Trzy linie latające z Polski – polskie PLL LOT oraz Enter Air i czeskie Smartwings – które w swojej flocie mają maszyny typu B737 MAX 8, szybko postarały się o ich zastąpienie innymi modelami. Turystom nie grozi więc odwołanie majowych urlopów - informuje poniedziałkowa "Rzeczpospolita".
Według dziennika kłopotem może być czasem tylko nieco dłuższa podróż. Wypożyczone samoloty nie są bowiem tak ekonomiczne, jak uziemione MAX-y. Dlatego np. rejs z Warszawy na Wyspy Zielonego Przylądka, który od jesieni 2018 r. odbywał się bez międzylądowania w Barcelonie, teraz znów będzie miał w Hiszpanii przerwę na tankowanie. Z kolei samolot do Omanu, by uzupełnić paliwo, wyląduje w tureckim Samsunie.
Koszt samolotu zastępczego
"Dla przewoźników zastąpienie MAX-ów innymi maszynami to kosztowna operacja: nieoficjalnie wiadomo, że ok. 250 tys. dol. (950 tys. zł - red.) miesięcznie od jednego samolotu. W przypadku LOT- u, który ma w swojej flocie pięć B737 MAX 8, to miesięczny wydatek w wysokości 1,25 mln dol. (4,75 mln zł - red.)" - czytamy w gazecie.
Według danych zebranych przez "New York Times", wynajęcie i latanie samolotem zastępczym kosztuje linie średnio około miliona dolarów (ok. 3,8 mln zł) na trzy miesiące, czyli ponad 330 tys. na miesiąc (ponad 1,2 mln zł). Według tych szacunków, miesięczny rachunek dla LOT-u mógłby nawet podskoczyć do około 1,67 mln dol. (ok. 6,35 mln zł).
Przewoźnicy już teraz martwią się o to, jakie koszty poniosą w związku z uziemieniem MAX-ów. Niskobudżetowe linie lotnicze Norwegian już zapowiedziały, że w związku z tym będą domagały się od Boeinga rekompensaty finansowej.
Zgodnie z szacunkami firm Melius Research i Jefferies uziemienie MAX-ów na trzy miesiące może kosztować Boeinga od 1 miliarda do 5 miliardów dolarów.
Uziemione po katastrofie
Decyzję o uziemieniu wszystkich MAX-ów Boeing podjął w środę po konsultacjach z amerykańską Federalną Administracją do spraw Lotnictwa (FAA) i Narodowym Zarządem do spraw Bezpieczeństwa Transportu (NTSB). Jest to konsekwencja niedawnych katastrof z udziałem tych maszyn.
10 marca Boeing 737 MAX 8 linii Ethiopian Airways rozbił się kilka minut po starcie z lotniska w Addis Abebie. Zginęło 157 osób - wszystkie znajdujące się na pokładzie. Była to druga w ciągu ostatnich kilku miesięcy katastrofa tego modelu samolotu, który wszedł do komercyjnego użytku niespełna dwa lata temu. Pod koniec października 2018 roku taki sam samolot rozbił się w Indonezji.
Dokładne przyczyny obu wypadków są nadal badane.
Autor: kris / Źródło: PAP, tvn24bis.pl