Katarzyna Kalata nie uzyskała rekomendacji na prezesa ZUS-u. - Nastawienie całej komisji było nieprzychylne i negatywnie. Członkowie (komisji - red.) śmiali się wręcz z mojej wizji Zakładu - powiedziała Kalata w rozmowie z TVN24 Biznes i Świat. Była kandydatka deklaruje, że wystartuje w nowym konkursie, "by zobaczyć, czy jest to konkurs dla sztuki, czy wybory prezesa". Nie wiadomo jednak, kiedy ten zostanie ponownie rozpisany.
Dzisiaj odbył się trzeci i ostatni etap konkursu na nowego prezesa ZUS-u. Była to część ustna, do której zakwalifikowała się jedynie Katarzyna Kalata.
Członkami pięcioosobowej komisji konkursowej byli: Marek Bucior - wiceminister pracy i polityki społecznej, przewodniczący komisji, Iwona Zamojska - dyrektor generalna MPiPS, Beata Celińska - zastępczyni biura dyrektora generalnego oraz Przemysław Żółtowski i Zbigniew Januszek z departamentu ubezpieczeń społecznych.
"Konkurs dla sztuki"?
- Nastawienie całej komisji było nieprzychylne i negatywne. Członkowie (komisji - red.) śmiali się wręcz z mojej wizji ZUS-u - powiedziała Kalata w rozmowie z TVN24 Biznes i Świat. Jak dodaje, "jeżeli chodzi o samą formę rozmowy, pozostawia ona wiele do życzenia. Śmianie się z kandydata nie jest na miejscu". - Jeden z członków komisji porównywał mnie do celebrytki, do osoby niepoważnej - stwierdziła Kalata.
Była kandydatka powiedziała, że w trakcie rozmowy wytykano jej także "różne artykuły", które pojawiały się w ostatnim czasie w prasie. - Jeden z członków komisji powiedział mi, że nie podoba mu się mój styl wypowiedzi - poinformowała Kalata. - Nie była to przyjemna rozmowa. W pewnym momencie nawet krzyczano na mnie.
Jak poinformowała w rozmowie na antenie TVN24 Biznes i Świat, decyzja komisji "była jednogłośna", aby nie rekomendować kandydatki dalej. Na pytanie, czy weźmie udział w nowym konkursie, Kalata odpowiada: - Tak, wezmę w nim udział, by zobaczyć, czy jest to konkurs dla sztuki, czy wybory prezesa.
Katarzyna Kalata będzie jutro gościem TVN24 Biznes i Świat o godz. 10.00.
"Poziom popełnianych błędów był wysoki"
Odnosząc się do zarzutów Kalaty, Marek Bucior, wiceminister pracy i polityki społecznej, powiedział "nie sposób jest komentować takie zarzuty, ponieważ komisja składa się z osób poważnych i osób doświadczonych. Nie jest to pierwszy konkurs, który przeprowadza ta komisja".
Jak mówi przewodniczący komisji konkursowej, podczas dzisiejszego etapu ustnego padały "różne pytania" - od tych o charakterze ogólnym przez przebieg pracy zawodowej kandydatki po te dotyczące ZUS-u - jak np. prawa w zakresie ubezpieczeń społecznych.
- Chcieliśmy poznać wizję zmian, ustalić, co kandydatka wie o informatyzacji i finansach ZUS-u - wyjaśnił Bucior. - To są informacje, którymi na dzień dobry musi dysponować prezes ZUS-u. Niedopuszczalne byłoby powierzenie stanowiska osobie, która nie spełnia tych kryteriów - dodał.
Jak powiedział, rozumie rozgoryczenie z powodu tego, że "kandydatce się nie powiodło". - Ale poziom popełnianych błędów był wysoki, wręcz bardzo wysoki. Rozmawiamy o doktorze nauk prawnych, który ma problemy z finansami zakładów ubezpieczeń i kwestiami związanymi z IT - podkreślił.
