Czwartek jest ostatnim dniem, w którym można wypowiedzieć się na temat zmiany czasu. O ewentualną nowelę unijnej dyrektywy w specjalnej ankiecie pyta Komisja Europejska.
KE chce, aby obywatele Wspólnoty wypowiedzieli się, czy są za zmianą przepisów dotyczących przestawiania zegarów na czas letni i zimowy. Ankieta dostępna jest na stronach KE. Formularze przetłumaczone są na języki państw członkowskich, w tym na polski. Czwartek 16 sierpnia jest ostatnim dniem głosowania.
Argumenty za i przeciw
Przed podjęciem decyzji warto jeszcze raz prześledzić argumenty za i przeciw. Argument pierwszy - oszczędności. Gdy wprowadzano zmiany czasu, niemal cały wytwarzany prąd był zużywany na oświetlenie, stąd ważne było maksymalne wykorzystanie światła dziennego.
- Wtedy to był problem, bo świece były bardzo drogie, oświetlenie było kosztowne, wobec tego wykorzystanie akurat tego czasu, który daje nam dobre światło, było bardzo skuteczne - tłumaczy Wiktor Niedzicki, fizyk i popularyzator nauki.
Teraz większość energii elektrycznej pochłaniają urządzenia, których używamy bez względu na porę dnia. Na przykład klimatyzatory. Oszczędności są więc marginalne. W dyskusję nad zmianą czasu aktywnie włączają się lekarze, którzy od dawna alarmują, że zaburzanie rytmu dobowego ma fatalne skutki dla naszego zdrowia. - Ta godzina zabrana ze snu powoduje zwiększenie ryzyka zawału, powoduje zwiększenie ryzyka wylewu krwi do mózgu - wylicza doktor Paweł Grzesiowski z Centrum Medycyny Zapobiegawczej.
W pierwszych dniach po zmianie czasu według różnych szacunków ryzyko zawału jest większe nawet o 10 procent.
Badania wskazują też, że niedobory snu i problemy z koncentracją powodują wzrost liczby wypadków drogowych. Ale tu jest też argument za przechodzeniem na czas letni: więcej światła dziennego wieczorami to większe bezpieczeństwo na drogach.
Na zmianach czasu korzystają też rolnicy, którzy latem mogą dłużej pracować w polu. W pozostałych gałęziach gospodarki tak jednoznacznych korzyści nie ma.
Głęboka analiza
Przypomnijmy, że w lutym bieżącego roku Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której wezwał do przeprowadzenia dogłębnej oceny dokonywanej dwa razy do roku zmiany czasu oraz, jeśli to konieczne, do zmiany przepisów. W odpowiedzi na to Komisja Europejska zadeklarowała, że jest gotowa zająć się ponownie kwestią zmiany czasu, nie wykluczając nowelizacji dyrektywy w tej sprawie. O ustaleniach dotyczących czasu letniego mówi unijna dyrektywa z 2001 roku, która wyznacza datę jego wprowadzenia we wszystkich państwach członkowskich. Uzasadnieniem jest sprawne funkcjonowanie nie tylko transportu i komunikacji, ale również innych sektorów przemysłu, które wymagają stałego, długookresowego planowania.
Rozróżnienie na czas zimowy i letni stosuje się w blisko 70 krajach na świecie. Obowiązuje we wszystkich krajach europejskich, z wyjątkiem Islandii i Białorusi. W 2014 roku ze zmiany czasu zrezygnowała Rosja. W Polsce zmiana czasu została wprowadzona w okresie międzywojennym, następnie w latach 1946-49 i 1957-64. Obecnie obowiązuje nieprzerwanie od 1977 roku.
Projekt PSL
Podział na czas letni i zimowy chce zlikwidować Polskie Stronnictwo Ludowe. Projekt autorstwa ludowców, złożony w Sejmie w ubiegłym roku zakładał, że wskazówki zegarków przestawilibyśmy ostatni raz w marcu 2018 roku.
Po pierwszym czytaniu w sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych projekt trafił jednak do marszałkowskiej zamrażarki.
Autor: tol / Źródło: tvn24bis.pl, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock