Od nas domagano się solidaryzmu (w sprawie uchodźców - red.) i my ten solidaryzm wprowadzamy, teraz musimy twardo domagać się solidarności w sprawie bezpieczeństwa energetycznego - mówi Jerzy Buzek, eurodeputowany PO. Zdaniem byłego premiera "budowa rurociągu północnego Nord Stream II jest zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa energetycznego".
Jak ocenił w rozmowie z RMF FM Jerzy Buzek, w związku z rozbudową gazociągu biegnącego pod dnie Bałtyku, "szykują się nam znacznie większe zagrożenia" od fali uchodźców.
- Obawiam się (o bezpieczeństwo - red.) Polski, bo budowa rurociągu północnego Nord Stream II jest naprawdę zagrożeniem dla naszego bezpieczeństwa energetycznego. My musimy sobie z tym poradzić. Dziś największe koncerny europejskie podpisały porozumienie we Władywostoku. Gdzieś daleko od Polski, daleko od Europy podpisały porozumienie z Gazpromem. To jest groźne porozumienie. Pamiętamy, co było 12 lat temu - przypominał Buzek. Były premier nawiązywał w ten sposób do afery, jaka wybuchła w 2003 roku po tym, kiedy okazało się, że Niemcy i Rosjanie rozpoczęli pracę nad gazociągiem omijającym kraje środkowo-wschodniej Europy (umowę o budowę Nord Stream podpisano 8.09.2005 roku). Część komentatorów nazywała ten projekt energetycznym paktem Ribbentrop-Mołotow.
Zadanie dla polskiego rządu
Od nas domagano się solidaryzmu (w sprawie uchodźców - red.) i my ten solidaryzm wprowadzamy. Tak się wypowiada polski rząd, jesteśmy za solidarnością, teraz musimy się twardo domagać. To jest także zadanie polskich służb dyplomatycznych, polskiego rządu, żeby się domagać solidarności w tej sprawie. Jerzy Buzek, były premier
Dlatego zdaniem Buzka dzisiaj "musimy domagać się" solidarności europejskiej także w tej sprawie.
- Od nas domagano się solidaryzmu (w sprawie uchodźców - red.) i my ten solidaryzm wprowadzamy. Tak się wypowiada polski rząd, jesteśmy za solidarnością, teraz musimy się twardo domagać. To jest także zadanie polskich służb dyplomatycznych, polskiego rządu, żeby się domagać solidarności w tej sprawie - stwierdził były przewodniczący Parlamentu Europejskiego.
- Pamiętamy napięcie 12 lat temu, jak bardzo zagrożone jest bezpieczeństwo energetyczne naszej części Europy. Teraz buduje się dwa razy większy Nord Stream niż ten, który istnieje obecnie, jak bardzo może być zagrożone środowisko, przy okazji Węgry - dodał.
Tu Jerzy Buzek przypominał negocjacje gazowe prowadzone kilkanaście tygodni temu przez premiera Węgier Viktora Orbana z Władimirem Putinem.
- Chciał się czuć bezpiecznie i dostawy gazu na Węgry miały iść prosto z Rosji. Teraz Węgrzy są najbardziej poszkodowani. Orban drugi raz wyjątkowo mocno zawiódł się na tych rozmowach z Putinem, bo proszę pamiętać, że 15 lat temu, kiedy budowaliśmy rurociąg norweski, on także nie bardzo wierzył, że to ma sens - powiedział Buzek.
"Europejski deal"?
Były premier stanowczo jednak zaprzeczył, by miał to być "europejski deal" polegający na przyjęciu uchodźców w zamian za to, że Unia pomoże nam przeciwstawić się projektowi drugiej nitki Nord Streamu.
- Ja tego absolutnie nie łączę. Ja tylko mówię, że w ogóle w UE istnieje zasada solidarności. Musimy pamiętać, że teraz, jeśli my rzeczywiście odpowiadamy solidarnością w przypadku uchodźców, w sposób mądry odpowiadamy, chcemy całościowego rozwiązania, a nie wmuszania nam kwot bez żadnego uzasadnienia - teraz tego samego powinniśmy oczekiwać, jeśli chodzi o rurociąg północny, budowę nowej nitki i bezpieczeństwo naszej części Europy - tłumaczył Jerzy Buzek.
W czerwcu informowaliśmy o planach Gazpromu dotyczących rozbudowy Nord Streamu:
Autor: mb//gry / Źródło: RMF FM