- Nie będzie rządowego projektu ustawy o służbie cywilnej, rząd będzie jednak wdzięczny, jeśli projekt przygotują posłowie - poinformowała szefowa Kancelarii Premiera Beata Kempa, która była gościem "Jeden na Jeden" w TVN24.
Reforma państwa
Kempa pytana była m.in. o to, czy rząd szykuje "wielką czystkę w administracji".
- Nie będzie rządowego projektu ustawy o służbie cywilnej (...) ale przyglądamy się sprawności działania administracji. Przyglądamy się temu, aby te zasoby, które mamy, wykorzystać jak najbardziej racjonalnie (...). Myślę, że będzie projekt poselski, jeśli posłowie nam pomogą w tym zakresie będziemy absolutnie wdzięczni i tutaj widzimy pole do współdziałania, jak reformować państwo - mówiła Kempa.
Zapewniła, że przyszła ustawa umożliwi rządowi bardziej racjonalne wykorzystanie tych kadr, które są. - Oczywiście postawimy na najlepsze, najbardziej profesjonalne kadry, być może bardzo młode kadry, które przyjdą do pracy - poinformowała. - Na razie sobie radzimy w tej sytuacji prawnej, która jest i staramy się, aby zapewnić w sposób absolutnie profesjonalny to, aby reformy państwa, te na które umówiliśmy się podczas kampanii wyborczej, przebiegały w sposób niezakłócony - dodała.
"Kancelaria jest kręgosłupem"
Pytana, czy dojdzie do zmniejszenia liczby urzędników, czy tylko ich wymiany, szefowa Kancelarii Premiera powiedziała, że przeprowadzane w ministerstwach audyty mają odpowiedzieć na pytanie, czy obecna struktura zapewni realizację programu wyborczego PiS. - Na ten moment widzę, że potrzeba bardzo wielu zmian organizacyjnych i na pewno wszystkie te osoby, które (...) w sposób zapewniający nam, ministrom i rządowi jak najlepszą obsługę w tym zakresie, będą pracować. Kwestia racjonalizacji zatrudnienie jest na pewno ważną kwestią, ale na pewno nie może być przeprowadzana w sposób chaotyczny - powiedziała. Jej zdaniem Kancelaria Premiera wymaga "bardzo głębokiej reorganizacji, dostosowania do naszych potrzeb". Kempa mówiła o tym, że np. warto pochylić się nad listami, które przychodzą do kancelarii od zwykłych obywateli. - Tutaj zorganizowanie (...), pochylanie się nad sprawą i sprawne przeprocedowanie jest bardzo ważne - powiedziała. Podkreśliła, że "państwo powinno stać przodem do obywatela i tu ta reorganizacja musi nastąpić". - Najważniejsze jest sprawne funkcjonowanie państwa, kancelaria jest kręgosłupem zapewnienia takiego sprawnego funkcjonowania państwa i obsługi rządu - dodała.
Projekt nowelizacji
"Dziennik Gazeta Prawna" napisał w środę, że w wyniku nowelizacji ustawy stanowiska stracą wszyscy dyrektorzy i ich zastępcy w ministerstwach, urzędach wojewódzkich oraz innych instytucjach podległych rządowi.
Według bowiem założeń autorów nowelizacji, osoby obecnie sprawujące stanowiska kierownicze pożegnają się z pracą w ciągu 30 dni od wejścia w życie ustawy. Przysługiwać mają im jednak odprawy, których wysokość będzie uzależniona od stażu pracy.
Ponadto, zawieszone zostaną wszelkie konkursy na wyższe stanowiska niezakończone w dniu wejścia zmian w prawie.
PiS planuje, że ustawa wejdzie w życie najpóźniej w marcu 2016 roku, a jej projekt trafi do Sejmu jeszcze w grudniu.
Najważniejsze założenia
Do najważniejszych założeń rządowego projektu nowelizacji ustawy o służbie cywilnej należy tryb wyboru osób na dane stanowiska.
Jak napisał "Dziennik Gazeta Prawna", po zmianach szefa służby cywilnej będzie powoływał premier. Co najważniejsze, nie będzie w tej przestrzeni żadnych ograniczeń. Będzie możliwe odwołanie szefa bez konsultacji z Radą Służby Cywilnej, które jest obecnie niezbędne do podjęcia takiej decyzji.
Z przepisów zniknie też zapis o wymaganej apolityczności. Kandydat na szefa służby cywilnej nie będzie musiał zatem wykazać braku przynależności do partii politycznych w ostatnich pięciu latach. Poza tym, według informacji gazety, zniknie wymóg posiadania pięcioletniego doświadczenia na stanowisku kierowniczym w administracji rządowej bądź siedmioletniego doświadczenia w jednostkach sektora finansów publicznych.
Usunięta apolityczność
Jak wskazywał "DGP", osoby na stanowiska dyrektorów i ich zastępców nie będą wybierane, jak dotychczas, w ramach otwartego i konkurencyjnego naboru.
Zastąpi je powołanie na zasadach kodeksu pracy.
Dyrektor generalny będzie zarówno powoływany jak i odwoływany przez szefa urzędu bądź szefa służby cywilnej. Ostateczna decyzja będzie jednak w rękach szefa rządu.
Podobnie jak w przypadku szefa służby cywilnej usunięty zostanie wymóg apolityczności. Kandydaci na wyższe stanowiska nie będą zatem objęci zakazem przynależności do partii politycznych.
Dyrektorem będzie mogła zostać osoba, która nie ma doświadczenia w budżetówce, w tym na stanowiskach kierowniczych - zapowiedział dziennik.
Ustawa zakłada też, że osoby powoływane na stanowiska dyrektorskie nie będą objęte obowiązkową oceną okresową.
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24