Prezydencki projekt ustawa o obniżeniu wieku emerytalnego nie jest do końca zgodny z umową programową, którą podpisała "Solidarność" z prezydentem - mówił w "Faktach po Faktach" szef "Solidarności" Piotr Duda. Jak dodał, w projekcie brakuje zapisu o wymaganym okresie składkowym: 35 lat dla kobiet i 40 lat dla mężczyzn. - Nie wyobrażam sobie, że ta ustawa będzie miała inny kształt - podkreślał Duda.
- Ja sobie nie wyobrażam, że prezydent i PiS nie dotrzymają słowa, bo to były zobowiązania przedwyborcze - zaznaczał gość "Faktów po faktach".
Kluczowa poprawka
Głównym celem prezydenckiego projektu jest przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego. To znaczy, że kobiety będą mogły skorzystać ze świadczenia w wieku 60 lat, a mężczyźni 65 lat.
Zdaniem szefa "Solidarności" w ustawie brak jest jednak zapisu o okresie składkowym: 35 lat dla kobiet i 40 lat mężczyzn, po którym można byłoby przejść na emeryturę.
- Nie wyobrażam sobie, że ta ustawa będzie miała inny kształt - mówi Piotr Duda, jednocześnie dodając, że "prezydent nie ma nic przeciwko, żeby taka poprawka się znalazła". - Było to robione w pośpiechu, dlatego prezydent nie będzie miał nic przeciwko jeżeli "Solidarność" dopisze drugą część w trakcie prac sejmowych - wyjaśniał gość "Faktów po faktach".
- Politycy muszą się wywiązywać ze swoich zobowiązań przedwyborczych - podkreślał Duda.
Brak pieniędzy
Brak okresu składkowego, to jednak nie jedyna przeszkoda, z którym musi zmierzyć się szef "Solidarności". Drugą jest termin wprowadzenia w życie prezydenckiego projektu o przywróceniu poprzedniego wieku emerytalnego.
Nadzieje na obniżenie wieku już w tym roku rozwiewał niedawno minister finansów Paweł Szałamacha. - Tego nie ma w projekcie budżetu (...) Nie ustalałem tego z prezydentem - mówił, tłumacząc, to zbyt wysokim kosztem dla budżetu państwa. Zwłaszcza, że priorytetem rządu jest wprowadzenie programu Rodzina 500 plus.
Zdaniem jednak Dudy, "nie trzeba pieniędzy na obniżenie wieku". - Jest system kapitałowy. Każdy sobie zbiera na emeryturę - tłumaczył. Jak dodał ustawa "musi wejść".
- Jestem przekonany, że siądziemy i porozmawiamy w tym temacie - podkreśla Duda.
Zdecyduje Sejm
Łączny koszt zmian dla sektora finansów publicznych wprowadzonych projektowaną ustawą miałby wynieść za lata 2016-2019 około 40 mld zł.
Projekt ustawy w tej sprawie prezydent złożył w Sejmie już we wrześniu, ale Parlament nie zdążył zająć się tą propozycją. Teraz o powrocie do poprzedniego wieku emerytalnego zadecydują posłowie nowej kadencji, którzy jednak sami przyznają, że nie jest to sprawa szczególnie pilna.
Przypomnijmy, że reforma emerytalna polegająca na stopniowym wydłużaniu wieku emerytalnego do docelowych 67 lat dla kobiet i mężczyzn została uchwalona przez Parlament w maju 2012 r. Inicjatorem zmian była Platforma Obywatelska.
Autor: mb / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: tvn24