Były minister finansów Jacek Rostowski mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 o rozszerzeniu programu 500 plus na pierwsze dziecko. - Jestem zirytowany tym, że pomysł, (...) który jest częścią naszego programu od trzech lat, (...) PiS próbuje ukraść - podkreślił.
Były minister finansów zapytany o to, czy dziś są warunki na wprowadzenie 500 plus od pierwszego dziecka odpowiedział: - To będzie bardzo trudne, ale jest to do zrobienia. Pod warunkiem że podtrzyma się wzrost gospodarczy i zwiększy się inwestycje. To wszystko wymaga władzy, która jest kompetentna.
Stwierdził również, że "dwa lata temu, nim PiS zwiększył inne wydatki w okolicach 40-50 mld zł, można było sobie na to pozwolić".
"Każde dziecko jest równe"
- To kwestia priorytetów. Nasz priorytet wtedy to była sprawiedliwość dla wszystkich dzieci. Wtedy to było do sfinansowania. Dziś jest to do ogarnięcia, do sfinansowania, do zabezpieczenia, jeżeli będzie rząd, który z jednej strony będzie odpowiedzialny i nie będzie w panice szastał pieniędzmi, by nie przegrać wyborów - podkreślił.
Dodał też: - Jestem zirytowany tym, że pomysł, który przedstawiliśmy, który jest częścią naszego programu od trzech lat, żeby 500 plus było też na pierwsze dziecko, PiS próbuje ukraść. To jest absolutnie konieczne z punktu widzenia elementarnej sprawiedliwości. Jak mówiliśmy wtedy - każde dziecko jest równe. Każde dziecko się liczy, również z powodów demograficznych. Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo znaczący koszt.
"Wyjątkowe szczęście"
W trakcie rozmowy powiedział również, że "takiej skali korupcji nie widziano od czasów komunistycznych". - Co dzień jest jakaś nowa gigantyczna, skandaliczna afera - mówił.
Pytany był też o to, dlaczego deficyt budżetowy jest obecnie mniejszy, niż zakładały to wyliczenia PO sprzed kilku lat.
- To, że człowiek po litrze wódki wsiada do samochodu, pojedzie sobie 50 kilometrów i się nie rozwali, nie zabije siebie i nie zabije innych niewinnych ludzi, to nie znaczy, że trzeba wypić litr wódki przed tym, jak się wsiądzie do samochodu. PiS miał wyjątkowe szczęście, bardzo dobrą koniunkturę. Pytanie jest takie - czy powinniśmy być ostrożni czy jeździć po bandzie? PiS zawsze jeździ po bandzie - mówił Rostowski.
Przyznał, że "każde prognozy ekonomistów trzy lata do przodu prawie zawsze są błędne". - To nie znaczy, że nie musimy ich mieć. By mieć jakąś konsekwencje w planowaniu - zaznaczył.
Autor: kris / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock