Zatrzymywanie dokumentów miało być szybką i skuteczną karą za zbyt szybką jazdę. Jest sposób, by jej uniknąć - ich brak przy kontroli - zwraca uwagę "Rzeczpospolita".
Ponad 32 tys. praw jazdy zatrzymała policja za przekroczenie prędkości o 50 km/h i więcej w terenie zabudowanym - to najnowsze statystki Komendy Głównej Policji za 11 miesięcy obowiązywania nowych przepisów. Rekordziści mieli na liczniku 120, a nawet 135 km więcej niż dopuszczalna w danym miejscu prędkość.
Jak uniknąć?
Liczba kierowców tracących uprawnienia rośnie lawinowo. Nic dziwnego, że zaczęli szukać sposobu, by uniknąć odpowiedzialności. I znaleźli: wystarczy nie mieć przy sobie prawa jazdy.
Podczas zatrzymania za szybką jazdę nie okazują prawa jazdy, przekonując, że zostało w domu albo w innej torebce. Policja nie może więc fizycznie zatrzymać dokumentu, a starosta - wydać decyzji administracyjnej o zatrzymaniu uprawnień na trzy miesiące. Bo taka powinna być kara dla kierowcy. Jedyną sankcją w tej sytuacji jest 50 zł mandatu za brak dokumentu plus maksymalnie 500 zł za zbyt szybką jazdę, a także do dziesięciu punktów karnych. Ale dokumentu się nie traci.
- Nawet jeśli funkcjonariusz bez odebrania dokumentu wyśle do starostwa wniosek o zatrzymanie prawa jazdy, to kierowca może bezkarnie nie oddać dokumentu - tłumaczy w "RP" dr Janusz Libicki, specjalista ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Dlaczego?
Wszystko przez, że stary przepis wymagający fizycznego zatrzymania dokumentu na drodze miał obowiązywać tylko do 3 stycznia tego roku. Jednak nowelizacja z grudnia 2015 roku, która odłożyła w czasie rozbudowę Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców, przedłużyła jego działanie do końca 2016 roku.
Zatem jeśli prawo nie zostanie ponownie zmienione do tego czasu kierowcy będą mogli uniknąć kary za zbyt szybką jazdę. Zdaniem dr Janusza Libickiego lukę w prawie mogłaby załatać szybka nowelizacja. - Wystarczyłoby przygotować szybką nowelizację i uchylić przeszkadzający w karaniu kierowców przepis - dodaje dr Libicki.
Komentarz
Redakcja tvn24bis.pl postanowiła zapytać prawników, o to czy interpretacja przepisów przytaczana przez gazetę, jest słuszna.
Z tą interpretacją nie zgadza się radca prawny Krzysztof Rąpała z kancelarii Kwaśnicki, Wróbel & Partnerzy "starosta wydaje decyzję o czasowym zakazie prowadzenia pojazdu i wzywa do zwrotu dokumentu uprawniającego do prowadzenia pojazdu". - Fizyczne posiadanie prawa jazdy nic nie zmienia. Kierujący zachowa dokument fizycznie, ale formalno-prawnie powinien on zostać zdeponowany u starosty - mówi.
Sprawę skomentował dla nas prawnik Radosław Biernat, zatrudniony w firmie E-kierowca, która szkoli kandydatów na kierowców i kierowców zawodowych. Jak podkreśla zatrzymanie prawa jazdy, pomimo braku faktycznego odebrania dokumentu w trakcie kontroli drogowej jest możliwe. - W zakresie zatrzymywania praw jazdy kluczowa jest ustawa o kierujących pojazdami. Jest tam regulacja, która pozwala zatrzymać prawo jazdy samą decyzją i zobowiązać obywatela do zwrotu zatrzymanego prawa jazdy - zaznacza Biernat.
- Nawet jeśli kierowca nie posiada prawa jazdy to policja przy popełnieniu wykroczenia jest zobowiązana przekazać informacje w formie wniosku do właściwego starostwa, które następnie wydaje decyzję administracyjną. Tutaj nie jest potrzebna żadne rozstrzygnięcie ze strony sądu. W momencie, gdy prawo jazdy fizycznie nie trafiło do starosty razem z wnioskiem to starosta zobowiązuje kierowcę do niezwłocznego złożenia dokumentu w urzędzie - wyjaśnia.
Biernat powołuje się na art. 102 ust. 1c. ustawy o kierujących pojazdami:
Starosta wydaje decyzję, o której mowa w ust. 1 pkt 4 lub 5, na okres 3 miesięcy, nadając jej rygor natychmiastowej wykonalności oraz zobowiązując kierującego do zwrotu prawa jazdy,jeżeli dokument ten nie został zatrzymany w trybie art. 135 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r.
Autor: msz/gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24