Wiceminister skomentował też oskarżenia Kalaty o wyśmiewanie się z jej kandydatury. - To jest sytuacja, kiedy jest słowo przeciwko słowu - stwierdził. Komisja zachowywała się w sposób profesjonalny. Nie doszło do sytuacji, o których mówi kandydatka - zaznaczył.
Kiedy nowy konkurs?
- Nie wezmę udziału w komisji konkursowej, jeżeli wystartuje kandydatka (Kalata - red.), to by naruszało obiektywność - powiedział przewodniczący komisji konkursowej. Podkreśla, że nie rozmawiał jednak o zaistniałej sytuacji z pozostałymi członkami komisji konkursowej.
Jak zapewnił, funkcjonowanie ZUS-u "jest niezagrożone". - Prezes podał się do dymisji, ale pracuje czterech członków zarządu - przypomniał.
Wiceminister nie podał nowego terminu ogłoszenia rekrutacji na szefa ZUS. - Konkurs został zamknięty. Komisja sporządza protokół. Nowy prezes zostanie powołany wtedy, kiedy zostanie powołana nowa komisja i zostanie ogłoszony kolejny konkurs - powiedział Bucior.
Dodaje, że w związku z tak postawionymi zarzutami (kandydatki - red.) muszą "zastanowić się, czy nie wymienić czegoś w konkursie".
Więcej o wyborze nowego prezesa ZUS-u jutro o godz. 20:30 w programie "Czarno na białym" na antenie TVN24.
Komunikat
"W MPiPS zakończył się nabór na stanowisko Prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Powołany przez Ministra Pracy i Polityki Społecznej zespół konkursowy nie wyłonił kandydata. W związku z tym, zgodnie z decyzją Pani Premier Ewy Kopacz, obowiązki prezesa ZUS w dalszym ciągu pełni członek zarządu ZUS, Pani Elżbieta Łopacińska" - poinformowało w komunikacie ministerstwo pracy i polityki społecznej.
Ogłoszenie o naborze na stanowisko prezesa ZUS ukazało się w połowie marca. Kandydaci mogli składać oferty do 24 marca.
Nabór był prowadzony w związku z dymisją dotychczasowego prezesa Zakładu Zbigniewa Derdziuka, który piastował to stanowisko od 2009 r. Na początku lutego Derdziuk składając dymisję, oświadczył, że "wypełnił swoją misję".
Tylko jedna
Warunki formalne niezbędne do wzięcia udziały w konkursie spełniło pięciu kandydatów: Katarzyna Kalata, Piotr Kobierski, Adam Niedzielski, Michał Schroeder oraz Edyta Stępień. Podczas drugiego etapu konkursu, który odbył się przed tygodniem, kandydaci mieli do rozwiązania test pisemny oraz badanie kompetencji kierowniczych. Etap ten pozytywnie przeszła jedynie 31-letnia Katarzyna Kalata, która jest doktorem nauk prawnych o specjalizacji ubezpieczenia społeczne, a także szefową firmy doradczo-szkoleniowej i outsourcingowej Helpdesk Kadrowy.
Wyciągnąć rękę?
W TVN24 Biznes i Świat Kalta mówiła niedawno, pytana o plan na przyszłość ZUS-u, że "trzeba wyciągnąć rękę do płatników". - Kontrolować, ale zawsze ze zdrowym rozsądkiem. Nie można z góry zakładać, że przedsiębiorca to przestępca. Trzeba przede wszystkim edukować płatników - oceniła. - Ja zawsze jestem z drugiej strony. Całe życie byłam po drugiej strony barykady. Reprezentowałam płatników przed kontrolami, pisałam odwołania od decyzji ZUS-u, broniłam przedsiębiorców i reprezentowałam ubezpieczonych. Wiem, jak ZUS funkcjonuje, jakie jest podejście do klienta, i wiem, co należy poprawić. Ściągalność składek też pozostawia wiele do życzenia - oceniła.
Autor: mn/mb//km / Źródło: TVN24 Biznes i Świat, PAP