Podniesienie VAT-u na niektóre produkty żywnościowe z zera do 5 procent nie przeniosło się w tak dużym stopniu na ceny, jak się obawiał Narodowy Bank Polski - stwierdził w piątek prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. Przyznał, że inflacja w kolejnych kwartałach wzrośnie, choć zaznaczył, że "skala tego wzrostu obarczona jest wysoką niepewnością".
Rada Polityki Pieniężnej w czwartek podjęła decyzję o utrzymaniu stóp procentowych NBP na niezmienionym poziomie. Majowe posiedzenie było siódmym z rzędu, kiedy RPP nie zmieniła stóp procentowych. Decyzja ta była zgodna z rynkowymi oczekiwaniami. Główna, referencyjna stopa procentowa NBP od 5 października 2023 roku wynosi 5,75 proc..
- Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o utrzymaniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie, czym nie zaskoczyła rynków - powiedział podczas piątkowej konferencji prasowej prezes NBP i jednocześnie przewodniczący RPP Adam Glapiński.
Na piątkową konferencję prasową prezesa NBP Adama Glapińskiego nie został wpuszczony reporter TVN24. W związku z tym nie będzie możliwości zadania przez nas pytań. Taka sytuacja wydarzyła się również w marcu i kwietniu.
Adam Glapiński o inflacji
Prezes NBP zwracał uwagę, że "już trzeci miesiąc z rzędu inflacja pozostaje zgodna z celem inflacyjnym NBP". Według wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego inflacja w kwietniu 2024 roku wyniosła 2,4 proc., licząc rok do roku. Dla porównania w marcu wzrost cen towarów i usług (CPI) wynosił w ujęciu rocznym 2 proc..
Wstępne dane oznaczają, że inflacja pozostaje w celu inflacyjnym Narodowego Banku Polskiego. Cel ten wynosi 2,5 proc. +/- 1 punkt procentowy. - To jest ogromny, wielki sukces i ogromna satysfakcja, szczególnie wszystkich w Narodowym Banku Polskim - podkreślił Glapiński.
- Jednocześnie wstępne dane GUS pozwalają oszacować, że inflacja po wyłączeniu cen żywności i energii (inflacja bazowa - red.), po raz kolejny spadła. (...) Tym, co szczególnie teraz obserwujemy, jest inflacja bazowa, ta oderwana od bieżących wahań cen energii, żywności. To pokazuje wewnętrzną sytuację, jeśli chodzi o inflację, stabilność, równowagę i stanowi główną latarnię w naszych działaniach - wskazał szef banku centralnego.
W jego ocenie "proces dezinflacji jest kontynuowany, głównie dzięki temu, że mamy wysokie realne stopy procentowe". Realne stopy to różnica między poziomem stóp procentowych a poziomem inflacji.
Jednocześnie tempo wzrostu cen (inflacja konsumencka podawana przez GUS - red.) przyspieszyło w kwietniu w porównaniu do marca. - W kwietniu wzrosły ceny żywności w porównaniu z poprzednim miesiącem, co wynika z podniesienia podatku VAT na większość produktów żywnościowych z zera do 5 procent. Jednocześnie wzrosły ceny paliw. To właśnie wyższa stawka podatku VAT na żywność oraz wyższe ceny paliw odpowiadają za wzrost rocznego wskaźnika CPI między marcem a kwietniem - tłumaczył Adam Glapiński.
Choć - jak zaznaczył - "podniesienie VAT-u nie przeniosło się na razie w tak dużym stopniu na ceny żywności, jak się tego obawialiśmy". - Ale to się może jeszcze przenosić w dalszych miesiącach - ocenił prezes NBP.
Wzrost cen ma przyspieszyć
RPP spodziewa się przy tym, że inflacja przyspieszy w najbliższych miesiącach. - Obecnie, co dyskutowaliśmy wczoraj i przedwczoraj, spodziewamy się, że w kolejnych kwartałach inflacja, niestety, może wzrosnąć. Skala tego wzrostu jest obarczona wysoką niepewnością. Niepewność dotyczy najbliższych kwartałów, jak i tak zwanego średniego okresu, czyli dwóch lat - mówił Adam Glapiński.
W połowie roku przestaje obowiązywać tzw. mrożenie cen energii. - Wstępne analizy mówią, że w przypadku podwyższenia cen energii zgodnie z przyjętym przez rząd projektem ustawy, wskaźnik inflacji na koniec roku istotnie przekroczy 5 procent (5,5 procent - red.), a więc będzie wyraźnie wyższy od celu inflacyjnego - przekazał szef banku centralnego.
- To nie będzie, tak jak poprzednio przedstawiałem na grafice, 7 procent, albo powyżej 7 procent, gdyby w ogóle tarcze przestały działać. To jest częściowa likwidacja tarcz - dodał.
Wymieniał również inne czynniki proinflacyjne. - Podwyższona dynamika wynagrodzeń to jest główny punkt niepokoju członków Rady Polityki Pieniężnej. Podwyżki płac w sektorze publicznym państwu znane, kilkudziesięcioprocentowe, i wzrost płacy minimalnej - wskazał Glapiński.
- Wyższe płace oddziałują w kierunku presji kosztowej dla przedsiębiorców, dla firm, w tym zwłaszcza w sektorach, w których koszty pracy stanowią istotną część kosztów przedsiębiorstw, przede wszystkim w usługach. To jest potężny wzrost części kosztów. Wysoka dynamika wynagrodzeń będzie podbijać też presję popytową - wyjaśniał.
Co dalej ze stopami procentowymi?
Adam Glapiński mówił przy tym o przyszłych decyzjach dotyczących stóp procentowych NBP. - Zeszliśmy do poziomu celu, ale widzimy, że w kolejnych kwartałach, z różnych powodów, w tym wypadku likwidacji tarcz antyinflacyjnych, ta inflacja znów pójdzie w górę. To nie jest moment, żeby luzować politykę pieniężną. Kiedy ten moment nastąpi? Trudno powiedzieć - wskazał.
- Nie zapowiadamy z góry co będzie. Działamy stosownie do napływających danych - wyjaśnił prezes NBP. Jak tłumaczył, moment do obniżania stóp procentowych będzie "wtedy, kiedy się inflacja ustabilizuje na poziomie, który uznajemy za właściwy, zgodnie z naszymi założeniami polityki pieniężnej, celu inflacyjnego".
- Kiedy to może nastąpić? Wydaję mi się, że na początku przyszłego roku kalendarzowego - powiedział Glapiński, zaznaczając, że "mówi za siebie". - Na początku 2025 roku taka sytuacja może być, że będziemy w celu, albo blisko celu, albo inflacja będzie spadać do tego celu, i na ten temat (obniżania stóp procentowych - red.) dyskusja w Radzie będzie. Czy od razu będzie większość przy pierwszej dyskusji, tego nie wiem - wyjaśniał przewodniczący RPP. - Wtedy jest ta możliwość - dodał.
Obecnie - jak podkreślał Glapiński - "optymalne jest utrzymywanie stóp procentowych NBP na obecnym poziomie". - Dążymy w ten sposób do zapewnienia, aby inflacja utrwaliła się na poziomie zgodnym z celem inflacyjnym w średnim okresie - zaznaczył.
Źródło: tvn24.pl