Fed pierwszy raz od dłuższego czasu zaskoczył rynki finansowe, co widać najlepiej po notowaniach dolara. Wczoraj wieczorem potaniał on u nas o blisko 10 groszy. Podobnie wyglądał ruch dolara wobec euro. Fed zaskoczył, bo wcale nie przybliżył nam perspektywy podwyżki stóp procentowych. Wręcz przeciwnie - robi wszystko, żeby stóp nie podnosić.
Odszyfrowywanie komunikatów Fed jest zajęciem żmudnym, ale też fascynującym. Rynek finansowy jest skłonny przypisywać znaczenie zmianom nawet poszczególnych wyrazów w komunikatach po kolejnych posiedzeniach. Przed ostatnim posiedzeniem trwała dyskusja, czy Fed pozbędzie się z komunikatu słowa „patient”, czyli „cierpliwy". Użyto go w kontekście oczekiwania na podwyżki stóp. Fed twierdził, że będzie w tym oczekiwaniu właśnie "cierpliwy".
Rynek zakładał też, że jeśli teraz to sformułowanie zniknie, to będzie to zakamuflowana zapowiedź tego, że pierwsza podwyżka czeka nas już za chwileczkę, a konkretnie w czerwcu albo lipcu. Taka podwyżka może wywołać poważne perturbacje w wielu krajach świata. O tym dlaczego pisałem tutaj kilka dni temu.
Wyrazu „patient” w komunikacie Fed nie ma. Ale za to mamy kilka nowych okoliczności, które sprawiają, że mimo to podwyżka stóp w USA wcale nie wygląda na przesądzoną.
Niższe prognozy
Po pierwsze Fed obniżył swoje dotychczasowe prognozy na ten rok i na 2016. Inflacja bazowa w tym roku ma być na poziomie 1,35 proc., a nie 1,65 proc. jak prognozowano w grudniu. W 2016 roku ma to być 1,7 proc., a nie 1,85 proc.
PKB w tym roku ma wzrosnąć o 2,5 proc., a nie o 2,8 proc., a w roku 2016 o 2,5 proc., a nie o 2,75 proc. Tu nawet prognozę na 2017 obniżono z 2,4 proc. do 2,2 proc.
Co ciekawe jednocześnie z obniżeniem prognoz PKB poprawiono prognozy dotyczące rynku pracy. Stopa bezrobocia w tym roku ma spaść do 5,1 proc., a nie 5,25 proc., a w 2016 r. do 5 proc., a nie do 5,1 proc. Widać wyraźnie, że zdaniem Fed sam spadek bezrobocia nie wywoła w USA ani szybszego tempa wzrostu gospodarki ani szybszego tempa wzrostu inflacji.
Rynek pracy
Po drugie w komunikacie znajduje się nowe odniesienie właśnie do rynku pracy. Fed uznał, że nadszedł moment podwyżki stóp nie tylko wtedy, kiedy będzie przekonany o tym, że inflacja powróci do poziomu 2 proc. w średnim terminie, ale także wtedy – i to jest nowość – kiedy nastąpi „dalsza poprawa na rynku pracy”.
To moim zdaniem zasadniczo komplikuje sytuację, bo przecież w ostatnich miesiącach i liczba nowych miejsc pracy i stopa bezrobocia sprawiały ogromne pozytywne niespodzianki. A Fed ogłasza, że chce więcej. Moim zdaniem nie chodzi, więc tu o dane takie jak stopa bezrobocia, czy liczba nowych miejsc pracy, do których rynek przykłada największe znaczenie, ale bardziej o wskaźniki mniej popularne – wskaźnik aktywności zawodowej, wskaźniki mobilności, jak na przykład wskaźnik dobrowolnych odejść z pracy no i wzrost płac. Janet Yellen wielokrotnie mówiła, że to wszystko to dla niej bardzo ważne wyznaczniki sytuacji na rynku pracy, może nawet ważniejsze niż sama stopa bezrobocia.
Niższe oczekiwania
Po trzecie z prognoz publikowanych co kwartał wynika, że sami członkowie Fed obniżyli swoje oczekiwania dotyczące przyszłego poziomu stóp procentowych. Teraz średnia z ich oczekiwań, co do końcówki 2015 roku to stopa procentowa w zakresie 0,5-0,75 proc. W grudniu było to 1–1,25 proc. Oczekiwania dotyczące końca 2016 r. spadły z 2,5 proc. do 1,75–2 proc. Oczywiście wynika to z tego, że większość w Fed nadal oczekuje dwóch podwyżek jeszcze w tym roku, ale, skoro te oczekiwania maleją, to, kto wie może do czerwca znikną zupełnie.
Cierpliwość i niecierpliwość
Po czwarte na konferencji prasowej Janet Yellen powiedziała wprost: to, że nie mówimy, że będziemy cierpliwi, absolutnie nie oznacza, że będziemy niecierpliwi. To wszystko powoduje, że perspektywa podwyżek stóp procentowych w USA w tym roku wcale nie stała się jaśniejsza, jak oczekiwano, ale wręcz przeciwnie – wszystko się mocno skomplikowało.
Moim zdaniem Fed przy wzroście gospodarczym nie przekraczającym 3 procent, przy szybko umacniającym się dolarze, bardzo powoli rosnących płacach i wciąż bardzo niskiej inflacji w ogóle w tym roku nie zdecyduje się na podwyżkę. Doczekamy się jej najwcześniej w 2016 r. Ale rynek dojdzie do takiego przekonania dopiero za kilka miesięcy.
Autor: Rafał Hirsch / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu