Po trzech rewolucjach przemysłowych: parowej, elektrycznej i komputerowej, nadchodzi czwarta - związana z nowoczesnymi technologiami. Specjaliści dyskutujący na konferencji w Davos widzą w nich wielką szansę na globalny rozwój. Według wielu jawi się jednak jako spore zagrożenie dla cywilizacji człowieka. Ale postępująca robotyzacja to przede wszystkim wielkie zmiany na rynku pracy.
Amerykański naukowiec Stephen Hawking przestrzegał niedawno przed sztuczną inteligencją.
Zagrożenie dla ludzkiej cywilizacji?
Nie do końca zgadza się z nim prof. Andrzej Najgebauer z Wydziału Cybernetyki WAT.
- Widzę zagrożenie w sztucznej inteligencji, aczkolwiek nie zgadzam się, że jest to w bardzo nierychłej przyszłości - polemizował profesor przytaczając teorie Kurta Gödela, który "sformułował pewne twierdzenie mówiące, że systemy oparte na rachunku liczb naturalnych właściwie jest nierozstrzygalne, co oznacza, że nie jest możliwe zbudowanie sztucznej inteligencji na systemach komputerowych, które tak naprawdę opierają się na rachunku liczb naturalnych".
Największym problemem związanym ze sztuczną inteligencją jest ryzyko, że "nieumiejętnie zaprogramujemy komputery i źle je wykorzystamy", jak wskazywał prof. Najgebauer.
W przypadku Polski trudno jednak mówić o inwazji robotów. Według danych przywoływanych przez prof. Najgebauera, Polska jest wciąż daleko w tyle, jeśli chodzi o tzw. gęstość robotów. Nasz wskaźnik to zaledwie 14 robotów na 10 tys. osób, podczas gdy światowa średnia to 55 robotów, a europejska nawet 77.
Ale nawet nad Wisłą zmiany następujące w wyniku robotyzacji są widoczne.
- Wystarczy pojeździć po nowoczesnych zakładach wyposażonych w nowe technologie. Tam roboty wypierają potencjał ludzki, który niestety będzie musiał szukać pracy gdzie indziej - ocenił płk Adam Bartnicki z Katedry Budowy Maszyn WAT. - Tego się obawiajmy, a nie tego, że sztuczna inteligencja nas zaatakuje - dodał.
W stronę kultury
Według prof. Andrzeja Najgebauera pracodawcy są coraz bardziej zainteresowani robotami, bo ich wykorzystanie może być dla nich bardziej opłacalne ekonomicznie. - Kierunek jest prosty - stwierdził profesor. - Trzeba przekwalifikować się - radził.
Są prace (np. w fabrykach czy te, gdzie wykorzystywane są drony), w których roboty mają przewagę nad ludźmi. I dlatego też, zdaniem profesora, należy szukać innego wykształcenia.
Najgebauer sugeruje, że być może odpowiednim kierunkiem jest rozrywka lub kultura - to obszary, w których roboty nie będą dominowały.
Robot-wojak
- Jest znanych wiele robotów strzelających, robotów militarnych, które są wyposażone w pewne obszary sztucznej inteligencji - mówił płk Adam Bartnicki. - Natomiast jeszcze dużo brakuje do tego, żeby roboty były zdolne do podejmowania jakichkolwiek decyzji. To ciągle człowiek jako operator będzie elementem podejmującym decyzję. Miejmy nadzieję, że zawsze tak będzie - dodał.
Pułkownik zaznaczył, że zdolności bojowe armii są uwarunkowane podobnymi innowacjami. Podał przykład drużyny żołnierzy, która przemieszcza się w trudnych warunkach terenowych, atmosferycznych.
- Jeżeli tam możemy wykorzystać kroczącego lub jeżdżącego robota, który będzie niósł na sobie wyposażenie tej drużyny, to zdolność bojowa rośnie - ocenił.
Autor: ag/km / Źródło: tvn4bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock