Zakaz handlu ten nie wpłynął na pogorszenie wyników finansowych największych sieci handlowych - wynika z szacunków DNB Bank Polska.
Ustawa ograniczająca handel w niedzielę weszła w życie 1 marca br. W ciągu ponad pół roku obowiązywania nowych przepisów sprzedawcy byli zmuszeni zamknąć swoje sklepy 17 razy. Do końca 2018 roku takich niedziel będzie jeszcze sześć.
Obawy bezpodstawne
Wprowadzane wiosną zmiany budziły wiele obaw i wątpliwości, tym bardziej że handel jest jedną z ważniejszych gałęzi gospodarki. Odpowiada on za 40,5 proc. polskiego PKB. W sektorze tym pracuje 18 proc. ogółu pracujących Polaków.
Jak wynika jednak z raportu DNB Bank Polska, działania podjęte przez branżę handlową jak dotąd pozwoliły jej wyjść obronną ręką z zakazu handlu w niedzielę.
- Nasze szacunki pokazują, że przychody osiągane przez sprzedawców w niedzielę stanowiły około 10 procent przychodów osiąganych w ciągu całego tygodnia. Wyniki finansowe za ostatnie półrocze pokazują, że zakaz handlu w niedzielę był neutralny dla sporej grupy spółek z tego sektora, dla części z nich zaskakująco pozytywny, choć głównie ze względu na redukcję zatrudnienia - mówi Ewa Białek, dyrektor Biura Handlu i Usług w DNB Bank Polska.
Dodaje jednocześnie, że jest to jednak zbyt krótki okres, by wyciągnąć wiążące wnioski. - Nowego systemu uczą się zarówno przedsiębiorcy, jak i konsumenci - tłumaczy.
Na plusie małe sklepy, e-commerce i usługi
Przypomnijmy, że w ustawie przewidziano katalog 32 wyjątków. Zakaz handlu nie obowiązuje m.in. w piekarniach, cukierniach, lodziarniach, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, w sklepach z pamiątkami, z prasą, biletami komunikacji miejskiej, wyrobami tytoniowymi, kuponami gier losowych i zakładów wzajemnych oraz w placówkach pocztowych.
Z danych Centrum Monitorowania Rynku wynika, że jeszcze przed wprowadzeniem ograniczeń w handlu w niedziele otwartych było około 75 proc. sklepów małoformatowych do 300 m kw. W opinii ekspertów DNB powinny one wykorzystać szansę wynikającą z wprowadzonych wiosną przepisów, podobnie zresztą jak e-commerce, który w następnych latach może dynamicznie rosnąć.
Zdaniem ekspertów DNB wśród beneficjentów zakazu handlu są także usługi. - Sytuacja finansowa Polaków jest coraz lepsza, zarabiają i wydają coraz więcej, także na usługi, takie jak restauracje, kawiarnie, hotele. W mojej opinii są to segmenty, które w najbliższych latach będą dynamicznie rosnąć i którym zakaz handlu w niedzielę może pomóc, ale oczywiście tylko tym punktom usługowym, które są zlokalizowane poza centrami handlowymi - mówi Białek.
- Wprowadzone wiosną przepisy nie spowodowały takich strat, jakich pierwotnie się spodziewano, choć na wyciągnięcie dalekosiężnych wniosków trzeba jeszcze poczekać. W tej chwili znacznie poważniejszym problemem branży handlowej niż zakaz handlu w niedzielę jest brak pracowników - dodaje.
Kolejny taki głos
Zauważył również, że "dyskonty doszły już do perfekcji, jeżeli chodzi o przypominanie klientom, że należy zakupy zrobić w sobotę, przed wolną od handlu niedzielą". Prezes PIH dodał, że ustawa ograniczająca handel w niedzielę spowodowała, iż "finansowo ucierpiały jedynie centra handlowe".
Autor: tol / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock