Tylko do końca roku obowiązuje zamrożenie cen prądu. Nadal nie wiadomo jednak, co dalej. Zdaniem ministra finansów, inwestycji i rozwoju Jerzego Kwiecińskiego, mechanizm blokowania podwyżek jest nie do utrzymania.
- Mechanizm, w którym państwo będzie utrzymywało takie same ceny energii dla wszystkich użytkowników, czyli zarówno biznesu, samorządów jak i osób fizycznych, jest nie do utrzymania - stwierdził Kwieciński, minister finansów, inwestycji i rozwoju w ustępującym rządzie, cytowany przez branżowy portal biznesalert.pl.
Dopytywany, czy rozwiązaniem jest częściowe zahamowanie wzrostu cen energii, stwierdził, że to "będzie dobre pytanie do jego następcy na stanowisku ministra finansów".
- To brzmi dobrze, ale VAT (element rachunku za energię - red.) jest głównym źródłem wpływów do budżetu. To około 50 procent wpływów. Zawsze rozwiązania, które stanowią wyłom, nie są dobrymi rozwiązaniami - stwierdził minister Kwieciński.
Minister finansów dodał, że za prąd płacimy mniej niż rok temu. - Wydaje się, że w dłuższej perspektywie jest to nie do utrzymania. Na pewno (jednak) należy dbać o społeczeństwo dlatego, że w Polsce występuje zjawisko ubóstwa energetycznego. W koszyku kosztów gospodarstw domowych jest to nadal znaczący wydatek. Państwo musi pamiętać o swoich obywatelach - powiedział Kwieciński, cytowany przez biznesalert.pl.
Ceny prądu w 2020 roku
Na początku października szef kancelarii premiera Michał Dworczyk zapewniał w RMF FM, że "nie będzie znaczącego wzrostu cen prądu w 2020 roku". - Tak, jak w tym roku obniżaliśmy akcyzę, przyjmowaliśmy inne rozwiązania, aby ceny prądu nie wzrosły, podobnie będzie w roku 2020 - podkreślał.
Tymczasem prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin we wrześniowej rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną", wskazał, że nie może powiedzieć odbiorcom indywidualnym, iż podwyżek nie będzie. - Byłbym bardzo nieodpowiedzialny - powiedział.
Dworczyk pytany w październiku o te słowa, zwrócił uwagę, że "pan prezes nie jest politykiem, jest urzędnikiem". - Politycy posiadają narzędzia, których urzędnicy nie posiadają. Stąd deklaracje, które składamy, mają pokrycie w faktach z roku 2019, dlatego spokojnie mówimy o tym w roku 2020 - tłumaczył.
- Oczywiście jest problem wzrostu cen prądu w Europie, jest to związane z polityką klimatyczną, polityką, która nie jest korzystna dla Polski - a różne regulacje były przyjęte w czasach rządów Platformy Obywatelskiej, która zgodziła się na niekorzystne rozwiązania dla Polski. Ale my jesteśmy zdeterminowani do tego, aby ceny prądu nie wzrastały - dodał szef kancelarii premiera.
Zamrożenie cen
Ustawa w sprawie cen energii z 28 grudnia 2018 roku zmniejszyła akcyzę na energię elektryczną z 20 do 5 złotych za MWh, obniżyła też o 95 procent opłatę przejściową i ustaliła ceny dla odbiorców końcowych na 2019 rok na poziomie z 30 czerwca 2018 roku.
W praktyce ustawa zamroziła ceny energii dla gospodarstw domowych, nadal więcej za prąd płaciły jednak firmy i samorządy. Wszystko przez brak odpowiedniego rozporządzenia.
Na dodatek trwał spór między polskim rządem a Komisją Europejską w sprawie szczegółów nowych rozwiązań. W konsekwencji potrzebna była nowelizacja, która weszła w życie pod koniec czerwca.
Zakładała ona, że ceny dla części odbiorców (klienci indywidualni, samorządy, szpitale, najmniejsze firmy) przez cały 2019 rok pozostają zamrożone na poziomie z 2018 roku.
Dla średnich i dużych przedsiębiorstw czerwcowa nowelizacja wprowadziła możliwość ubiegania się o dopłatę do każdej kupionej i zużytej w drugiej połowie 2019 roku ilości energii w ramach dozwolonej przepisami Unii Europejskiej pomocy publicznej de minimis. Pomoc ta jest ograniczona do 200 tysięcy euro w ciągu trzech lat podatkowych.
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl