociński.
Autor: mb/gry / Źródło: TVN24 BiS, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock