Widzimy, że sytuacja idzie ku lepszemu, ten węgiel płynie do polskich portów - powiedział prezes Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla Łukasz Horbacz. Zwrócił jednak uwagę, że "wąskim gardłem pozostaje kolej".
Horbacz mówił w TVN24, że na razie sytuacja, jeżeli chodzi o składy i zaopatrzenie tych składów, "jest średnia". - To zaopatrzenie jest bardzo umiarkowane - stwierdził.
"Idzie ku lepszemu"
Odnosząc się do zarządzenia premiera Mateusza Morawieckiego, które zobowiązało spółki PGE Paliwa oraz Węglokoks do zakupu i sprowadzenia do 31 października 2022 r. do Polski łącznie 4,5 mln ton węgla odpowiedniego dla gospodarstw indywidualnych, Horbacz stwierdził, że w tym kontekście "po raz pierwszy można powiedzieć coś pozytywnego".
- Zauważamy, że ta akcja rządowa (...), jeżeli spojrzymy na statystyki z ostatniego miesiąca, czy dwóch, jeżeli chodzi o import węgla do Polski drogą morską, to rzeczywiście widzimy, że te statystyki są bardzo pozytywne, a wręcz są bardziej pozytywne niż nasze założenia jeszcze z kwietnia tego roku. Widzimy, że (sytuacja - red.) idzie ku lepszemu, ten węgiel płynie - powiedział.
Zwrócił uwagę, że "zanim zapełnią się składy, to jeszcze chwilę (potrwa - red.)". - Ten węgiel, który spływa do portów, on wymaga przetworzenia, czyli przesiania odpowiednich frakcji dla klientów indywidulanych. Jeżeli chodzi o porty, to już jest nieźle, wąskim gardłem pozostaje kolej, czyli możliwość wywozu tego węgla w głąb kraju i możliwość przesiewania, przetwarzania, dystrybucji do klienta indywidualnego - wyjaśniał.
Pod koniec lipca PKP CARGO informowało w mediach społecznościowych w kontekście importu węgla, że "trwają już przygotowania do realizacji dodatkowych przewozów. Chodzi o zapewnienie odpowiedniej ilości taboru, ale i utrzymanie takiej organizacji pracy, żeby zabezpieczyć obsadę drużyn trakcyjnych i innych stanowisk pracy niezbędnych w procesie przewozowym".
Jakie ceny węgla?
Łukasz Horbacz powiedział, że ceny węgla opałowego w składach węgla kształtują się od 2,5 do nawet 4 tysięcy złotych za tonę. - Nie widzimy powodów, żeby ten ceny miały w jakiś znaczący sposób się zmieniać. Nie ma powodów, aby one rosły, natomiast też nie widzimy powodów, aby mogły one spadać. Te ceny wynikają wprost z cen węgla na rynkach światowych - tłumaczył.
Ekspert mówił też, o ile wzrosły ceny ogrzewania dla przeciętnej rodziny. - Średnio gospodarstwo domowe spala około trzech ton węgla na sezon. Porównajmy to do roku ubiegłego, gdy ceny węgla były poniżej tysiąca złotych, czyli po zaokrągleniu gospodarstwo domowe przeznaczało na ogrzewanie trzy tysiące złotych. W tej chwili jest to wartość trzykrotnie wyższa, czyli około dziewięciu tysięcy złotych - zwrócił uwagę.
Dodatek węglowy
11 sierpnia prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o dodatku węglowym. We wtorek zostało podpisane i opublikowane w Dzienniku Ustaw rozporządzenie w sprawie wzoru wniosku o świadczenie.
Ustawa przewiduje dodatek w wysokości 3 tys. zł, który przysługiwać będzie gospodarstwom domowym, dla których głównym źródłem ogrzewania jest: kocioł na paliwo stałe, kominek, koza, ogrzewacz powietrza, trzon kuchenny, piecokuchnia, kuchnia węglowa lub piec kaflowy na paliwo stałe – zasilane węglem kamiennym, brykietem lub pelletem, zawierającymi co najmniej 85 proc. węgla kamiennego.
Dodatek będzie zwolniony od podatku i od możliwości zajęcia. Ważnym warunkiem otrzymania dodatku węglowego będzie wpis lub zgłoszenie źródła ogrzewania do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock