Adam Glapiński został w piątek wybrany na prezesa Narodowego Banku Polskiego. Następca prof. Marka Belki jest profesorem ekonomii, dwukrotnie obejmował stanowisko ministra. Politycznie od wielu lat związany był z braćmi Kaczyńskimi. Był także doradcą ekonomicznym prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zasiadał również w Radzie Polityki Pieniężnej.
Glapiński zastąpił Marka Belkę, któremu w piątek skończyła się 6-letnia kadencja na stanowisku prezesa banku centralnego.
- Chciałbym zapewnić, że jeśli dane mi będzie być prezesem NBP, będę pilnował, by był to bank niezależny. Niezależność banku centralnego to jedna z najważniejszych rzeczy, jakich dopracowaliśmy się w ciągu 25 lat - mówił Glapiński podczas majowego posiedzenia sejmowej komisji finansów, która pozytywnie zaopiniowała jego kandydaturę. Zapewnił, że "niezależnie jaki rząd w Polsce będzie, nigdy sobie nie pozwoli na publiczne polemiki z ministrem finansów". Dodał, że do podobnej postawy będzie przekonywał członków RPP.
Czas na tanie kredyty?
Ocenił też wtedy m.in., że obecny poziom stóp procentowych w Polsce jest właściwy. - Niższe stopy procentowe zagroziłyby stabilności systemu bankowego. Doszliśmy do punktu, który jest dla nas najniższym poziomem odniesienia - mówił. Mówił, że bank centralny będzie kontynuował politykę interwencji na rynku walutowym, by nie dochodziło do nagłych zmian kursu naszej waluty. - Mamy płynny kurs walutowy i to jest najlepsze rozwiązanie, jakie mogło być przyjęte. Ono się sprawdziło przez te wszystkie lata - mówił Glapiński. Glapiński poinformował też, że opowiada się za włączeniem KNF w struktury NBP, gdyż w ostatnich latach odpowiedzialność banku centralnego mocno wzrosła. - Wszystko wskazuje na to, że w 2-3 lata to nie poziom stóp procentowych będzie przyciągał uwagę, ale restrukturyzacje banków i stabilność sektora bankowego, finansowego - ocenił.
Mówiąc o podatku bankowym przyznał, że "wprowadzenie każdego podatku trudno pozytywnie przyjmować", ponieważ "podatek to podatek". Zwrócił jednak uwagę, że banki cieszą się szczególnymi przywilejami, miały bardzo duże zyski w Polsce, korzystają również z gwarancji publicznych np. Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. - Korzystają z dużej ochrony, wsparcia państwowego i to uzasadnia podatek bankowy - podkreślił.
"To nie będzie szok"
Zdaniem ekspertów największym wyzwaniem stojącym przed nowym prezesem NBP będzie deflacja i problem frankowiczów.
Zdaniem głównego analityka Xelion Piotra Kuczyńskiego Glapiński "zna się na robocie", bo przez wiele lat był członkiem Rady Polityki Pieniężnej, a w ostatnich miesiącach był w zarządzie NBP. - Zamiana Belki na Glapińskiego nie będzie więc żadnym szokiem - powiedział PAP. Problemem - jak mówi ekspert - mogą być jednak relacje nowego szefa banku z Radą Ministrów. - Od zawsze istniały konflikty miedzy Radą Polityki Pieniężnej a rządem. Minister finansów zawsze chciał, żeby stopy procentowe były niskie i żeby NBP wspierał wzrost gospodarczy, a NBP bronił się przed tym. Przed takim wyzwaniem stanie nowy szef banku centralnego. - zaznaczył.
Ekspert przyznał, że pewnym wyzwaniem dla nowego szefa NBP może być kwestia pomocy frankowiczom. - Z PiS dobiegają różne głosy. Część polityków mówi, że NBP będzie musiał wziąć w tym udział, z drugiej strony w niedawno przedstawionej przez ekspertów propozycji nie ma nic o udziale NBP. Wręcz odwrotnie, pojawiły się głosy, że bank nie będzie brał w tym udziału. Nie wiemy, jak będzie naprawdę - mówił Kuczyński.
Szereg wyzwań
Z kolei zdaniem szefowej Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego prof. Elżbiety Mączyńskiej to deflacja będzie głównym wyzwaniem dla nowego szefa NBP. - Trudność sytuacji polega na tym, że cała teoria ekonomii, działania banków centralnych i sektora finansowego były dotychczas ukierunkowane na przeciwdziałanie inflacji. Cała teoria monetarystyczna była zorientowana na to, żeby pieniądz nie podlegał zbyt dużej inflacji. Tymczasem życie spłatało figla światu finansowemu - mamy do czynienia z procesami deflacyjnymi - wyjaśniła. Jej zdaniem nie ma gwarancji, że w Polsce nadejdzie inflacja. - Co kwartał eksperci zapowiadają koniec deflacji i co kwartał okazuje się, że deflacja trwa. Niepojące jest też to, o czym mówią światowi ekonomiści - wskazują na rosnące ryzyko wiecznej stagnacji. Z czego to wynika? Między innymi powodem są czynniki demograficzne - w USA przykładowo kurczy się klasa średnia, najatrakcyjniejsza z punktu widzenia rynku, bo najwięcej konsumująca. Po drugie, społeczeństwo starzeje się w krajach wysoko rozwiniętych - tłumaczyła Mączyńska.
Poparcie Belki
Nowy prezes NBP urodził się 9 kwietnia 1950 w Warszawie, gdzie w 1968 r. ukończył Liceum im. Stefana Batorego. Studiował na Wydziale Ekonomiczno-Społecznym Szkoły Głównej Planowania i Statystyki w Warszawie (obecnie SGH). Studia skończył w 1972 r. W tym samym roku odbył staż w Banque de France w Paryżu. Doktoryzował się, a w 2004 r. habilitował w SGH. W 2013 otrzymał tytuł profesora nauk ekonomicznych, w macierzystej uczelni kieruje Zakładem Ekonomii Politycznej i Historii Myśli Ekonomicznej.
29 lutego 2016, po zakończeniu kadencji w RPP Glapiński został powołany przez prezydenta Andrzeja Dudę na członka zarządu Narodowego Banku Polskiego, na wniosek prezesa NBP Marka Belki. Zostało to przez rynki odebrane jako rodzaj "namaszczenia" przez Belkę swojego następcy. Glapiński zrewanżował się poparciem dla kandydatury Belki na prezesa EBOiR, którym ten ostatni jednak nie został.
Adam Glapiński obejmuje ster w NBP:
Autor: PMB/gry / Źródło: PAP