Tylko około 14 procent końcowej ceny - tyle w skrajnych przypadkach otrzymywał rolnik za swój produkt. Tak wynika z badania przeprowadzonego przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który sprawdził, ile na warzywach i owocach zarabiają producenci, pośrednicy i sieci handlowe. To pierwsze tego typu badanie.
UOKiK do pilotażowego badania wybrał pięć sieci handlowych: Auchan, Biedronka, Carrefour, Lidl i Tesco. Pod uwagę wzięto ceny ziemniaków, cebuli, jabłek, malin i wiśni. - Sprawdziliśmy, jaka część tej ceny, którą ostatecznie płacimy w sklepie, trafia do rolnika, pośrednika i sklepu - poinformował w poniedziałek na konferencji prasowej prezes Urzędu Marek Niechciał. Wicedyrektor oddziału UOKiK w Gdańsku Dariusz Łomowski poinformował, że badanie zostało wykonane na przełomie 2018 i 2019 roku przez wojewódzkich inspektorów Inspekcji Handlowej w Krakowie, Warszawie i Poznaniu. Zaznaczył, że wyniki mają charakter poglądowy, bo badano jedną partię produktu, stąd nie można ich odnosić do całego badania.
Kontrola cen w sieciach handlowych
Z uśrednionych danych wynika, że w przypadku malin i wiśni rolnik dostaje niecałe 30 procent końcowej ceny, jabłek - ponad 40 procent, cebuli - niecałe 40 procent, a w przypadku ziemniaków - niecałe 50 procent. Pośrednikom przypada 20-40 procent ceny.
- Ale są to dane średnie - podkreślił prezes UOKiK. Dodał, że jeżeli przyjrzeć się cenom poszczególnych produktów w różnych sieciach handlowych, to w skrajnym przypadku rolnik za dostarczone jabłka dostawał tylko 14 procent ceny płaconej w sklepie. W większości przypadków między rolnikiem a sklepem występuje kilku pośredników, którzy mają znaczący wpływ na ostateczną cenę warzyw lub owoców oferowanych w sklepach. W przypadku jabłek zysk pośredników wahał się od 10 do 77 procent, a sklepów - od 9 do 27 procent. - Wydaje się, że te 14 procent w żaden sposób nie rekompensuje wysiłku i ryzyka biznesowego rolnika - ocenił szef UOKiK. Zakładając, że kilogram owoców kosztował 2 złote, oznacza to, że mogło się zdarzyć, iż rolnik zarobił zaledwie 28 groszy, mimo ponoszonych ryzyk i ogromnego nakładu pracy.
W przypadku malin rolnicy otrzymali od 26 do 58 procent ceny, którą płacił konsument, pośrednicy od 10 do 42 procent, a sieci handlowe - od 9 do 27 procent.
Wiśnie sprzedawały tylko trzy ze sprawdzanych sieci. Udział tych sklepów w cenie na półce wynosił od 25 do 68 procent. W przypadku rolników ten odsetek wahał się od 15 do 50 procent, a pośredników - od 17 do 26 procent.
Zarobek producentów cebuli wynosił między 19 a 83 procent, pośredników od 43 do 52 procent (w jednym przypadku pośrednicy sprzedali do sklepu produkt taniej niż kupili od rolnika), a sklepów - od 7 do 35 procent.
Producenci ziemniaków dostawali zaś od 26 do 68 procent końcowej ceny, pośrednicy - od 3 do 53 procent, a zarobek sklepów wahał się od 7 do 36 procent ceny na półce.
Jak zauważył Niechciał, rolnicy w przypadku sprzedaży szybko psujących się owoców otrzymywali więcej niż producenci jabłek, ziemniaków czy cebuli.
Zmiany w przepisach?
Jak podkreślił dyrektor BNP Paribas Bartosz Urbaniak, jest to pierwsze tego typu badanie - dotychczas żaden kraj tego nie zrobił. Jego zdaniem teoretycznie rolnik powinien otrzymywać 30-35 procent ceny końcowej. Ale trzeba także wziąć pod uwagę to, co zawiera umowa - na przykład w przypadku sprzedaży malin najistotniejsze jest, kto bierze na siebie straty. - Jeżeli pokrywa je kupujący, to 30 procent wynagrodzenia dla plantatora można uznać za dobre - wskazał. Ocenił, że inaczej będzie w przypadku ziemniaków. Jeżeli pośrednik odbiera je z gospodarstwa, myje je, pakuje i dostarcza do handlu, to 30-procentowy udział w cenie dla rolnika będzie wystarczający, ale jeżeli robi to już grupa rolników, to ich udział w końcowej cenie powinien być wyższy. Niechciał wyjaśnił, że na razie UOKiK nie podejmie żadnej inicjatywy legislacyjnej w tej sprawie; liczy raczej na "samoregulację sieci handlowych", czyli doprowadzenie do takiej sytuacji, że znaczącą część ceny końcowej będzie otrzymywał rolnik.
Autor: mb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock