Trwa niestety trochę niebezpieczna, ale interesująca licytacja, kto da więcej. Tylko że to nie jest poker. To jest gra tego typu, że my nie jesteśmy w stanie sprawdzić do końca w 100 procentach, kto ma rację przed faktem. A potem czasami może być już za późno - mówił o obietnicach wyborczych profesor Grzegorz Kołodko z Akademii Leona Koźmińskiego, który był gościem "Faktów po Faktach" w TVN24.
Prof. Kołodko komentował w "Faktach po Faktach" przedwyborcze zapowiedzi PiS, wśród których znalazły się: 500 złotych na pierwsze dziecko, trzynasta emerytura i brak podatku dochodowego dla osób poniżej 26 roku życia.
Koszt obietnic rządzącej partii wycenia się na co najmniej 30 miliardów złotych w skali roku.
"Oczywiste" błędy
- Ja sądzę, że to jest co najmniej 1/3 więcej. To jest raczej 40-45 miliardów dodatkowych wydatków. To wszystko trzeba porównywać do ogólnego bogactwa polskiego społeczeństwa, czyli Produktu Krajowego Brutto. To jest około 2 procent (PKB - red.). Pytanie jest takie: czy nas na to stać? A jeśli w rzeczywistości można te pieniądze dodatkowo (wydać) na takie cele, na jakie obecny rząd obiecuje je przeznaczyć, to czy to jest najrozsądniejsze? Bo zawsze jest konkurencyjność wydatków - zauważył były wicepremier.
Pytany o program 500 plus Grzegorz Kołodko przyznał, że za sprawą comiesięcznych świadczeń "istotna część polskich rodzin została wyprowadzona z ubóstwa, niekiedy ze skrajnego".
Jego zdaniem błędy w tym programie były jednak "oczywiste". - Po pierwsze to cały czas jest finansowane przy deficycie budżetowym, a więc jest to zwiększanie długu publicznego, także na koszt tego przyszłego pokolenia, do którego teraz te pieniądze trafiają - wyjaśniał.
- Po drugie ewidentnym błędem jest transferowanie środków bez względu na kryterium dochodowe. Teraz w ramach tak zwanej sprawiedliwości społecznej pieniądze miałyby dostawać wszystkie dzieci, bez względu na kryterium dochodowe - dodał.
"Nas na to nie stać"
Według byłego ministra finansów należałoby podnieść nieco kryterium dochodowe w przypadkach, w których samotna matka bądź rodzice wychowywali dziecko.
- Tak, żeby tu poszerzyć pulę polskich rodzin, do których to trafia. A tak to ten ruch (500 plus na każde pierwsze dziecko - red.) zatrąca populizmem i on jednak kosztuje bardzo dużo. To jest blisko 20 miliardów złotych. Nas na to nie stać - podkreślił Kołodko.
- Czy ja bym je wydał na poszerzanie programu 500 plus? Ewidentnie nie. Wydałbym je przede wszystkim na przechodzenie do technologii, które oszczędzają energię, sprzyjają środowisku, z którego także to przyszłe pokolenie ma korzystać. Tak, żeby w tej Polsce woda była czysta, trawa zielona, a nie żeby teraz kupować głosy wyborców, rozdając pieniądze, których tak naprawdę w budżecie nie ma - oznajmił gość "Faktów po Faktach".
Autor: tol//dap / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24