Jest decyzja zarządu Poczty Polskiej o uruchomieniu programu dobrowolnych odejść ze spółki jeszcze w tym roku - poinformowała TVN24 Biznes rzeczniczka prasowa Poczty Polskiej Justyna Siwek.
Przedstawicielka Poczty Polskiej wyjaśniła, że program będzie skierowany "do pracowników administracji oraz osób, które posiadają podwójne źródło dochodów (np. świadczenia emerytalne)".
"Pracodawca zwrócił się z prośbą o opinię do organizacji związkowych na temat tego projektu, a organizacje związkowe mają go zaopiniować do 5 października. Wówczas dopiero zostaną podjęte decyzje o ostatecznym kształcie i zasadach programu" - czytamy w przesłanym nam komunikacie.
Skutek kryzysu
Rzeczniczka zaznaczyła, że spółka dotkliwie odczuwa skutki trwającej od kilku miesięcy pandemii.
"Spowodowany przez tę sytuację spadek liczby nadawanych przesyłek listowych jest około dwukrotnie większy od zakładanego. W pierwszym półroczu tego roku wolumen usług listowych i przesyłek reklamowych zmniejszył się łącznie o blisko 22 proc., podczas, gdy szacunki zakładały ok. 10-procentowy spadek roczny w odniesieniu do analogicznego okresu roku ubiegłego. Poczta odczuła w efekcie znaczny spadek przychodów" - tłumaczyła.
Jak podkreśliła, "środki finansowe, które otrzymała spółka i o które ubiega się w ramach przepisów tarczy antykryzysowej 4.0, nie rekompensują w pełni spadku przychodów". "Zmalały zatem możliwości ponoszenia wydatków Spółki na wynagrodzenia i świadczenia na rzecz pracowników, które stanowią blisko 70 proc. jej kosztów" - napisała.
"Zarząd musi podejmować trudne decyzje, chcąc zadbać o Pocztę Polską i jej pracowników w długofalowej perspektywie. Ich celem jest utrzymanie stabilnej sytuacji finansowej firmy oraz ochrona większości miejsc pracy w spółce" - dodała.
Poczta Polska do tej pory przeprowadziła sześć programów dobrowolnych odejść w latach 2012-2016.
Miliony na wybory korespondencyjne
Poczta Polska to największy polski pracodawca zatrudniający ponad 80 tysięcy pracowników. Na początku czerwca poinformowano o planach zrezygnowania z wypłaty premii dla menedżerów i obniżenia wynagrodzenia zarządu i pracowników przez trzy miesiące. Negatywne stanowisko w tej sprawie przedstawili jednak związkowcy z OPZZ i Solidarności.
Poczta Polska miała odegrać kluczową rolę w wyborach prezydenckich, w których wszystkie głosy miały być oddawane korespondencyjnie. Pod koniec maja portal tvn24.pl ujawnił, że zaplanowane na maj wybory prezydenckie, które ostatecznie się nie odbyły, będą kosztować Pocztę Polską przynajmniej 70 milionów złotych.
Niedawno prezydent Andrzej Duda podpisał jednak ustawę o ochronie zdrowia w epidemii i po jej ustaniu, która zakłada m.in. przyznanie jednorazowej rekompensaty dla podmiotów, które w związku z przeciwdziałaniem COVID-19 zrealizowały polecenie premiera związane bezpośrednio z przeprowadzaniem wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym. Senat przegłosował poprawkę skreślającą przepis o rekompensatach, jednak ostatecznie poprawka została odrzucona w Sejmie.
Przedstawiciele opozycji twierdzili, że w ten sposób rządzący chcą pokryć z pieniędzy podatników wydatki, jakie m.in. Poczta Polska poniosła w związku z wyborami 10 maja, które nie doszły do skutku.
Poczta Polska będzie się ubiegać w Krajowym Biurze Wyborczym o jednorazową rekompensatę za poniesione koszty organizacji wyborów korespondencyjnych, które miały się odbyć 10 maja.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock