Inflacja bazowa wyniosła 4,1 procent w kwietniu - podał Narodowy Bank Polski. Analitycy spodziewali się wzrostu cen o 4 procent. "Rozpędzenie pozostaje wysokie (+0,7 proc. m/m) a baza statystyczna w kolejnych miesiącach będzie mniej korzystna" - zauważają w komentarzu analitycy ING.
Narodowy Bank Polski w czwartkowym komunikacie podał dane o inflacji bazowej w kwietniu 2024 r. W ujęciu rocznym inflacja liczona po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa) wyniosła 2,3 proc., wobec 1,8 proc. miesiąc wcześniej.
Inflacja liczona po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych wyniosła 3,5 proc., wobec 3,4 proc. miesiąc wcześniej. Tzw. 15-proc. średnia obcięta, która eliminuje wpływ 15 proc. koszyka cen o najmniejszej i największej dynamice, wyniosła 3 proc., wobec 2,8 proc. miesiąc wcześniej.
Inflacja bazowa, liczona po wyłączeniu cen żywności i energii, wyniosła 4,1 proc. w ujęciu rocznym, wobec 4,6 proc. miesiąc wcześniej - podał NBP.
"Podwyższony rozpęd cen"
"Inflacja bazowa wyhamowała z 4,6 do 4,1 proc. r/r, najniższego poziomu od trzeciego kwartału 2021 r. Ceny z wyłączeniem energii i żywności podniosły się w kwietniu o 0,7 proc. m/m, notując najsilniejszy skok od kwietnia ub.r. Dokładnie rok temu kluczowy dla polityki pieniężnej wskaźnik mijał szczyt na poziomie 12,3 proc. r/r, a dziś jest bliski zakończenia fazy hamowania" - zauważa Bartosz Sawicki, analityk fintechu Cinkciarz.pl, w komentarzu przesłanym redakcji tvn24.pl. "W pierwszej części ub.r. skoki inflacji bazowej sięgały nawet 1,3 proc. m/m. Od teraz wskaźnik przestanie być spychany przez silne efekty bazy statystycznej" - dodał.
W ocenie analityka "obecny rozpęd cen nadal uznać należy za podwyższony. Perspektywa dalszego odradzania się konsumpcji zwiastuje podwyższoną presję popytu na ceny, m.in. newralgicznych usług".
"W rezultacie inflacja bazowa utknie w okolicy 4 proc. r/r, a w drugiej części roku, gdy ożywienie koniunktury nabierze rumieńców, może nieznacznie przyspieszać. Łącznie z odbiciem dynamiki cen konsumenckich poza dopuszczalne pasmo odchyleń od celu NBP i w okolice 5 proc. r/r stanie się to koronnym argumentem przeciwko wznowieniu obniżek stóp procentowych w 2024 r." - wskazuje Sawicki.
Z kolei analitycy zespołu ING Economics Poland zauważyli, że spadek z 4,6 do 4,1 proc. "to ostatni tak wyraźny spadek rocznego tempa wzrostu".
"Rozpędzenie pozostaje wysokie (+0,7 proc. m/m) a baza statystyczna w kolejnych miesiącach będzie mniej korzystna. Pod koniec 2024 możemy zobaczyć wzrost bazowej do 4,5-4,6 proc." - stwierdzono w komentarzu.
Inflacja bazowa - czym jest?
"Narodowy Bank Polski co miesiąc wylicza cztery wskaźniki inflacji bazowej, co pomaga zrozumieć charakter inflacji w Polsce. Wskaźnik CPI pokazuje średnią zmianę cen całego, dużego koszyka dóbr kupowanych przez konsumentów. Przy wyliczaniu wskaźników inflacji bazowej analizie są poddawane zmiany cen w różnych segmentach tego koszyka. To pozwala lepiej identyfikować źródła inflacji i trafniej prognozować jej przyszłe tendencje. Pozwala też określić, w jakim stopniu inflacja jest trwała, a w jakim jest kształtowana np. przez krótkotrwałe zmiany cen wywołane nieprzewidywalnymi czynnikami" - podano w komunikacie NBP.
Bank centralny wyjaśnił, że najczęściej używanym przez analityków wskaźnikiem jest wskaźnik inflacji po wyłączeniu cen żywności i energii. Pokazuje on tendencje cen tych dóbr i usług, na które polityka pieniężna prowadzona przez bank centralny ma relatywnie duży wpływ. Ceny energii (w tym paliw) są bowiem ustalane nie na rynku krajowym, lecz na rynkach światowych, czasem również pod wpływem spekulacji. Ceny żywności w dużej mierze zależą m.in. od pogody i bieżącej sytuacji na krajowym i światowym rynku rolnym.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock