Nie byłem nigdy świadkiem świadomych działań prowadzących do rozszczelnienia systemu podatkowego - zeznał w czwartek przed komisją śledczą do spraw VAT były szef Rządowego Centrum Legislacji i były sekretarz Rady Ministrów Maciej Berek.
Przesłuchanie Macieja Berka dotyczyło przede wszystkim procedur oraz tempa procedowania projektów ustaw oraz jego roli w tym procesie. Członkowie komisji pytali też między innymi, co sądzi on o teorii celowych działań, które miały na celu rozszczelnienie systemu podatkowego.
Berek stanowczo podkreślał, że nie spotkał się z przejawami takich działań. - Nigdy, przez osiem lat w strukturach rządowych, nie zidentyfikowałem sytuacji, którą bym ocenił jako świadome działanie w kierunku utrudniania poboru podatków, rozszczelnienia systemu podatkowego, podejmowania działań o charakterze "sabotażowym" - powiedział.
- Gdybym coś takiego zidentyfikował, z pewnością podjąłbym adekwatne działania - zapewnił Maciej Berek.
Tempo prac nad ustawami
Świadka pytano również, czy opóźniał prace nad przygotowaniem jakiegoś projektu ustawy, na przykład pod wpływem nacisków. - Nigdy nie opóźniałem prac - powiedział Berek.
Dodał, że szef Rządowego Centrum Legislacji raczej "udrażnia" prace nad projektami, na przykład, gdy trzeba uzgodnić uwagi różnych podmiotów do projektu, a jeśli chodzi o jego rolę jako sekretarza Rady Ministrów, to sekretarz przekazuje na bieżąco wszystkie spływające projekty do rozpatrzenia przez Radę Ministrów albo na posiedzeniu, albo w trybie obiegowym.
- Żadnego dokumentu odchodząc z tej funkcji nie miałem leżącego na biurku albo schowanego w szufladzie - mówił. Jak opisywał posłom, tempo powstawania projektów ustaw jest różne i zależy od wielu czynników.
Znajomość z Donaldem Tuskiem
Członkowie komisji pytali także Berka o wcześniejsze zeznanie byłego wiceministra finansów Jarosława Nenemana, który ujawnił, że w lutym 2015 roku departament do spraw podatku VAT przygotował notatkę dla ówczesnego ministra finansów Mateusza Szczurka z propozycjami rozwiązań uszczelniających. Ta inicjatywa miała być jednak blokowana przez zespół programowania prac rządu z uzasadnieniem, iż "więcej nie przerobimy" przed końcem kadencji.
Berek zeznał, że zespół programowania prac rządu "w którymś momencie zaczął ministrom mówić: proszę państwa, hamujemy, bo nie ma sensu, bo za chwilę się kończy kadencja". - Czy tak było akurat w rozmowie z ministrem Nenemanem, nie wiem, ale jeśli tak twierdzi, to tak było. Mam do niego absolutne zaufanie - powiedział Berek. Zaznaczył przy tym, że w tym czasie zespołem programowania prac rządu kierował Jakub Jaworowski, a on był jego zastępcą. W trakcie przesłuchania padały również pytania o znajomość świadka z byłym premierem Donaldem Tuskiem. Świadek zeznał, że znał Tuska jeszcze z czasów pracy w Senacie, a potem jako sekretarz Rady Ministrów spotykał się z nim przy okazji posiedzeń rządu. Znajomość ta - jak zaznaczył - miała charakter wyłącznie służbowy.
Grzywna
W czwartek, przed przesłuchaniem Berka, komisja przyjęła także wniosek do Sądu Okręgowego w Warszawie o ukaranie grzywną w wysokości 3 tysięcy złotych byłego dyrektora departamentu administracji podatkowej w Ministerstwie Finansów Macieja Młodzikowskiego za to, że w środę nie stawił się na przesłuchaniu i nie usprawiedliwił swojej nieobecności. Komisja śledcza do spraw VAT została powołana na początku lipca 2018 roku. Ma zbadać i ocenić prawidłowość działań rządów PO-PSL związanych z zapewnieniem dochodów z VAT i akcyzy oraz ewentualne zaniedbania w tym zakresie. Bada okres od grudnia 2007 roku do listopada 2015 roku.
Zgodnie z uchwałą Sejmu powołującą komisję, jej prace mają odnosić się w szczególności do działań, zaniedbań i zaniechań między innymi członków rządu, "w szczególności ministra właściwego do spraw budżetu, finansów publicznych i instytucji finansowych, i podległych im funkcjonariuszy publicznych".
Autor: mb / Źródło: PAP