Każde kolejne ograniczenia działalności obiektów handlowych pogłębiają i tak już dramatyczne straty branży. Dziś już nie pytamy, czy będą redukcje zatrudnienia i bankructwa, tylko kiedy – napisała w komentarzu Polska Rada Centrów Handlowych. Od najbliższej soboty w całym kraju ma zostać ograniczona działalność galerii handlowych, zamknięte zostaną także hotele i stoki narciarskie. Rzeczniczka stowarzyszenia Polskie Stacje Narciarskie i Turystyczne Sylwia Groszek przyznała, że branża przyjmuje rządową zapowiedź z rezygnacją.
Minister zdrowia Adam Niedzielski na środowej konferencji prasowej zapowiedział wprowadzenie surowszych obostrzeń w całej Polsce. Mają one obowiązywać od 20 marca do 9 kwietnia. Zamknięte będą hotele, instytucje kultury, obiekty sportowe. Ponadto ograniczona zostanie działalność galerii handlowych.
Zdaniem Macieja Wituckiego, prezydenta Konfederacji Lewiatan "trzeci już lockdown w ciągu ostatniego roku nie pozostanie bez wpływu na gospodarkę".
- Na szczęście przemysł pozostaje odporny na skutki pandemii, a Polska czerpie korzyści z bycia w odpowiednich łańcuchach dostaw. O wiele gorzej radzą sobie usługi, zwłaszcza turystyka, hotelarstwo czy gastronomia. Nowe obostrzenie jeszcze bardziej pogłębią ich trudną sytuację – ocenił w komentarzu do decyzji rządu.
Prezydent Konfederacji Lewiatan dodał, że nie da się przewidzieć, jak po wprowadzeniu kolejnych restrykcji będzie kształtował się popyt czy jakie bariery administracyjne napotka jeszcze biznes. - To bardzo ogranicza możliwości inwestowania, składania zamówień u podwykonawców. To wspólny problem małych i dużych firm. Mamy nadzieję, że to już ostatni taki lockdown – podkreślił Witucki.
Obiekty handlowe liczą straty
Po ogłoszeniu ogólnokrajowych ograniczeń oświadczenie wydała Polska Rada Centrów Handlowych.
Przedstawiciele PRCH wskazali, że każde kolejne ograniczenia działalności obiektów handlowych, pogłębiają i tak już dramatyczne straty branży. Według szacunków Rady w wyniku pandemii i trzech ogólnopolskich lockdownów, branża centrów handlowych odnotowała lukę w obrotach w wysokości ponad 33 mld zł, kolejne obostrzenia regionalne to utrata obrotów rzędu około 2 mld zł. "Ogólnokrajowy lockdown to kolejne miliardy utraconych obrotów, a co za tym idzie ogromnych strat poszczególnych przedsiębiorstw" – czytamy w komentarzu.
Wskazano, że właściciele i zarządcy obiektów handlowych ponieśli ogromne koszty związane z ustawowym zawieszeniem czynszów, które - w ocenie PRCH - "jest niezgodne z Konstytucją RP, polskim porządkiem prawnym i umowami międzynarodowymi oraz pomocą dla najemców w postaci obniżek czynszów w łącznej kwocie ok. 5 mld zł, co stanowi 45 proc. ich rocznych przychodów".
"Żałujemy, że rząd wprowadza kolejne restrykcje nie analizując dostępnych danych i powoduje gwałtowne zainteresowanie zakupami, co będzie widoczne szczególnie teraz przed okresem świątecznym, jednocześnie odbierając przedsiębiorstwom możliwość minimalnego generowania obrotów i ratowania miejsc pracy" – podkreślili przedstawiciele Rady w wydanym oświadczeniu.
"Zostajemy teraz postawieni pod ścianą"
Rzeczniczka stowarzyszenia Polskie Stacje Narciarskie i Turystyczne Sylwia Groszek przyznała, że branża przyjmuje z rezygnacją informację o ogłoszeniu kolejnego lockdownu.
- Nawet nas już to nie jest w stanie dziwić, patrząc na niekonsekwentne decyzje rządu, jakie są podejmowane od roku. Wszyscy wiedzą, że zima w tym sezonie była bardzo dobra. Cóż z tego – my z niej skorzystać nie mogliśmy. Bez żadnej analizy, popartej merytorycznymi argumentami, zamknięto stacje w najważniejszym dla nas momencie – przerwa świąteczna, Nowy Rok, a ferii w ogóle nie było – skomentowała.
Groszek zwróciła uwagę na fakt, że branża narciarska zarabia tylko przez 3-4 miesiące w roku. Dodała także, że stacje na Podhalu czy Dolnym Śląsku nadal mają bardzo dobre warunki narciarskie i mogły jeszcze działać.
Michał Słowioczek, dyrektor marketingu i sprzedaży oraz rzecznik prasowy ośrodka Szczyrk Mountain Resort zwrócił uwagę, że decyzja zapadła nagle. - Zostajemy teraz postawieni pod ścianą i mamy zamykać ośrodek oraz hotel z dnia na dzień. Nasze restauracje oraz hotel zostały już zaopatrzone w towar. Mamy ułożoną pracę ponad 100 pracowników sezonowych na najbliższy czas. W sytuacji kiedy od połowy lutego i w marcu udało nam się podgonić stratę przychodów planowanych na cały sezon do około 20 procent, nagle zamyka się stoki. Powtarzam: sport na świeżym powietrzu służy tylko zdrowiu Polaków – zaznaczył Słowioczek.
Jego zdaniem szokujące jest, że zamyka się stoki i hotele w sytuacji, gdy wielu narciarzy i snowboardzistów ma wykupione już skipassy online i zarezerwowane miejsca noclegowe w Szczyrku na najbliższy weekend. - Szczerze powiem, że liczyliśmy, iż sezon w Szczyrku potrwa do Świąt Wielkanocnych – dodał Słowioczek.
Karolina Wantulok z Wiślańskiej Organizacji Turystycznej wskazała, że w Beskidy wróciła zima i sypnęło śniegiem. - Jesteśmy teraz w takim momencie, że sezon wprawdzie dobiega końca, ale warunki narciarskie są wyborne i w weekendy frekwencja dopisuje. Można było dzięki temu "odsapnąć" i zebrać na zapłacenie rachunków, bo w tym sezonie nikt nie mówi o zysku – powiedziała.
Wantulok dodała, że gestorzy ośrodków narciarskich i hoteli muszą zapoznać się dogłębnie z rządowym rozporządzeniem. - Będą indywidualnie podejmowali decyzje, czy działają, czy zamykają – wskazała.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock