Podatnicy, którzy nie skorzystają z zaproponowanej przez Ministerstwo Finansów abolicji, będą mogli spodziewać się intensywnych kontroli pod kątem ukrytych dochodów czy nierzeczywistej rezydencji podatkowej - uważa przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych profesor Adam Mariański.
W poniedziałek Ministerstwo Finansów przedstawiło Program Repatriacji Kapitału, którego celem jest ściągnięcie Polaków i posiadanych przez nich kapitałów z powrotem do kraju. Jednym z jego elementów jest abolicja podatkowa, która ma przyjąć kształt tzw. ryczałtu przejściowego. O planach resortu finansów dotyczących abolicji jako pierwszy napisał "Dziennik Gazeta Prawna".
"Rodzaj grubej kreski"
MF proponuje niską stawkę podatku od kapitału czy majątku, który wcześniej został ukryty przed służbami skarbowymi. Chodzi np. o dochody z instrumentów finansowych, nieruchomości czy z pracy za granicą, których podatnik wcześniej nie rozliczył. Po ich ujawnieniu trzeba będzie zapłacić 8 proc. podatku. Jeżeli podatnik zdecyduje się zainwestować kwotę równą ujawnionemu dochodowi w polską gospodarkę fiskus zwróci mu 30 proc. zapłaconego przez niego ryczałtu. Zaproponowano też szczególną ścieżkę, która przewiduje zapłatę 2-proc. podatku od nieznanego polskiemu fiskusowi majątku zagranicznego.
- W większości państw OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju - red.) starano się wprowadzić takie przejściowe rozwiązanie, rodzaj "grubej kreski" w postaci abolicji dla tych, którzy takie działania podejmowali. Obojętnie, czy trzymali te pieniądze w skarpetce, zakopali je w ogrodzie, czy wytransferowali do raju podatkowego. To rozwiązanie jest o tyle uzasadnione, że pozwala osobom, które dojrzały do tego, że podatki jednak trzeba płacić, i chciałyby wrócić na ścieżkę oficjalnego wykorzystywania tych dochodów, zwłaszcza gdy są one wytransferowane zagranicę – je ujawnić, jednorazowo opodatkować i wykorzystywać do rozwoju działalności gospodarczej w Polsce - uważa prof. Adam Mariański w komentarzu do propozycji resortu.
Dodaje, że przez 30 lat transformacji podatkowej mieliśmy w kraju różne działania podatników, które zmierzały do unikania opodatkowania czy ukrycia dochodów. Jego zdaniem, do takich działań namawiali doradcy "zwykle z międzynarodowych firm doradczych, które takie specyficzne usługi swego czasu oferowały".
"Podatek wyjątkowy"
- Oczywiście powstaje pytanie o konstytucyjną zasadę równości. Przeanalizowałem orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego i oceniam, że projekt ten nie narusza konstytucyjnej zasady równości, a realizuje zasadę powszechności opodatkowania, jako podatek wyjątkowy, wprowadzany w krótkim okresie przejściowym. Poza tym z tych regulacji będzie mógł skorzystać każdy. A ukrywający dochody nie mogli spodziewać się, że ono zostanie wprowadzone. Z tego powodu uważam, że nie narusza ono zasady równości - stwierdza Mariański.
Dodaje, że mimo wątpliwości etyczno-moralnych, związanych z niższym opodatkowaniem dochodów, które wcześniej zostały wyprowadzone z kraju lub ukryte przed fiskusem, abolicja podatkowa jest dobrym rozwiązaniem. Szef KRDP zwraca także uwagę, że nieskorzystanie z abolicji może zrodzić problemy podatników w przyszłości.
- Do skorzystania z abolicji skłaniać może to, że po jej zakończeniu można spodziewać się intensywnych kontroli pod kątem nieujawnionych dochodów czy nierzeczywistej rezydencji podatkowej - mówi prof. Mariański.
Jego zdaniem istnieje ryzyko, że nie będzie podatników chętnych, aby z abolicji skorzystać. - Dla tych, którzy mają obawy, przewidziano radę do spraw repatriacji kapitału, złożoną między innymi z doradców podatkowych. Doradca podatkowy, w imieniu swojego klienta, będzie mógł wystąpić o anonimową opinię dotyczącą jego sytuacji i tego, czy kwalifikuje się on do skorzystania z abolicji – stwierdza przewodniczący Krajowej Rady Doradców Podatkowych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock