Na czwartkowym posiedzeniu Sejmu posłowie zajmą się projektem ustawy budżetowej na 2022 rok. Zakłada on, że dochody państwa wyniosą 481 miliardów złotych, a wydatki 512 miliardy złotych. Deficyt osiągnie poziom 30,9 miliarda złotych. Na posiedzeniu odbyła się burzliwa debata.
- Bezpieczeństwo i poczucie bezpieczeństwa jest najważniejsze i ten budżet to znakomicie uwzględnia, dlatego też oczywiście klub PiS będzie ten budżet popierał - powiedział Henryk Kowalczyk z PiS podczas pierwszego czytania projektu przyszłorocznej ustawy budżetowej. Dodał, że "już rok 2022 spowoduje obniżenie zadłużenia w stosunku do PKB, więc wracamy na tę ścieżkę rozwoju, na ścieżkę stabilizacji finansów publicznych".
- To budżet rozwojowy i realizowany w warunkach trudnych. Mam nadzieję, że te trudności są już przeszłością, ale jednak pandemia COVID-19 odcisnęła ogromne piętno na gospodarce europejskiej, w tym również na gospodarce polskiej, choć dzięki mądrej polityce gospodarczej rządu premiera Mateusza Morawieckiego, dzięki bardzo skutecznej pomocy przedsiębiorcom, pomocy w ratowaniu miejsc pracy, można powiedzieć, że przeszliśmy ten kryzys niemalże suchą nogą - dodał przedstawiciel klubu PiS. - To jest to budżet wspierający inwestycje, wspierający rozwój gospodarczy - podkreślił.
- Faktycznie ten okres pandemii, który był dla wielu krajów okresem zabójczym, wiele krajów jeszcze nie powróciło na poziom rozwoju gospodarczego, który był przed pandemią - Polska już powraca do tego poziomu i to jest najważniejsze - powiedział.
Poseł przyznał, że po roku 2020 o bardzo niewielkim spadku rozwoju gospodarczego, rok 2021 już jest rokiem wzrostu gospodarczego i to bardzo znaczącego. - Rok 2022 w założeniach do budżetu też przewiduje wzrost gospodarczy - ja uważam, że zbyt skromny - 4,6 proc wzrostu PKB - mówił.
Zaznaczył, że zawsze budżet powinien być konstruowany w sposób odpowiedzialny, ostrożny. - Lepiej, żebyśmy go nawet nowelizowali w roku 2021 z powodu tego, że zrealizowaliśmy znacznie większe dochody budżetu i możemy sobie pozwolić na większe wydatki, niż byśmy mieli nowelizować budżet z powodu niedoboru dochodów, a takie czasy pamiętamy i to są czasy, kiedy nowelizowano budżet z powodu zaniżonych wpływów w stosunku do planu - powiedział Kowalczyk.
Budżet na 2022 rok. Minister finansów: rząd prowadzi politykę wspierającą wzrost
Przedstawiając projekt budżetu na 2022 r. na początku czwartkowej debaty minister finansów Tadeusz Kościński powiedział, że deficyt w 2022 r. będzie niższy niż 3 proc. PKB, co pokazuje, że rozpoczynamy konsolidację finansów publicznych bez szkody dla wydatków publicznych, społecznych i inwestycyjnych. Podkreślił, że "mimo stosowania proinwestycyjnej i aktywnej polityki budżetowej, pomagającej wyjść nam z kryzysu, już w roku 2022 będziemy spełniać reguły konwergencji określone przez zasady z Maastricht".
- Nasz deficyt, ten najpełniejszy, obejmujący wszystkie wydatki, stosowany przez Komisję Europejską będzie niższy niż 3 proc. To pokazuje, że rozpoczynamy konsolidację finansów publicznych bez szkody dla wydatków publicznych, społecznych i inwestycyjnych - opisywał.
Kościński zaznaczył, że rząd prowadzi politykę wspierającą wzrost gospodarczy, dzięki czemu polska gospodarka już w tym roku odrobiła straty spowodowane pandemią Covid, co pokazują dane makroekonomiczne, np. fakt, że PKB przekroczył poziom sprzed pandemii.
Izabela Leszczyna o "oszustwach" w ustawie budżetowej
Klub KO składa wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu ustawy budżetowej na 2022 r.; rząd igra nie swoimi pieniędzmi, a Polska to nie jest folwark - powiedziała w czwartek w Sejmie posłanka KO Izabela Leszczyna.
Podczas debaty nad projektem ustawy budżetowej na rok 2022 Leszczyna oceniła, że kolejne projekty ustaw budżetowych mają coraz mniej wspólnego z rzeczywistością. - To już nie jest kreatywna księgowość, co pan minister raczył przynieść, to już nie jest nawet propaganda sukcesów. Pan dzisiaj oszukał na tej sali wysoką Izbę i polskich obywateli - mówiła posłanka KO.
Jak wyliczała, pierwszym oszustwem w projekcie budżetu jest prognoza inflacji. Przypominała, że w obecnym budżecie prognozowana inflacja wynosiła 1,8 proc., podczas gdy dzisiaj inflacja wynosi 6 proc. - Robicie to po to, bo zaniżanie prognozy inflacji, tak znaczące, to szansa na kolejne kłamstwo o uszczelnianiu - mówiła.
- Będziemy mieć wyższą inflację, czyli większą drożyznę. Będziemy mieli wyższe stopy procentowe, niż mogłyby być, gdyby NBP zachowywał się nie pod dyktando partyjnych oczekiwań, tylko jak niezależny bank centralny, czyli będziemy mieć trudniejszą sytuację przedsiębiorców, kredytobiorców, a w konsekwencji słabszą gospodarkę - wskazywała Leszczyna.
Kolejnym oszustwem w projekcie budżecie - mówiła posłanka KO - jest "wielki nieobecny, czyli Krajowy Plan Odbudowy, który wyparował". - Przecież KPO - chwaliliście się tym - to wyższe tempo wzrostu gospodarczego o co najmniej 0,5 pkt. proc. w skali roku. Dlaczego rząd nie uwzględnił tego w prognozie? - pytała. - Nie ma tych pieniędzy, nie wiadomo, czy będą, w ustawie budżetowej nie ma śladu inwestycji z KPO - dodała.
Jako kolejny przykład oszustwa z projektu budżetu Leszczyna podała stworzenie "równoległego budżetu, poza kontrolą parlamentu i społeczeństwa". - To jest fundusz przy Banku Gospodarstwa Krajowego, tzw. fundusz antycovidowy, a w ramach tego funduszu mamy rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych, czyli wasz fundusz wyborczy dla samorządów, które popierają PiS - dodała.
- Premier Morawiecki zrobił dla siebie taki fundusz i nazwał go rządowym funduszem Polski Ład. Ale to już nie będą miliony, to będą grube miliardy - 140 mld do wydania w ciągu najbliższych kilku lat. O pieniądzach z tego funduszu decyduje jednoosobowo premier Morawiecki. Może dać co chce, ile chce i komu chce - mówiła Leszczyna.
Jarosław Goiwn: Porozumienie nie może poprzeć tego projektu
- Porozumienie nie może poprzeć tego budżetu. Drukowanie pieniędzy to nie jest dobry pomysł na rozwój dla Polski. Poparcie tego budżetu byłoby zaprzeczeniem zdrowego rozsądku - powiedział natomiast prezes Porozumienia Jarosław Gowin.
Szef Porozumienia ocenił, że proponowana przez rząd ustawa budżetowa na 2022 r. "biorąc pod uwagę prezentowane w niej obliczenia może być kolokwialnie nazwana budżetem na sterydach".
- Porządny budżet musi być oparty na prawdziwych danych, tymczasem rząd wyprowadził poza kontrolę Sejmu setki miliardów złotych długu za pomocą takich instytucji, jak Bank Gospodarstwa Krajowego czy Polski Fundusz Rozwoju. (...) Prawda jest taka, że deficyt na rok 2022 to jest kwota o 70 mld wyższa niż deklaruje rząd - żeby to pokryć, każdy z podatników musiałby zapłacić podatek dochodowy dwa razy - powiedział Gowin.
- Około 50 mld zł tylko w roku 2022 będzie poza kontrolą Sejmu. Rządowy Fundusz Inwestycji Lokalnych czy Rządowy Fundusz Polski Ład nie powinny być funduszami pozabudżetowymi - dodał i ocenił, że to "prowadzi do nieograniczonego, niekontrolowanego zadłużania się".
"Dajecie bogatym, a zabieracie biednym"
Podczas debaty na projektem w imieniu klubu Lewicy głos zabrał jego sekretarz Dariusz Wieczorek. - To jest budżet zaciskania pasa, który niestety pokazuje rzeczywiście, że nas oszukujecie, jako Polki i Polaków. To budżet, który wcale nie jest (...) prorozwojowy - powiedział. - Pan prezes (NBP Adam) Glapiński mówi: niemiecki cud gospodarczy to pestka w porównaniu do tego, czego dokonujemy w Polsce. Jak czytam ten budżet, to raczej tego nie widzę - kontynuował.
Według Wieczorka rząd "powtarza jak mantrę", że "daje Polakom 17 mld zł". - Jestem w poszukiwaniu tych 17 mld i niestety na tych 600 stronach nie widzę tych 17 mld zł dla Polek i Polaków. (...) Wystarczy pierwsze 30 stron przeczytać i wtedy wychodzi, jacy rzeczywiście jesteście. Przyrost zadłużenia - 140 mld zł, telewizja publiczna, przekazanie na wniosek KRRiT - 2 mld zł, (...), prognozowany wskaźnik wzrostu cen - 3,3 proc., jak obecnie jest 6 proc. Czyli w ogóle science fiction - stwierdził.
"Projekt nie odpowiada na najważniejsze problemy"
Projekt budżetu na 2022 r. nie odpowiada na dwa najważniejsze problemy: rosnącego długu i inflacji - oceniła posłanka Polski 2050 Paulina Hennig-Kloska podczas czwartkowej debaty w Sejmie. Zarzuciła też rządowi ukrywanie rzeczywistego stanu finansów publicznych.
- Dziś przed rządem stoją dwa zadania: przywrócenie równowagi w polityce fiskalnej i monetarnej państwa. Bo mamy dwa podstawowe problemy: pierwszym jest dług, który dalej rośnie, wbrew temu, co mówicie, drugim jest inflacja, która nie tylko drenuje nasze portfele, ale pożera nasze oszczędności. Czytając ustawę budżetową, w żadnym miejscu nie znajduję odpowiedzi na te dwa podstawowe wyzwania - mówiła w Sejmie posłanka koła Polska 2050 podczas pierwszego czytania projektu ustawy budżetowej na 2022 r.
Zarzucała rządowi, że wzrost środków w budżecie wynika z "drukowania pieniędzy", które i tak "są coraz mniej warte". Oceniła, iż rząd "zapomniał powiedzieć" o dwóch otwartych źródłach zadłużenia poza budżetem, regułą wydatkową i kontrolą parlamentu, czyli o emisji obligacji przez Polski Fundusz Rozwoju oraz Bank Gospodarstwa Krajowego. - To dzisiaj już 300 mld zł, w najbliższym czasie urośnie do 400 mld zł - opisywała, zwracając uwagę, że i tak Skarb Państwa gwarantuje ten dług i będzie musiał go spłacić. - Nie zadłużacie się sami, bo kombinujecie - oceniła.
"Budżet, który zamiast obniżać podatki, zwiększa wydatki"
Jak powiedział Konrad Berkowicz (Konfederacja) w trakcie czwartkowej debaty budżetowej w Sejmie, "znów mamy budżet, który zamiast obniżać podatki, zwiększa wydatki". Zwrócił uwagę, że im mniej pieniędzy w budżecie, tym więcej pieniędzy w portfelach obywateli, "a im więcej pieniędzy w portfelach obywateli, tym więcej pieniędzy jest wydawane efektywniej".
Berkowicz wskazał na rekordowy wzrost cen paliw, który, "dotyka każdego, nie tylko kierowców". Dodał, że to jeden z czynników, który powoduje obecnie "szalejącą inflację".
Berkowicz przypomniał słowa Jarosława Kaczyńskiego z czasów, kiedy był on w opozycji: "Ponad połowa ceny benzyny to podatki, rząd może je zmniejszyć; ja obniżyłbym akcyzę, przez co spadłyby ceny benzyny, ale do tego trzeba odwagi i odpowiedzialności".
Jak mówił Berkowicz, gdy PiS doszło do władzy, robi odwrotnie niż obiecywało: m.in wprowadziło dodatkową opłatę emisyjną i podwyższyło opłatę paliwową.
Ustawa budżetowa w Sejmie
Czwartek to ostatni dzień posiedzenia. Posłowie przystąpili do pierwszych czytań projektu ustawy budżetowej na 2022 r. oraz projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na 2022 r.
Rząd przyjął pod koniec września projekt przyszłorocznej ustawy budżetowej z deficytem na poziomie 30,9 mld zł. W 2022 r. dochody budżetu państwa mają osiągnąć 481,4 mld zł, a wydatki 512,4 mld zł.
Rząd zakłada, że PKB Polski w 2022 r. urośnie o 4,6 proc., a średnioroczna inflacja ukształtuje się na poziomie 3,3 proc. Prognozowane przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej wyniesie w 2022 r. 5922 zł. Spożycie prywatne, w ujęciu nominalnym, wzrośnie o 9,2 proc.
Deficyt sektora finansów publicznych
Zgodnie z projektem, w 2022 r. deficyt sektora finansów publicznych wynieść ma ok. 2,8 proc. PKB.
Prognozowany deficyt sektora finansów publicznych w 2021 r. znajdzie się na poziomie 5,3 proc. PKB. Prognozowany dług sektora instytucji rządowych i samorządowych ukształtuje się na poziomie 56,6 proc. PKB.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock