W pierwszym półroczu tego roku ogłoszono o 3 procent mniej upadłości i restrukturyzacji niż w analogicznym okresie 2019 roku - wynika z analizy Coface. Zaznaczono jednak, że fala upadłości dopiero przed nami.
Według instytucji finansowej Coface w pierwszej połowie 2020 roku sądy ogłosiły postanowienia o upadłości i restrukturyzacji 452 polskich firm. Wśród wszystkich rodzajów postępowań najwięcej ogłoszono upadłości – 257. Stanowią one 57 procent wszystkich postępowań.
Zdaniem autorów raportu brak fali bankructw firm w Polsce w tak trudnej sytuacji gospodarczej to efekt kilku czynników. Poza rządowymi pakietami antykryzysowymi, które przyniosły biznesowi wsparcie płynnościowe, wskazują oni zawieszenie obowiązku składania wniosku o upadłość przez dłużnika. W ocenie Coface firmy w trudnej sytuacji płynnościowej niechętnie korzystały z przewidzianych prawem możliwości upadłości lub restrukturyzacji, ponieważ to pozbawiało je możliwości skorzystania ze wsparcia, jakie daje tarcza antykryzysowa.
Z kolei w czerwcu wprowadzono nowy typ postępowania skierowany do firm dotkniętych skutkami pandemii COVID-19 – uproszczone postępowanie restrukturyzacyjne. Ponadto - wskazują analitycy - mniejsza liczba dotychczas ogłoszonych postanowień wynika z przestoju w działaniu sądów, które jeszcze nie rozpatrzyły wszystkich wniosków z poprzednich miesięcy.
"Sytuacja w poszczególnych branżach jest bardzo różna, jednak puenta jest jedna: statystyki upadłościowe dopiero się pogorszą. Większa fala upadłości dopiero przed nami" - wskazał, cytowany w komunikacie, Marcin Siwa, dyrektor działu oceny ryzyka w Regionie Europy Centralnej w Coface.
Liczba ogłoszonych upadłości
Według Coface "wyższe liczby upadłości i restrukturyzacji nadejdą w kolejnych miesiącach". Dodano, że wraz z wygasającym wsparciem dla firm oraz zakończeniem stanu epidemii odkładającym obowiązek składania wniosków upadłościowych wzrośnie liczba postanowień. "Proces ten prawdopodobnie nabierze na sile w 2021 roku, pomimo tego, że polska gospodarka będzie wychodzić z recesji. Jednak gdyby nie zostały wprowadzone środki wsparcia dla biznesu, liczba bankructw w latach 2020-2021 byłaby z pewnością znacznie większa" - ocenili eksperci. W raporcie wskazano, że wyższa liczba postępowań jest już widoczna w niektórych branżach, które ucierpiały na zamknięciu gospodarki lub które już przed pandemią odczuwały pogorszenie koniunktury.
W pierwszej połowie 2020 roku liczby upadłości i restrukturyzacji w zakwaterowaniu i gastronomii zwiększyły się ponad dwukrotnie, w produkcji artykułów spożywczych i napojów o niemal 70 procent, a w branży metalurgicznej o ponad 60 procent. Z kolei spowolnienie gospodarcze na naszych głównych rynkach eksportowych, które w obliczu pandemii przerodziło się w recesję, przyczyniło się do wzrostu postępowań wśród producentów maszyn i urządzeń ze względu na duże uzależnienie od popytu zagranicznego.
Koronawirus a branże
W produkcji przemysłowej zanotowano wzrost liczby upadłości o 10 procent. "Jest to zupełnie zrozumiałe, jeśli weźmiemy pod uwagę, jak wiele firm musiało znacząco ograniczyć lub nawet wstrzymać produkcję w okresie od marca do maja. Problemy z poprawnym funkcjonowaniem łańcucha dostaw zaburzały produkcję, a do tego brak możliwości utrzymywania pracowników w fabrykach zupełnie zdezorganizował działalność operacyjną firm produkcyjnych. Załamał się rynek motoryzacyjny, dla którego produkowało wiele firm działających w branży przetwórstwa metali. Ucierpiały firmy produkujące artykuły spożywcze" - wskazano w raporcie.
Z kolei w handlu zanotowano znaczny spadek liczby ogłaszanych upadłości, i to mimo że zdecydowana większość firm, czy to działających jako dystrybutorzy, czy detaliści, zanotowała spadki sprzedaży. Dotyczy to nawet największych graczy na rynku, czyli dużych sieci handlowych, które po pierwszej fali zakupów dokonywanych przez konsumentów na zapas, musiały się zmierzyć z ograniczeniami prawnymi, które wpłynęły na liczbę odwiedzających je klientów.
"W handlu zwyciężył ten, kto miał dobrze zorganizowaną sprzedaż e-commerce i mógł szybko i sprawnie przerzucić sprzedaż do tego kanału. Decydowała dobrze zorganizowana platforma handlowa, logistyka i pozycja na rynku. Firmy, które wcześniej opierały działalność na handlu tradycyjnym, kryzys kosztował bardzo dużo" - wynika z analizy Coface. Autorzy raportu wskazali, że dla tej branży kluczowe będzie drugie półrocze i to, czy odbuduje się popyt wewnętrzny.
Według raportu nie widać natomiast załamania w budownictwie, a pandemia nie wpłynęła w sposób zasadniczy na sytuację firm budowlanych. Udział budownictwa w ogólnej liczbie upadłości i restrukturyzacji zmniejszył się do 11,3 procent, co daje wynik o ponad połowę niższy w porównaniu z rekordowym rokiem 2012, kiedy co czwarte postanowienie sądowe dotyczyło firmy budowlanej. Nie najgorzej wygląda też sytuacja firm transportowych, mimo że wiele firm transportowych musiało ograniczyć działalność, zwłaszcza w marcu i na początku kwietnia, ale obecnie sytuacja stopniowo wraca do normy.
Najbardziej ucierpiała branża usługowa, w której większość firm po prostu zamknęła działalność na okres 6-8 tygodni. "To niestety już odbiło się w statystykach upadłościowych, a kolejny kwartał przyniesie zapewne dalszy wzrost liczby upadłości w tej branży" - oceniono w raporcie.
Największy wzrost postępowań, o 36 procent, zaobserwowano w rolnictwie, co - zdaniem autorów raportu - stanowi efekt statystyczny bazy. Branża dotąd raczej w ogóle nie korzystała z instrumentu, jakim było składanie wniosków o upadłość. Obecnie również rolnicy mają taką możliwość, co sprawia, że branża pojawiła się również w statystykach upadłościowych w coraz większym zakresie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock