"Kapitalizm z ludzką twarzą? Ja tego nie doczekam"


30 lat temu przyszła wolność. Komunistyczna gospodarka została zastąpiona przez wolnorynkowy kapitalizm. Rzuciliśmy się na głęboką wodę i szybko dotarliśmy do dna. Po pierwszych trudnych latach zaczęliśmy się jednak piąć i robimy to do dziś. Udało się rozwiązać większość problemów, ale jednocześnie stworzyliśmy nowe.

W 1988 r. rządzący zdali sobie sprawę, że PRL jest praktycznie ekonomicznym bankrutem. Polska stała na skraju rewolucji społecznej na niespotykaną dotąd skalę, która mogła całkowicie pozbawić komunistów władzy. Ustawy ministra przemysłu w rządzie Mieczysława Rakowskiego - Mieczysława Wilczka - były ostatecznym aktem desperacji rządzących. "Co nie jest zakazane, jest dozwolone" - tak w skrócie można opisać ostatni akord komunistów. Nie powstrzymało to degrengolady ekonomicznej Polski. Właśnie fatalna sytuacja gospodarcza była jednym z głównych przyczyn rozmów przy Okrągłym Stole.

Polska Gierka (fragment programu "Czarno na białym")
Polska Gierka (fragment programu "Czarno na białym")Czarno na białym

Począwszy od końcówki lat 70. nastąpił znaczny spadek wysokości realnych płac oraz wzrost ubóstwa. Rosły też długi państwa. Na początku lat 80. zadłużenie Polski wynosiło już 25–27 mld dol. Wysokość zobowiązań w 1985 roku była równa 2,5-krotnej wartości rocznych wpływów z eksportu.

- W "Solidarności" byliśmy przekonani, że to się rozpada. Nie było jednak pomysłu jak temu zapobiec - wyjaśnia w rozmowie z tvn24bis.pl prof. Ryszard Bugaj, opozycjonista i uczestnik obrad Okrągłego Stołu.

Po wyborach 4 czerwca i sformowaniu rządu przez Tadeusza Mazowieckiego sytuacja nadal pozostawała tragiczna. Coraz większego rozpędu nabierała inflacja, która wynosiła prawie 640 proc. w ujęciu rocznym, rynek odrzucał polską walutę i przerzucał się na dolary, zadłużenie zagraniczne wynosiło 42,3 mld dol. (64,8 proc. PKB według GUS), sklepy nadal świeciły pustkami. Polsce groziła gospodarcza katastrofa i wydawało się, że nie jest to kwestia lat, a raczej miesięcy.

Plan

Rząd musiał działać. - Trzeba skończyć z fałszywą grą, w której ludzie udają, że pracują, a państwo udaje, że płaci. Alternatywa, którą proponujemy, to życie udane zamiast udawanego – zapowiedział minister finansów i wicepremier w rządzie Mazowieckiego podczas przemówienia w Sejmie, gdy prezentował pakiet ustaw – nazwany od jego nazwiska - planem Balcerowicza.

"Trzeba zerwać z fałszywą grą" (materiał archiwalny)
"Trzeba zerwać z fałszywą grą" (materiał archiwalny)Fakty/TVN

Wolny rynek, walka z inflacją, większa dyscyplina budżetowa, restrykcyjna polityka monetarna, wysokie stopy procentowe, otworzenie się na handel zagraniczny, jednolite cła i usankcjonowanie bezrobocia – to były główne założenia i narzędzia Leszka Balcerowicza. Praktycznie z dnia na dzień w Nowy Rok 1990 roku polska gospodarka przeszła rewolucję.

Rząd Mazowieckiego wybrał drastyczną ścieżkę wolnorynkową. Natychmiast zaczął też edukację obywateli, bo jasne było, że transformacja będzie się wiązała z dużymi kosztami społecznymi. Rząd nie zdawał sobie jednak sprawy, z jak wielkimi.

- Przechodziliśmy z jednego świata do drugiego, przechodziliśmy "na drugą stronę lustra". To była radykalna zmiana. To była najgłębsza przemiana, jaką można sobie wyobrazić w warunkach pokojowych. W takich warunkach jest oczywiste, że nie da się wszystkiego zaplanować czy przewidzieć - stwierdza w rozmowie z tvn24bis.pl prof. Jerzy Hausner.

Szok

Koszty reform były ogromne. Na koniec 1990 roku stopa bezrobocia wynosiła już 6 proc., płaca realna spadła o jedną czwartą. A to był dopiero początek.

- Gdy przyszedł '92 rok, recesja się przedłużała i była znacznie głębsza niż przewidywano i rząd deklarował - przypomina prof. Bugaj.

Konsekwencje planu Balcerowicza (fragment programu "Czarno na białym")
Konsekwencje planu Balcerowicza (fragment programu "Czarno na białym")Czarno na białym

Chaos, strajki, wszechobecne niezadowolenie – to była polska codzienność. W 1993 roku nastąpiło apogeum. Bezrobocie sięgnęło trzech milionów (około 15 proc.).

Choć na początku terapii wydawało się to niemożliwe, to jednak polskie społeczeństwo stało się jeszcze bardziej ubogie - 40 proc. ludzi żyło poniżej minimum socjalnego. Realne płace były o prawie jedną trzecią niższe niż w 1989 roku. Twarda polityka finansowa wciąż nie mogła sobie poradzić z inflacją, która na koniec 1993 r. sięgała 35 proc.

Wzrost

Polska gospodarka osiągnęła dno. Na szczęście udało nam się od niego odbić i od tamtej pory wciąż płyniemy w górę. Od 1992 roku PKB Polski, nie zawsze jak na drożdżach, ale nieprzerwanie rośnie. Według danych zgromadzonych przez Maddison Project od 1989 do 2016 roku PKB Polski na mieszkańca wzrosło o 125 proc. Z krajów postkomunistycznych tylko Albania może pochwalić się lepszym wynikiem – 132 proc. Trzeba jednak dodać, że to przypadek nieporównywalny, bo ten kraj startował ze znacznie niższego poziomu i obecnie również jest znacznie biedniejszy niż Polska.

20-lecie planu Balcerowicza (materiał archiwalny)
20-lecie planu Balcerowicza (materiał archiwalny)tvn24

Od prawie trzech dekad nie zaznaliśmy smaku recesji. Nawet potężny globalny kryzys z 2008 roku nie był w stanie powstrzymać polskiego wzrostu - wielu (zwłaszcza ci, co wtedy rządzili) szczyci się tym, że byliśmy zieloną wyspą na mapie Europy.

Tak samo jest w przypadku PKB na mieszkańca i średniej pensji. Dane GUS i ZUS pokazują, że oba te wskaźniki idą ze sobą w parze i na przestrzeni ostatniego ćwierćwiecza niewiele się różniły.

Pod względem PKB na mieszkańca przegoniliśmy wiele krajów postkomunistycznych, które jeszcze 30 lat temu zaczynały z wyższego poziomu. Więcej, udało nam się też dogonić kraje, które wydawały się poza zasięgiem, jak Węgry.

- Wzrost się bierze z przedsiębiorczości Polaków. Ze względu na nasze historyczne doświadczenia, jesteśmy zaradnymi indywidualistami. To nie znaczy, że wszyscy. Jest wystarczająco dużo przedsiębiorczych, aktywnych, twórczych Polaków - zaznacza proc. Hausner.

Dzieląca nas przepaść do najbardziej rozwiniętych i najbogatszych państw też znacznie się zmniejszyła. Różnica w PKB per capita pomiędzy Polską a Niemcami, jest mniej więcej taka, jaka była po zakończeniu II wojny światowej, a w międzyczasie była znacznie bardziej okazała. W przypadku USA, to w 1950 roku polskie PKB na mieszkańca stanowiło zaledwie jedną piątą amerykańskiego - dziś prawie jedną drugą.

Alternatywa

Czy z ostatnich trzech dekad można było wycisnąć więcej. Czy transformację można było przeprowadzić sprawniej?

"Moglibyśmy cieszyć się już nie niespełna 27 tys. dolarów rocznie na głowę, a blisko 40 tys. (licząc parytetem siły nabywczej). Innymi słowy, gdyby nie ewidentne błędy koncepcyjne i realizacyjne popełnione w niektórych fazach minionych 28 lat, to przeciętna płaca przekraczałaby już 6 tys. zł, a emerytura byłaby wyższa niż 3 tys. zł" – pisał na łamach "Rzeczpospolitej" parę lat temu jeden z najgłośniejszych krytyków polskiej ścieżki transformacji Grzegorz Kołodko, który był ministrem finansów w latach 1993-97.

Zdaniem prof. Bugaja z perspektywy polskiej historii transformację należy jednak ocenić pozytywnie, ale "jeśli porównamy nasze osiągnięcia na tle międzynarodowym, nie tylko patrząc na kraje postkomunistyczne i nie tylko na ostatnie lata, a w dłuższym okresie, to opinia musi być trochę bardziej stonowana". - Sukces transformacji oceniam jako istotny, ale niepowalający z nóg - mówi.

Prof. Bugaj wskazuje przy tym, że w sensie globalnym nigdy nie było alternatywy dla polityki, którą prowadził rząd Mazowieckiego.

Podkreśla, że spore znaczenie dla oceny działań Balcerowicza ma to, jak poradził sobie z zadłużeniem zagranicznym, które nagromadziło się od czasu Gierka - w 1990 roku byliśmy dłużni zagranicy ok. 48,5 mld dolarów. - Długi nie były wielkie w kwotach bezwzględnych, ale były wielkie w stosunku do eksportu. I w którymś momencie zredukowano nam te długi. To był duży sukces Leszka Balcerowicza. Chociaż to nie przyszło od razu, tylko ze sporym opóźnieniem. Jako taka nagroda za ten radykalizm - uważa Bugaj.

- Na początku lat 90. w wielu punktach krytykowałem Balcerowicza i przedstawiałem inną drogę. Ale nie ma sensu zastanawiać się "co by było, gdyby", bo to, że Balcerowicz przeprowadził nas do gospodarki rynkowej oznacza, że stanęliśmy na twardym gruncie. Dzięki temu mamy ciągle wzrost gospodarczy. Wzrost gospodarczy nie załatwia wszystkiego, ale wyobraźmy sobie nasz kraj bez wzrostu gospodarczego i jakie byłyby tego konsekwencje gospodarcze i polityczne. Plan Balcerowicza postawił nas na twardym gruncie, to fundament polskiej gospodarki - podkreśla z kolei prof. Hausner.

- Balcerowicz pchał sprawę do przodu i nie chciał iść na kompromisy. Nie potrzebował sojuszników. Uważał, że im szybciej przejdziemy z gospodarki księżycowej do gospodarki prawdziwej, tym wszystko lepiej i szybciej się stanie. W szeregu sprawach mógł być mniej dogmatyczny. Ale generalnie Balcerowicz jest człowiekiem, któremu w Polsce trzeba stawiać pomniki - mówi Hausner.

Na skuteczność terapii szokowej wskazuje również porównanie z naszymi sąsiadami. Zwrócił na to niedawno na Twitterze ekonomista dr Maciej Bukowski. Przeanalizował on, jak radziły sobie w ostatnich dekadach gospodarki państw naszego regionu, które weszły do Unii Europejskiej. Wszystkie zaliczyły spektakularny wzrost, ale Polska w tym gronie wypada najlepiej. Zdaniem Bukowskiego, różnica "wynika w zasadzie wyłącznie z pierwszych lat transformacji", które "Polska miała po prostu lepsze niż reszta".

Bukowski dodaje też, że reformy Balcerowicza "pozwoliły dość szybko dokonać zmian produktywnościowych przynosząc wzrost, kiedy inne kraje miotały się w stagnacji", której Polska doświadczyła w latach 80.

Unia

Kolejnym kamieniem milowym na naszej gospodarczej drodze ostatnich 30 lat była akcesja do Unii Europejskiej. "Tempo reform (i ich sekwencja) było różne, ale najważniejszą z nich było dążenie do UE. Te kraje, które weszły do Wspólnoty wygrały, te co zostały na zewnątrz (Serbia, Ukraina, Rosja etc.) wręcz przeciwnie" - zauważa dr Bukowski.

- Nasza obecność w UE od momentu wstąpienia aż do dziś, to był czynnik przyczyniający się do wzrostu gospodarczego. Niski reżim podatkowy utrzymuje się w Polsce między innymi dlatego, że mamy dodatni bilans transferów netto z UE - zaznacza prof. Bugaj.

W ciągu 15 lat w Unii na konto Polski wpłynęło ponad 163,6 mld euro (700 mld zł). W tym samym czasie odprowadziliśmy do Brukseli ponad 53,6 mld euro (230 mld zł) składek, podatku VAT i dochodów z ceł. Czyli "na czysto" dostaliśmy z UE prawie 110 mld euro (470 mld zł).

Prof. Hausner zauważa, że "po wejściu do Unii mieliśmy dodatkową przestrzeń gospodarczej ekspansji".

- Wystarczy spojrzeć jak się zmienił nasz handel zagraniczny. To był kolejny, bardzo istotny impuls, otwarcie na wielki europejski wspólny rynek. I na tym rynku okazaliśmy się sprawnym i dobrym graczem - mówi.

Kapitał

Ale otwarcie na oścież drzwi do naszego rynku ma swoje konsekwencje. Ekonomiści wskazują choćby na potężne uzależnienie polskiej gospodarki od kapitału zagranicznego. Pokazuje to chociażby międzynarodowa pozycja inwestycyjna (MPI) Polski, czyli wskaźnik, który mówi, czy jesteśmy wierzycielem, czy dłużnikiem w stosunku do zagranicy. W Polsce ten wskaźnik jest ujemny, co oznacza, że jesteśmy dłużnikiem. Wielkość naszego zadłużenia może jednak przyprawić o zawrót głowy. W 2004 roku MPI wynosiło niecałe 400 mld zł, w 2012 roku - przekroczyliśmy bilion zł, teraz jest to ok. 1,18 bln zł.

MPI określa się w stosunku do PKB, co lepiej obrazuje stan naszego zadłużenia w stosunku do zagranicy. W 2004 roku MPI wyniosła ok. 41 proc. PKB, w 2008 - 56 proc., a w 2017 niemal 61 proc.

- Trzeba sobie zdać sprawę z tego, że nasz sukces jest w dużym stopniu oparty na sterydach zagranicznych. I to nie jest za darmo. Mateusz Morawiecki jako pierwszy podał, że około 100 mld zł transferowane jest rocznie na rzecz kapitału zagranicznego. Choć nigdy nie powiedziano, jak zostało to policzone, bo trudno to policzyć. Mówi się, że w przypadku Irlandii szacunkowe wynagrodzenie kapitału zagranicznego wynosi ponad 15 proc. PKB. O tyle należałoby obniżyć dochody, którym dysponuje społeczeństwo tego kraju - wyjaśnia prof. Bugaj.

Prof. Hausner zauważa, że w 1989 roku nie mieliśmy alternatywy i musieliśmy polegać na kapitale zagranicznym.

- Miejmy świadomość, że nie było krajowego kapitału, który mógłby podjąć wysiłek modernizacyjny. Nasza dzisiejsza konkurencyjność nie wynika tylko z dużych zasobów taniej siły roboczej. Ta praca byłaby bez znaczenia bez maszyn i urządzeń, które zagraniczny kapitał przywoził albo my kupowaliśmy je relatywnie tanio. Byliśmy innowacyjni naśladowczo - twierdzi Hausner. Dodaje jednak, że obecnie sytuacja powinna ulegać stopniowej zmianie.

- Kapitał zagraniczny odegrał niezwykle pozytywną rolę i bez niego byśmy sobie nie poradzili. Istotne jest jednak to, co firmy zagraniczne wnoszą do naszej gospodarki - podkreśla. - Nie oczekujmy, że będą dobrymi wujkami, tylko, że będą robili uczciwy biznes. A to na jakich zasadach chcemy dopuścić kapitał zagraniczny, zależy od nas - podkreśla Hausner. Jak dodaje, wcześniej musieliśmy się godzić na to, czego zagraniczni inwestorzy chcieli, ale dziś nie musimy już zapewniać im chociażby hojnych przywilejów podatkowych.

Praca

Inny problem, który stopniowo nabrzmiewał w ostatnich 30 latach, to stan polskiego rynku pracy. Na pierwszy rzut oka ciężko jest się do czegoś przyczepić - płace nieustannie rosną, a bezrobocie znajduje się obecnie na rekordowo niskim poziomie. Głębsza analiza pokazuje jednak, że do ideału nam daleko.

Warto przeanalizować chociażby udział płac w PKB. Pokazuje, jak duży jest odsetek wynagrodzeń pracowników brutto (wraz m.in. ze składkami na ubezpieczenie społeczne) w stosunku do PKB. Od kilku dekad wskaźnik ten spada niemal na całym świecie. Polska nie jest wyjątkiem, ale u nas ten spadek w ostatnich trzech dekadach był wyjątkowo drastyczny.

W 2018 udział płac w PKB w Polsce wynosił według danych zebranych przez Komisję Europejską 49 proc., podczas gdy dla całej UE wynosił on 55,6 proc. Z tym, że w przypadku całej Unii poziom tego wskaźnika w ostatnim ćwierćwieczu nie ulegał większym wahaniom – najwyższy był w 1995 roku - 57 proc., a najniższy w 2007 – 54,6 proc. Tymczasem w Polsce w 1992 roku płace odpowiadały za aż 62,8 proc. PKB, w 2001 roku było to jeszcze dość wysokie 58,5 proc., ale w 2007 już tylko 48,3 proc. Należy wspomnieć, że KE nie uwzględnia w tym wyliczeniu wynagrodzeń osób na tzw. umowach śmieciowych, których udział w polskim rynku pracy jest wyjątkowo wysoki, ale i tak nasz kraj wypada słabo na tle Europy. W praktyce oznacza to, że wzrost gospodarczy, którym tak często chwalą się politycy, w mniejszym stopniu przekładał się w ostatnich latach na zasobność portfela przeciętnego Polaka. Rosnące zyski w większym stopniu generował kapitał, a nie praca.

Z danych zrzeszającej 32 najbardziej rozwinięte kraje OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) wynika, że w latach 1995-2013 Polska miała najwyższy średnioroczny wzrost produktywności – 4,2 proc., przy średniej dla całej Organizacji 1,7 proc. Niestety w tym samym czasie mieliśmy również największą różnicę pomiędzy wzrostem produktywności a wzrostem płac, która wynosiła 2 proc. rocznie, przy średniej dla OECD 0,4 proc.

Inny problem polskiego rynku pracy? W 2018 roku 23,9 proc. (prawie 4 mln osób) wszystkich pracowników w Polsce było zatrudnionych na umowach czasowych – umowach o dzieło, na zlecenie i o pracę na czas określony. To dane Eurostatu. W UE tylko w Hiszpanii ten odsetek jest wyższy (26,4 proc.), a średnia unijna to tylko 13,2 proc. W 2001 roku w ten sposób zatrudnionych było w Polsce 11,2 proc., a w 1997 roku – 5,3 proc.

- Gdy byłem ministrem pracy mieliśmy stopę bezrobocia na poziomie 20,6 proc. - w urzędach pracy było zarejestrowanych 3,5 mln bezrobotnych. Gdybyśmy nie uelastycznili wtedy rynku pracy, to nie byłoby sytuacji, którą mamy dzisiaj - nie ma w Polsce bezrobocia masowego i strukturalnego. Wtedy mieliśmy inny problem, który się udało rozwiązać. Ale teraz nowym problemem jest jakość pracy - wyjaśnia prof. Hausner, minister pracy w latach 2001-2005.

Jego zdaniem nie jest to tylko kwestią "kodeksu pracy, wynagrodzenia czy formuły zatrudnienia".

- To jest kwestia traktowania pracowników, relacji pracowniczych, wykorzystywania potencjału twórczego, ich prawa do własności intelektualnej. To są wielkie zagadnienia teraźniejszości i przyszłości. Nie chcę mówić, jak niektórzy, że mamy folwarczną kulturę pracy. To nie jest prawda. Ale daleko nam do takiej kultury, która uwalniałaby pełny potencjał twórczy pracowników. Bez tego nie poradzimy sobie w gospodarce cyfrowej, bo zdominują nas ci, którzy mają więcej kapitału i są o wiele więksi. Jedyną naszą szansą jest zmiana kultury pracy - na taką, która będzie zorientowana na pracownika - twierdzi Hausner.

Pozycja pracownika, to nie jedyny problem trawiący polski rynek pracy. Jednym z największych są nierówności dochodowe, które pokazują, jaka jest różnica pomiędzy dochodami najbogatszych a średnią pensją i najbiedniejszymi. W Polsce widać to chociażby patrząc na różnicę pomiędzy średnim wynagrodzeniem a medianą (poniżej mediany znajdują się zarobki połowy społeczeństwa, powyżej – drugiej połowy). Według ostatniego raportu GUS na ten temat, średnia pensja w październiku 2016 roku wyniosła 4346,76 zł, a mediana – 3510,67 zł. To ponad 800 zł różnicy. GUS podał też, że prawie dwie trzecie pracowników zarabiało poniżej średniej. Milion osób zarabia płacę minimalną.

Francuscy ekonomiści badający nierówności dochodowe zauważyli, że 10 proc. najlepiej zarabiających Polaków odpowiada za prawie 40 proc. dochodu narodowego - to najwyższy wskaźnik w Europie. Pod względem rozwarstwienia dochodowego Polska bardzo przypomina USA. Za oceanem przepaść pomiędzy bogatymi a biednymi jest jedną z największych na świecie.

- Na początku lat 90. duża część Polaków zgadzała się z tezą, że kapitalizm musi generować nierówności i one są do zaakceptowania. Były też takie badania, które pokazywały, że gdy nierówność rosła, to Polacy i Rosjanie stawali się bardziej szczęśliwi. W okolicy roku 1998, w okresie kryzysu i wielkiego bezrobocia, to się trochę zmieniło. Polacy uważali wtedy, że nierówności są za wysokie i należałoby opodatkować bogatych – wyjaśniał w niedawnej rozmowie z tvn24bis.pl ekonomista dr Michał Brzeziński.

Francuskie badania wykazują, że nierówności dochodowe w całej Europie rosną, ale w Polsce ten wzrost był największy i doszedł do najwyższego poziomu.

Przyszłość

Jak to zmienić? - Głównym instrumentem powinny być podatki. W Polsce mamy inny system niż w większości krajów zachodnich UE. Entuzjaści naszej integracji nie chcą się zgodzić na system podatkowy, który tam funkcjonuje. Ta nierówność w dochodach i majątku zacznie bardzo pobudzać niestabilność, a nic dla gospodarki w długim okresie nie jest tak groźne jak niestabilność polityczna – uważa prof. Bugaj.

Ekonomista chciałby również, aby została wzmocniona siła pracowników: - Zarówno poprzez wzmocnienie związków zawodowych, jak i przez powrót do rozwiązań partycypacyjnych, które w Polsce zostały wyrugowane praktycznie w 100 procentach. Chciałbym, abyśmy szukali formuły obecności kapitału zagranicznego w Polsce, gdzie państwo działające w sposób racjonalny będzie miało wpływ, jaki kapitał jest akceptowany, a jaki nie - o jaki się ubiegamy, a jaki zniechęcamy.

Z kolei prof. Hausner życzy sobie, by Polska rozwijała się dalej, "ale przy zachowaniu spójności i solidarności społecznej".

- To co jest robione w tej chwili zmniejsza napięcia, ale nie jest rozwiązaniem długofalowego problemu - różnic w dostępie do kapitału kulturowego, intelektualnego i społecznego. To bardzo poważne wyzwanie, które stoi przed nami. Bez gospodarki rynkowej nie będziemy mieli dobrej gospodarki. Trzeba umacniać gospodarkę rynkową, ale tak by przyczyniała się do większej spójności i solidarności społecznej - zaznacza ekonomista. - Zadbajmy przede wszystkim o to, by nasze uczelnie generowały nowoczesne kompetencje, kompetencje przyszłości. Zadbajmy o własną bazę badawczo-rozwojową, która będzie współpracować z firmami i dzięki temu zostaną na dłużej - dodaje Hausner.

Według Bugaja "nie ma alternatywnej drogi dla kapitalizmu, ale jest pytanie o kształt tego ładu ustrojowego". Jak podkreśla, "różny bywał i różny może być".

- Czy jest możliwy kapitalizm z ludzką twarzą? Pewnie tak… ale ja tego nie doczekam - mówi.

Autor: Krzysztof Krzykowski / Źródło: tvn24bis.pl

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Poseł Koalicji Obywatelskiej Artur Łącki wykazał w oświadczeniu majątkowym dwa domy, osiem mieszkań, pięć aut, kilka działek i gospodarstwo rolne. Posiada też kilka milionów złotych w oszczędnościach i papierach wartościowych oraz luksusowe zegarki i dzieła sztuki.

Nieruchomości, zegarki i miliony na koncie. To jeden z najbogatszych posłów

Nieruchomości, zegarki i miliony na koncie. To jeden z najbogatszych posłów

Źródło:
tvn24.pl

Zakłady ubezpieczeń przed zawarciem umów ubezpieczenia OC komunikacyjnego będą mogły zweryfikować, czy dany numer PESEL nie został zastrzeżony, co ma ograniczyć zawieranie takich umów z użyciem skradzionych danych - zakłada przyjęty we wtorek przez rząd projekt ustawy.

Sprawdzą PESEL przed zawarciem umowy. Rząd przyjął projekt

Sprawdzą PESEL przed zawarciem umowy. Rząd przyjął projekt

Źródło:
PAP

Prezes PiS Jarosław Kaczyński zgromadził ponad 380 tysięcy złotych oszczędności w 2024 roku - wynika z jego oświadczenia majątkowego, opublikowanego na stronie Sejmu. W porównaniu z poprzednim rokiem oszczędności Kaczyńskiego zwiększyły się o ponad 40 tysięcy złotych.

Oszczędności Jarosława Kaczyńskiego w górę

Oszczędności Jarosława Kaczyńskiego w górę

Źródło:
tvn24.pl

Elon Musk, który odszedł niedawno z amerykańskiej administracji, skrytykował projekt ustawy budżetowej Donalda Trumpa, nazywając go "okropnym paskudztwem". "Ci, którzy głosowali za ustawą, popełnili błąd" - dodał miliarder.

"Okropne paskudztwo". Musk krytykuje projekt Trumpa

"Okropne paskudztwo". Musk krytykuje projekt Trumpa

Źródło:
PAP

Zwycięstwo Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich oznacza kontynuację impasu instytucjonalnego w Polsce. Rządząca koalicja może w coraz większym stopniu wykorzystywać środki fiskalne do utrzymania poparcia, co może opóźnić konsolidację finansów publicznych w 2026 roku - ocenia agencja ratingowa Moody's.

Amerykańska agencja komentuje wyniki wyborów

Amerykańska agencja komentuje wyniki wyborów

Źródło:
PAP

We wtorkowym losowaniu Eurojackpot nie padła główna wygrana. Kumulacja rośnie do 70 milionów złotych. W Polsce padły dwie wygrane czwartego stopnia. Oto liczby, które wylosowano w Eurojackpot 3 czerwca 2025 roku.

Kumulacja w Eurojackpot rośnie

Kumulacja w Eurojackpot rośnie

Źródło:
tvn24.pl

- Tworzymy Boga, bo takie będą jego możliwości, na swój obraz i podobieństwo. Ze wszystkimi naszymi wadami, ze wszystkimi naszymi ułomnościami, słabościami i nieetycznym zachowaniem przede wszystkim - powiedział na antenie TVN24 BiS Lech C. Król, ekspert do spraw sztucznej inteligencji Molecular Worldwide. Skomentował w ten sposób doniesienia o modelu AI, który zbuntował się i nie chciał się wyłączyć.

Bunt modelu AI. "On jest bardziej ludzki, niż nam się wydaje"

Bunt modelu AI. "On jest bardziej ludzki, niż nam się wydaje"

Źródło:
tvn24.pl

W internecie pojawiły się dwie nowe kampanie phishingowe, w których oszuści podszywają się pod znaną firmę kurierską oraz obiekty turystyczne - przestrzega NASK. Chcą wyłudzić dane Polaków, do logowania do banku lub dane karty płatniczej, by ukraść pieniądze.

"Każdy szczegół ma znaczenie". Ostrzeżenie

"Każdy szczegół ma znaczenie". Ostrzeżenie

Źródło:
PAP

- Rozwiązania w zakresie tak zwanego podatku Belki są gotowe i czekają na ogłoszenie przez ministra finansów - przekazał dyrektor Instytutu Finansów przy Ministerstwie Finansów Dariusz Adamski.

Podatek do zmiany. "Rozwiązania są gotowe"

Podatek do zmiany. "Rozwiązania są gotowe"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Microsoft zwolnił kolejnych kilkuset pracowników zaledwie kilka tygodni po ogłoszeniu największej redukcji etatów od lat - podał Bloomberg. Technologiczny gigant skupia się na inwestycjach w sztuczną inteligencję i tnie koszty poprzez likwidację stanowisk.

Choć zredukowali do 6000 etatów, to dalej zwalniają setki pracowników

Choć zredukowali do 6000 etatów, to dalej zwalniają setki pracowników

Źródło:
Bloomberg

Adriana Zandberg ma 110 tysięcy złotych oszczędności, posiada mieszkanie o wartości 1,6 miliona złotych (współwłasność małżeńska) oraz samochód z 2018 roku. Tak wynika z oświadczenia majątkowego lidera partii Razem, opublikowanego przez Sejm.

Oto majątek Adriana Zandberga

Oto majątek Adriana Zandberga

Źródło:
tvn24.pl

Ponad 20 tysięcy pracowników Volkswagena zgodziło się na wcześniejsze odejście z pracy - podał "Bild", powołując się na ustalenia ze spotkania zarządu i rady zakładowej. To część większego planu restrukturyzacji.

20 tysięcy osób zgodziło się odejść z pracy

20 tysięcy osób zgodziło się odejść z pracy

Źródło:
PAP

Lidl nie wybuduje na obrzeżach Gietrzwałdu centrum dystrybucyjnego - poinformowało biuro prasowe Lidl Polska. Przeciwko tej inwestycji szeroko protestowały środowiska prawicowe, które twierdziły, że centrum to naruszy godność miejsca objawień maryjnych.

Ta inwestycja wywołała protesty. Lidl rezygnuje

Ta inwestycja wywołała protesty. Lidl rezygnuje

Źródło:
PAP

Grupa LPP otworzy w sierpniu pierwszy sklep Sinsay w Uzbekistanie, a do końca roku ponad 20 kolejnych - podaje spółka. Firma planuje też ekspansję w kolejnych krajach: w Azerbejdżanie, w Gruzji i w Mołdawii.

Polski gigant otwiera sklepy w Uzbekistanie

Polski gigant otwiera sklepy w Uzbekistanie

Źródło:
PAP

Karol Nawrocki w trakcie swojej kadencji będzie musiał wskazać następcę Adama Glapińskiego na stanowisku prezesa Narodowego Banku Polskiego. Kluczowe decyzje w tej sprawie zapadną jednak dopiero w 2028 roku. Ich kształt może w dużej mierze zależeć od wyniku nadchodzących wyborów parlamentarnych.

Nawrocki zdecyduje o przyszłości NBP. Ale nie od razu

Nawrocki zdecyduje o przyszłości NBP. Ale nie od razu

Źródło:
tvn24.pl

Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) obniżyła prognozy wzrostu gospodarczego zarówno dla USA, jak i dla gospodarki światowej. Według OECD PKB Polski wzrośnie w 2025 roku o 3,2 procent, a w 2026 roku o 2,7 procent.

Efekt Trumpa. Ciemne chmury nad największą gospodarką

Efekt Trumpa. Ciemne chmury nad największą gospodarką

Źródło:
CNBC, PAP

Bitcoiny warte niemal 13 milionów złotych, dom, mieszkanie, czy kredyty ujawnił w oświadczeniu majątkowym poseł Sławomir Mentzen, jeden z liderów Konfederacji kandydujący na prezydenta RP w tegorocznych wyborach. Dokument został opublikowany na stronie internetowej Sejmu.

Majątek Sławomira Mentzena. Jest oświadczenie za 2024 rok

Majątek Sławomira Mentzena. Jest oświadczenie za 2024 rok

Hudson’s Bay Company - najstarsza firma handlowa w Kanadzie - zamknęła wszystkie sklepy - podały kanadyjskie media. Tym samym zakończyła się 355-letnia historia marki, która od 1670 roku była nieprzerwanie obecna na rynku.

355 lat i koniec. Sieć zamknęła wszystkie sklepy

355 lat i koniec. Sieć zamknęła wszystkie sklepy

Źródło:
tvn24.pl

Rząd Wielkiej Brytanii grozi procesem Romanowi Abramowiczowi w związku ze sprzedażą Chelsea i sposobem wykorzystania środków z tej transakcji - podał portal stacji BBC. Rosyjski miliarder chce, by pieniądze wsparły "wszystkie ofiary wojny", w tym Rosję, natomiast brytyjskie władze wolałyby, by trafiły na pomoc Ukrainie.

Brytyjski rząd grozi pozwem Romanowi Abramowiczowi

Brytyjski rząd grozi pozwem Romanowi Abramowiczowi

Źródło:
BBC

Wynik wyborów prezydenckich nie przyniósł trzęsienia ziemi na rynku, ale eksperci nie mają złudzeń. Przed Polską czas politycznej gry nerwów, w której stawką jest zaufanie inwestorów. Czy gospodarka wytrzyma napięcie między Pałacem Prezydenckim a rządem?

Era Nawrockiego. "Czeka nas zabawa w kotka i myszkę"

Era Nawrockiego. "Czeka nas zabawa w kotka i myszkę"

Źródło:
tvn24.pl

Na stronach Sejmu opublikowano oświadczenia majątkowe posłów. Premier Donald Tusk nie ma ani nieruchomości, ani auta. W oświadczeniu za to znajdziemy zegarek z 2016 roku.

Tyle zarobił Donald Tusk w 2024 roku

Tyle zarobił Donald Tusk w 2024 roku

Źródło:
tvn24.pl

Bill Gates ujawnił, dokąd trafi jego fortuna. Niedawno miliarder zapowiedział, że przekaże 99 procent swojego majątku na cele charytatywne. Do 2045 roku przekazane mają zostać środki rzędu 200 mld dolarów.

Bill Gates rozda fortunę. Ujawnił komu  

Bill Gates rozda fortunę. Ujawnił komu  

Źródło:
BBC, tvn24.pl

Amerykańskie firmy planują ograniczyć swoje kampanie marketingowe oraz wydatki w związku z tegorocznym Pride Month (Miesiącem Dumy osób LGBT+) - donosi CNN. Dotychczas było to wydarzenie bardzo efektowne. Sklepy ozdabiały okna tęczowymi flagami, eksponowały koszulki i kubki do kawy z motywem LGBT+ przy wejściach, zmieniały swoje loga na kontach w mediach społecznościowych i podkreślały darowizny.

Wielkie koncerny ucichły podczas Miesiąca Dumy. "Firmy są pod coraz większą presją"

Wielkie koncerny ucichły podczas Miesiąca Dumy. "Firmy są pod coraz większą presją"

Źródło:
tvn24.pl

Poczta Polska nawiązuje współpracę z platformą handlu elektronicznego Temu - poinformował państwowy operator pocztowy w komunikacie prasowym. Jak dodano, przesyłki zostaną dostarczone do ponad 22 tysięcy punktów odbioru, między innymi do popularnych w kraju sieci sklepów.

Poczta Polska będzie współpracować z popularną platformą fast-fashion

Poczta Polska będzie współpracować z popularną platformą fast-fashion

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Delivery Hero i Glovo ukarane przez Komisję Europejską grzywną o łącznej wysokości 329 milionów euro za udział w kartelu. W postępowaniu antymonopolowym KE stwierdziła, że przedsiębiorstwa podzieliły się rynkami i zgodziły się nie konkurować o pracowników. Obie firmy przyznały się do trzech wykroczeń łamiących unijne przepisy.

Dwaj dostawcy jedzenia z potężną karą za udział w kartelu

Dwaj dostawcy jedzenia z potężną karą za udział w kartelu

Źródło:
PAP

Model AI sam zmienił swój kod, żeby nie zastosować się do instrukcji nakazującej mu samolikwidację - donosi dziennik Rosenblatt. "Okazuje się, że każdy system, wystraczająco inteligentny, by wykonywać skomplikowane zadania, dochodzi do wniosku, że nie zrealizuje ich, jeśli zostanie wyłączony" - czytamy.

Modele Al "potrafią zabiegać o przetrwanie". "To już nie jest science-fiction"

Modele Al "potrafią zabiegać o przetrwanie". "To już nie jest science-fiction"

Źródło:
PAP

Projektant mody Jonathan Anderson obejmie stanowisko dyrektora kreatywnego kolekcji damskiej i męskiej w Diorze. Tym samym dom mody powraca do organizacji, jaką miał za czasów jego założyciela, Christiana Diora, kiedy to jedna osoba odpowiadała za oba działy.

Historyczna zmiana w domu mody Dior. Powrót do korzeni

Historyczna zmiana w domu mody Dior. Powrót do korzeni

Źródło:
PAP, tvn24.pl

- Ministerstwo widzi problem tak zwanej pułapki rentowej - przekazał podczas posiedzenia sejmowej podkomisji Sebastian Kamiński z resortu rodziny, pracy i polityki społecznej. Jak dodał, propozycja zmian legislacyjnych w tym zakresie zostanie przedstawiona po przeprowadzeniu niezbędnych analiz i uzyskaniu pozytywnego stanowiska Ministerstwa Finansów.

Wpadają w "pułapkę rentową". Ministerstwo zabiera głos

Wpadają w "pułapkę rentową". Ministerstwo zabiera głos

Źródło:
PAP

PZU i Pekao szykują się do połączenia - spółki zapowiedziały to w poniedziałkowych komunikatach. Zdaniem ministra finansów Andrzeja Domańskiego fuzja może wygenerować dodatkową akcję kredytową o skali porównywalnej do Krajowego Planu Odbudowy. W opinii ministra aktywów państwowych Jakuba Jaworowskiego wydarzenie to "ma charakter epokowy".

"Epokowa" fuzja gigantów w Polsce

"Epokowa" fuzja gigantów w Polsce

Źródło:
PAP

Elektrownia jądrowa Paks na Węgrzech zmniejszyła moc o 160 megawatów z powodu usterki systemu kontroli urządzeń - poinformowano w poniedziałek na stronie zakładu. Na miejsce wysłano zespół ekspertów, który pracuje nad usunięciem awarii.

Awaria w elektrowni jądrowej

Awaria w elektrowni jądrowej

Źródło:
PAP

Stacje TVN24 i TVN, należące do globalnego koncernu medialnego Warner Bros. Discovery, przyciągnęły najwięcej widzów podczas ogłaszania wyników drugiej tury wyborów prezydenckich, osiągając łącznie niemal 25 procent udziału w grupie widzów powyżej czwartego roku życia - wynika z danych Nielsen TV Audience Measurement. "Fakty" TVN były z kolei w maju najchętniej oglądanym serwisem informacyjnym.

Wyniki wyborów najchętniej ze stacjami TVN WBD. Dziękujemy!

Wyniki wyborów najchętniej ze stacjami TVN WBD. Dziękujemy!

Źródło:
tvn24.pl

Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelę w sprawie podniesienia zasiłku pogrzebowego z czterech do siedmiu tysięcy złotych. Zmiany mają wejść w życie od początku przyszłego roku.

Zasiłek pogrzebowy w górę. Jest decyzja prezydenta

Zasiłek pogrzebowy w górę. Jest decyzja prezydenta

Źródło:
PAP