Malediwy, Monako, Bahrajn, czy Tonga - to kraje łączy nie tylko ciepły klimat, ale również fakt, że każdego roku transferowane są przez nie miliardy dolarów. Zwykle robią to właściciele firm, aby nie płacić wysokich podatków. Raje podatkowe wykorzystują też przestępcy do prania brudnych pieniędzy.
- Raje podatkowe są to zarówno jurysdykcje jak Panama, w których ciężko jest dotrzeć do informacji, kto, jakie środki tam trzyma. Środki tam nie są w ogóle opodatkowane albo są opodatkowane bardzo niskim podatkiem. Są raje podatkowe, które pozwalają jedynie stworzyć struktury, w których zakresie optymalizujemy opodatkowanie - wyjaśnia Andrzej Pośniak, partner w CMS Cameron McKenna.
- Są także kraje, które są tak po prostu nazwane rajami podatkowymi. Dlatego, że one są bardzo korzystne dla podatników. Są bardzo transparentne, wszystko w nich funkcjonuje jak trzeba, tylko rząd zadecydował, że będzie niskie opodatkowanie i przedsiębiorcy z tego korzystają - dodaje.
Oczywiście Malediwy, Monako, Bahrajn, czy Tonga to tylko niektóre raje podatkowe. Na całym świecie jest ich zdecydowanie więcej. Według polskich organów podatkowych takich państw i terytoriów, gdzie bogaci biznesmeni próbują ukryć zyski jest ponad 30. Raje podatkowe to nie tylko egzotyczne wyspy, choć zdecydowana ich część faktycznie znajduje się w miejscach, gdzie ciepły klimat sprzyja wygodnemu życiu. Jednak państwa, gdzie prane są brudne pieniądze, a biznes próbuje ukryć zyski są także w Europie. Za takie miejsce uchodzi chociażby księstwo Monako, Andora, czy Liechtenstein.
Jak to działa?
Raje podatkowe przez wiele lat cieszyły się i ciągle cieszą ogromnym zainteresowaniem inwestorów, którzy chcą płacić mniejsze podatki, zabezpieczyć majątek przed wierzycielami lub po prostu ukryć aktywa. Z finansowych usług rajów podatkowych korzystają też przestępcy, którzy poprzez transfery gotówki pomiędzy szeregiem spółek próbują "wyprać" brudne pieniądze. Sposobów na skorzystanie z usług rajów podatkowych jest wiele. Jednym z nich jest utworzenie spółki-córki z siedzibą np. na Malediwach, która za koszt wytworzenia skupi towary, czy produkty wyprodukowane przez naszą spółkę-matkę działającą w kraju. W ten sposób firma-matka nie ma żadnych zysków - a więc nie płaci podatku dochodowego. Natomiast firma-córka zarejestrowana w raju podatkowym sprzedaje kupione produkty, czy towary z marżą. W ten sposób powstaje zysk, od którego jednak płaci się niski podatek, a czasem nie płaci się go wcale.
Kto jeszcze?
Z usług rajów podatkowych korzystają również przedsiębiorcy, którzy chcą ukryć swój majątek. Wystarczy, że w firmie trudniącej się rejestracją spółek w rajach wykupią usługę zarządzania spółką-córką. Wówczas firma rejestrująca mianuje takiej firmie dyrektora, który działając oczywiście na zlecenie klienta jest od niego całkowicie zależy, ale jednocześnie daje mu niemal stuprocentową gwarancją anonimowości, bowiem w rejestrze spółek handlowych widoczni są tylko jej publiczni przedstawiciele. Dzięki temu procederowi ustalenie tego, kto faktycznie zarządza spółką jest bardzo trudne.
Przedsiębiorcy widzą w działaniu rajów podatkowych więcej dogodności. W niektórych przypadkach nie muszą bowiem nawet prowadzić ksiąg rachunkowych, przekazywać sprawozdań finansowych administracji państwowej, czy ujawniać udziałowców w oficjalnym rejestrze.
Nic więc dziwnego, że przez lata do rajów uciekały rzesze przedsiębiorców. Szczególnie, że koszty założenia spółki np. w Panamie i jej prowadzenie to rocznie około tysiąc dolarów. Oszczędności są zatem wielokrotnie większe. Sprawę ułatwia także fakt, że rejestracji można dokonać online z pomocą także polskich firm. Cały proces jest tak samo skomplikowany, jak zakup biletów lotniczych i trwa kilkanaście minut.
Zysk rajów
Oczywiście na tym procederze bogacą się też raje podatkowe. Egzotyczne kraje, które - bez niskich podatków - mogłyby tylko pomarzyć o tym, aby ogromni inwestorzy przez ich państwa przetaczali miliardowe kwoty, zarabiają nie tylko na oferowaniu usług finansowych, ale także na podatkach. Lepiej w końcu zebrać np. 1 proc. podatku od miliarda dolarów niż nie dostać nic. Na tym procederze tracą jedna kraje rozwijające się, gdzie de facto wytwarzane są zyski. Według organizacji Oxfam w rajach podatkowych ukryto przed urzędami skarbowymi 18 bilionów dolarów, a kraje gdzie zysk powstaje, czyli takie jak Polska tracą na unikaniu podatków około 100 mld dolarów rocznie.
Walka
Z procederem unikania płacenia podatków w rajach podatkowych walczy wiele państw na całym świecie. Wśród nich jest także Polska. Warto przypomnieć, że w połowie marca rząd przyjął projekt nowelizacji Ordynacji podatkowej, który przewiduje wprowadzenie klauzuli obejścia prawa podatkowego. Ma ona przeciwdziałać unikaniu przez firmy opodatkowania - uniemożliwić firmom dokonywanie sztucznych i niemających uzasadnienia gospodarczego czynności, za pomocą których próbowałyby ominąć przepisy i osiągnąć korzyści podatkowe. Projekt przewiduje, że klauzula miałaby zastosowanie tylko wtedy, gdyby korzyść uzyskana przez podatnika w wyniku kwestionowanych przez fiskusa sztucznych czynności, przekraczała w roku podatkowym kwotę 100 tys. zł.
Autor: msz/gry / Źródło: tvn24bis.pl,
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock