Skarbówka przygotuje do 15 lutego rozliczenia za poprzedni rok. Każdy zdecyduje do którego miasta pójdą podatki. Stąd start kampanii samorządów, które zachęcają do dzielenia się swoim podatkiem. W zamian kuszą tańszymi biletami na autobus, do kina, na basen czy... nowym samochodem. Materiał Łukasza Wieczorka z magazynu "Polska i Świat".
Co mają wspólnego 7 tysięcy złotych, chodnik i mieszkańcy Krakowa? Za rozliczony tam PIT miasto ma 7 tysięcy złotych, co wystarcza na remont 10 metrów kwadratowych chodnika - wyliczył prezydent miasta i liczy na więcej.
Samorządy apelują
- No niestety jeszcze nie wszyscy mieszkający tutaj w Krakowie rozliczają te podatki, a to jest podstawowy składnik naszego budżetu, więc tak po prostu, patriotycznie, proszę was o to, byście to robili - mówił prezydent Krakowa Aleksander Miszalski w opublikowanym nagraniu.
W Krakowie podatki płaci około 700 tysięcy osób. Urząd szacuje, że mieszka tu pół miliona więcej, stąd gra idzie nie o tysiące, ale miliony złotych.
- Miasta tracą jeżeli ich mieszkańcy nie składają PIT-u. Drugie zjawisko jest takie, że te miasta ponoszą nakłady na świadczenia usług dla ludzi, którzy z nich korzystają, ale podatku nie płacą - mówił Michał Wójcik ze Związku Miast Polskich.
- My mówimy w tej kampanii o tym: jak tutaj jesteście, mieszkacie, korzystacie, powiedziałbym z miasta, w takim szerokim zakresie, no to płacicie podatki, zostawialiście pieniądze, a my wykorzystamy je właśnie dla was - wyjaśniał Dariusz Nowak z Urzędu Miasta w Krakowie.
Zniżki i rabaty, a nawet loterie
Miastom tak zależy na podatkach, że organizują kampanie, a nawet loterie. W Gdańsku można było wygrać na przykład samochód. Czy i co będzie można zdobyć w tym roku, stolica Pomorza jeszcze nie zdecydowała. Warszawski urząd już kusi podatników samochodem elektrycznym, rowerami i kartami miejskimi, które będzie można wgrać w loterii.
- Przeprowadza się mnóstwo nowych osób, które wciąż jeszcze zwlekają z przemeldowaniem się do Warszawy - zwraca uwagę Marzena Gawkowska z Urzędu Miasta w Warszawie. - Te dysproporcje widać na przykład na Białołęce, widać w Ursusie - dodała.
Jeśli mieszkasz w Poznaniu, napisz to w deklaracji, apelują urzędnicy ze stolicy Wielkopolski. W zamian obiecują rabaty na bilety do ZOO, teatrów czy na basen, a od września tańsze parkowanie w centrum i tańszy bilet na komunikację miejską.
- My nie chcemy nikogo namawiać do tego, żeby odzwierciedlał nieprawdę. Chcemy tylko skłonić do refleksji tych, którzy tutaj mieszkają i składając swoje roczne rozliczenie, nie weryfikują tego, czy rzeczywiście Poznań wpisany jest jako miejsce ich zamieszkania - powiedział Michał Łakomski z Urzędu Miasta w Poznaniu.
Te same zachęty słychać od Zielonej Góry po Suwałki, od Gdańska po Kraków.
Prosta zmiana
Zmiana adresu w rozliczeniu jest prosta, o czym przekonują w spocie urzędnicy z Rumii. Wypełniając PIT, powinniśmy wybrać nie tylko miasto, w którym mieszkamy, ale też możemy zdecydować, komu damy 1,5 proc. podatku.
I tu znów apel samorządów.
- Jeśli to jest organizacja obywatelska, która działa w moim mieście i robi coś dobrego na rzecz moich mieszkańców, to ja też mogę być tym, który będzie beneficjentem ich działalności, czyli to jest takie trochę przekonywanie do tego, żeby pomóc organizacjom, ale także trochę sobie - mówił Michał Wójcik ze Związku Miast Polskich.
W zeszłym roku z tytułu 1,5 proc. Polacy przekazali organizacjom prawie 2 miliardy złotych. To tylko 1,5 proc., pomoc na 100 proc.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock